To miejsce jest koszmarnie zaprojektowane. Można nie wiedzieć, gdzie są przejścia podziemne, zwłaszcza kiedy nie jest się z Warszawy (a przecież to zaraz przy dworcu) i odkąd zamknięto jedno z nich. Oczywiście ci piesi, których pokazano, zachowywali się idiotycznie, ale tam nie zawsze jest duży ruch, więc jeśli w zasięgu wzroku nie ma samochodów, przechodzę tamtędy, zamiast dodawać sobie dodatkowe pięć minut drogi.
Chrzanią się z tamtym kawałkiem jezdni już od dłuuugiego
Jaka warszafka? To przejscie jest przy dworcu centralnym i mogę sie założyć że 99% to właśnie mieszkańcy podwarszawskich wsi i miasteczek oraz innej masci przyjezdni!!!
No bo prawda taka, że u nas w każdym mieście są d$!%$e, jestem z Krakowa i naprawdę dziennie widzę takich zombie z 50/godzinę jazdy. Kierowców nie wliczam.
A kierowcy nie lepsi w Warszawie. Ostatnio na skrzyżowaniu gdzie nie działay światła to nawet kierowca autobusu jak bym nie spiep... z pasów to by mnie potrącił. A wtórowała mu kolumna samochodów która mimo, że byłem w połowie pasów(nie na wysepce) to nikt się nie zatrzymał. A wariatem nie jest nie wbiegnę pod koła a ostatni koleś był jeszcze lepszy mimo, że stałem na ostatnim pasie do skrętu w lewo to i
Skąd w was, od pługa oderwane chłopy pańszczyźniane, tyle nienawiści do tego miasta?
Jedna z moich teorii:
Wasi ziomkowie się do nas zjeżdżają i wprowadzają swoje dziwne zwyczaje (np. do mojego bloku wprowadziła się rodzina, która wszelkie resztki jedzenia wyrzuca przez okno :O). Potem, po jakimś czasie, taki świeżo upieczony "Warszawiak", jedzie w swoje rodzinne strony i na wszystkich patrzy z góry i z pogardą, bo on jest w
Jaki to ma związek ze sprawą bo nie wiem? Mieszkam w normalnym bloku takim jakich są setki tysięcy w Warszawie. W każdym takim bloku można znaleźć ten "napływowy element". Po roku tu mieszkania - wielcy, ważni Warszawiacy.
Jedzie potem taka swołocz nad morze i rozmowę w pensjonacie zaczyna wyniosłym tonem: "Przepraszam bo ja jestem z WARSZAWY...." Z silnym akcentem na Warszawę właśnie. I w ten sposób buractwo wyrabia nam opinię
I nie mam w dupie takich rzeczy, bo jak jestem w jakimś innym mieście i mówię skąd jestem, to w większości przypadków, na dzień dobry mam u poznanych ludzi minusa.
To szokujące, że urzędniczy rozum nie potrafi wygenerować pomysłu kładki w miejscu w którym jest przejście podziemne (tylko w remoncie jeszcze przez miesiąc) ani nie jest w stanie postawić tam radiowozu, który znajduje się na ponad połowie ujęć w tym materiale :F Doprawdy.
@tashtrac: Radiowóz tam jest tylko że krążą i wyłapują pojedynczych pieszych jak sępy. Gdy stanął jeden policmajster po jednej stronie skrzyżowania a drugi po drugiej to bym tam ludzie nie przechodzili i zdołaliby część skierować na prawdziwe przejścia (chociaż część i tak by przebiegła 100 metrów dalej), ale policja zamiast zapobiegać wolo polować na mandaty.
nikt nie pomyślał dlaczego remont ma trwać do grudnia? czy oni kopią nowy tunel? zmiana posadzek to góra 2 tygodnie no ale BUFETOWA płaci za dzień roboty więc w dupie mają, taki JKM by im kazał płacić za każdy dzień roboty to by nawet w 10dni sie uwineli, no ale sorry i tutaj 90% szans na minus - polacy to j#$...e lenie i nie dziwi fakt że chińczycy budują 2 razy szybciej
Tak tak. Nowa posadzka to 2 tygodnie. Wiesz jak się remontuje takie konstrukcje? Głupie pytanie bo p!%!$$!isz głupoty.
