Cena małżeństwa
Kandydatki na żony wymagają dużo, a dają nie tak znów wiele. Chcą dla siebie jednocześnie przywilejów tradycyjnie męskich (wolność, autonomia, samorealizac ja), ale również tych uznawanych za raczej kobiece (bezpieczeństwo materialne i społeczne oraz oparcie).
- #
- #
- #
- 233
Komentarze (233)
najlepsze
Jakbym miał z moją dziewczyną toczyć wojnę o takie pierdoły jak klapa od kibla to chyba bym oszalał. Albo szlaban na seks, przecież to jest tak idiotyczne, że takie związki ocierają się o masochizm.
W ogóle ślub z kimś takim zakrawa o absurd. Tu nawet nie chodzi o dominację, bo ciężko nie dać się zdominować, kiedy kłótnia wybucha pod byle jakim pretekstem. Rzecz w tym, że nie wiem po co coś takiego
Wprawdzie jak mam zły humor to ciężko mi przychodzi ochota, ale to nigdy nie jest kwestia szantażu.
"Parę komentarzy wyżej, ktoś w plusach małżeństwa pisał: "po ślubie ona przejmie Twoje nazwisko". Otóż ta piękna tradycja, oczywistość dla pokolenia naszych mam i babć, już dawno oczywistością być przestała. Obecne "trendi" jest zachowanie nazwiska panieńskiego - bo przecież to takie niezależne..."
A czemu to taka piękna tradycja i co strasznego w tym, że przestała być oczywistością? To jakby hmm...
I autorka pozwala sobie na - niewątpliwie uwłaczające dla niektórych kobiet, ale i mężczyzn - uproszczenie. Poprzez pisanie w typowym dla tego artykułu stylu po pierwsze uogólnia. Niewątpliwie są kobiety o których można tak stwierdzić od A do Z (może jakieś feministki-kryptosłodziaki), ale niewątpliwie nie są to wszystkie kobiety*. Ponadto mówienie "uważamy", "chcemy", "oczekujemy" wydaje się być zabiegiem stylistycznym który mniej lub bardziej świadomie był użyty bo może wpływać na obraz ogółu kobiet albo obraz kobiet o samych sobie. "No jak mogę się nie zgodzić z tym artykułem, że jestem taka i taka? Przecież to pisze kobieta! Że takie jesteśmy! No to ja pewnie też tak mam, ale jeszcze dobrze siebie samej nie znam..."
Głębsza analiza tekstu nie wydaje się mieć sensu. Warto pamiętać, że każdy przypadek może być zupełnie różny od poprzednich.
Dobra,
Sam tekst ciekawy da się odnieść go do coraz większej ilości kobiet przynajmniej w moim przedziale wiekowym. Duże wymagania, czasem skrajnie różne cechy pożądane od jednego
czym się różni czarodziejka od czarownicy? czarodziejka jest przed ślubem, czarownica po ślubie.
Osobiście polecam przeczytać "The way of a Superior Man" Davida Deidy. Pozwala uwolnić się od takich stereotypowych przemyśleń jak w powyższym tekście, a skupić się na tym co najważniejsze, czyli budowaniu prawdziwych męskich cech i zachowań, które nie powodują wyżej wymienionych negatywnych efektów związku z kobietą.
Większość osób upatruje winy w dzisiejszych kobietach,
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Dla mnie partnerstwo to traktowanie tej drugiej osoby na równi ze mną, jego czyny/akcje na równi z moimi, to samo z obowiązkami/przyjemnościami. Wyobraź sobie, że właśnie jestem w takim partnerskim związku i da się. Bez walki o podniesioną klapę, bez kłótni o to, kto pozmywa, bez szarpania się: 'bo ty...', a co
"im więcej dajesz tym więcej kobieta od Ciebie oczekuje, że za nią zrobisz. " Co ty nie powiesz, kobiety mówią o facetach dokładnie to samo!
Wiesz czym jest dla mnie związek partnerski? Tym, że facet też może być ojcem, tym, że ja również mogę chodzić do pracy i zarabiać, ale równocześnie partner może siedzieć w domu z dzieciakiem, co niby jest typowo kobiecą