Otóż to stary obiekt, widać było po jego suficie, że jest zawilgocony. Trzeba było wywalić wszystko co się tam znajdowało - lokale usługowe po których zostały puste boksy, zniszczona posadzka, ścianki działowe etc. Następnie na w ścianę wwiercane są kotwy, do których to kotew mocowane jest zbrojenie, na które nałożona zostaje warstwa
Co za problem zrobic tam cos w rodzaju ogrodzenia .Nie od dzis wiadomo ze Warszawa to burdel architektoniczny gdzie piesi w centrum Warszawy sa jak intruzi i ich swobodne poruszanie sie jest w duzej mierze ograniczone.
@Zenon_Zabawny: ale za co mandaty skoro jest to zgodne z przepisami? mozna przechodzic na skrzyzowaniu mimo braku przejscia, a kierowca musi ustapic pierszenstwa takiemu pieszemu
Jak się komuś uda, to co w tym złego? Skoro miasto nadzoruje i nie potrafi zapewnić przejścia w newralgicznym miejscu, to winne są biurwy. Też bym przebiegał, bo nie będę zap%$%#%$ał kilkadziesiąt, metrów, gdy cel podróży mam 20-30 metrów ode mnie, przez ulicę. Moje ryzyko, moja odpowiedzialność. Mandat wezmę, ale "pouczenia" nie przyjmę od policjanta.
Komentarze (316)
najlepsze
wszystko dla naszego dobra.
P.S. dla minusujących - widziałem na pocztówce, żeby nie było że się "chwalę dziewczyną".
Chrzanią się z tamtym kawałkiem jezdni już od dłuuugiego
To może zamiast się zakładać zrobimy tam ankietę z jednym pytaniem ....
"Skąd Pan/Pani jest?"
Skąd w was, od pługa oderwane chłopy pańszczyźniane, tyle nienawiści do tego miasta?
Jedna z moich teorii:
Wasi ziomkowie się do nas zjeżdżają i wprowadzają swoje dziwne zwyczaje (np. do mojego bloku wprowadziła się rodzina, która wszelkie resztki jedzenia wyrzuca przez okno :O). Potem, po jakimś czasie, taki świeżo upieczony "Warszawiak", jedzie w swoje rodzinne strony i na wszystkich patrzy z góry i z pogardą, bo on jest w
Jaki to ma związek ze sprawą bo nie wiem? Mieszkam w normalnym bloku takim jakich są setki tysięcy w Warszawie. W każdym takim bloku można znaleźć ten "napływowy element". Po roku tu mieszkania - wielcy, ważni Warszawiacy.
Jedzie potem taka swołocz nad morze i rozmowę w pensjonacie zaczyna wyniosłym tonem: "Przepraszam bo ja jestem z WARSZAWY...." Z silnym akcentem na Warszawę właśnie. I w ten sposób buractwo wyrabia nam opinię
Jestem uczulony na słowo "Warszafka".
I nie mam w dupie takich rzeczy, bo jak jestem w jakimś innym mieście i mówię skąd jestem, to w większości przypadków, na dzień dobry mam u poznanych ludzi minusa.
1. zrobic kladke
2. postawic radiowoz i wlepiac mandaty
1-postawić 24h na dobę patrol policji lub SM, koszt kilkaset złotych dziennie, ale zysk z mandatów kilka tysięcy dziennie
2-postawić płot, koszt kilkadziesiąt zł. na paliwo i 10 minut pracy robotników
3-zbudować kładkę, koszt kilkadziesiąt tysięcy
4-tymczasowa przenośna sygnalizacja i pasy, koszt kilkaset złotych (chyba nie do wykonania, bo zakłóci cały ruch)
5-nic nie robić, dać ludziom wybór i swobodę poruszania się, sami ryzykują ich sprawa
Co proponujecie?
Komentarz usunięty przez moderatora
http://pl.wiktionary.org/wiki/Emilia
Tak tak. Nowa posadzka to 2 tygodnie. Wiesz jak się remontuje takie konstrukcje? Głupie pytanie bo p!%!$$!isz głupoty.
Otóż to stary obiekt, widać było po jego suficie, że jest zawilgocony. Trzeba było wywalić wszystko co się tam znajdowało - lokale usługowe po których zostały puste boksy, zniszczona posadzka, ścianki działowe etc. Następnie na w ścianę wwiercane są kotwy, do których to kotew mocowane jest zbrojenie, na które nałożona zostaje warstwa
by żyło się lepiej!
I ch!#.