19-letnia Paulina z Pabianic nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań
![19-letnia Paulina z Pabianic nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_IA32z5SD6fFsikfPkKMcjSMCOOnFdMwR,w300h194.jpg)
Tragiczny finał poszukiwań Pauliny z Pabianic! 19-latka była uznawana za zaginioną od tygodnia. Wcześniej zapowiadała, że odbierze sobie życie. Niestety, zapowiedź ta okazała się prawdziwa. Odnaleziono ciało dziewczyny.
![Bednar](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Bednar_mjZqixBNcJ,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- 212
- Odpowiedz
Komentarze (212)
najlepsze
źródło: comment_49GvfRQXN9tpIthZok2ZRm6M3pHQrX5d.jpg
PobierzTaki komentarz na profilu osoby zmarłej (znanej z mediów), na której konto wejdzie teraz cała masa ciekawskich, zaowocuje że sporo ludzi dla których to "niezła beka", zaprosi fake konto "Roksany" do grona znajomych.
Fake konto zaproszenia przyjmie, na samym koncie pewnie jakieś inne śmieszne zdjęcia, czasami można udostępnienie jakiegoś innego shit-contentu.
A potem cyk i takie konto można sprzedać, zmienić nazwę na jakąś reklamowaną firmę,
Brawo rodzice
Jak non stop będziesz dzwonił na straż pożarną, że się pali i za każdym razem nie będzie to prawda to pewnego dnia nikt nie przyjedzie.
Nie twierdze , że z ta dziewczyna
pamiętam jak zerwałem z moją ex, pierwsza poważna miłość nawet mieszkalismy ze sobą byłem strasznie załamany, i rodzice spytali no i co teraz zrobisz? a ja mówie: nie wiem, zabiję sie, a oni: hehe nie roźsmieszaj mnie dobry żart. No tylko ze ja nie zartowalem bralem to pod uwage ale z drugiej strony wiedzialem ze mi to przejdzie i choc ciezko było mi wtedy w to uwierzyc to czulem
Wg mnie to dość naturalne - rodzice bez kwalifikacji do bycia rodzicami. Jasne, zlinczują mnie za to zdanie, pierwszym argumentem będzie pewnie, że prawie wszyscy rodzice nie mają żadnych kwalifikacji, a dzieci wyrastają zdrowe psychicznie i dają sobie radę w życiu. To naturalnie prawda, ale część dzieci ma jednak problemy psychiczne, po prostu musimy ileś procent tych młodych ludzi spisać na straty. Po prostu popełnią samobójstwo, albo wpadną w narkotyki. To się zdarza. Żeby się zdarzało rzadziej, żeby się nie zdarzało, żeby można było śmiało powiedzieć "mój dzieciak się nie zabije" - to trzeba jakieś kwalifikacje mieć. Trzeba potrafić nawiązać i zachować kontakt z dzieckiem. Rozumieć dziecko. Jeśli ktoś tego nie ogarnia (a mało kto ogarnia, taka prawda) - takie rzeczy będą się czasami zdarzać. I można powiedzieć tylko "trudno, zdarza się".
Opinia za którą większość mnie zlinczuje jest taka, że nie wszyscy powinni mieć dzieci, powiem więcej, większość ludzi nie powinna. Bo czy dzieciak wyrośnie na ludzi, czy się zabije, czy zostanie społecznym inwalidą - to bardziej kwestia przypadku. Kto ma do cholery nauczyć dzieciaka radzenia sobie z życiem i światem: szkoła?! Jak patrzę co się porobiło z dzisiejszymi szkołami, to chyba lepiej do niej w ogóle nie chodzić. Za moich czasów bez szkoły mógł być tylko przysłowiowy głupek. Dziś... mam mieszane uczucia. Pewnie jest sporo dzieciaków mądrzejszych od swoich nauczycieli. Może Internet? To już w ogóle sianie głupich. Tzn w Internecie jest wszystko, od całej najlepszej wiedzy ludzkości, po otchłanie gówna w gównie. Obawiam się, że dla dziecka to po prostu... nie. Bez kogoś, kto potrafi ogarnąć ten bajzel Internet dzieciakowi bardziej zaszkodzi niż pomoże. Zostają jeszcze koledzy i koleżanki. Kultura więzienna. Teraz już w szkole można zostać cwelem, kiedyś trzeba było najpierw iść siedzieć.
Moja opinia, mój punkt widzenia zależy pewnie mocno od punktu siedzenia. A jaki ten mój punkt siedzenia? Wiem, żeby byłem planowany i chciany. Wiem, że rodzice poświęcili mi niewiarygodne ilości czasu. Wiem, że nauczyli mnie bardzo wcześnie czytać i lubić książki, wiedzę i naukę. Miałem dużo "wychowywania". Co jest OK, co jest nie OK. Tzw wychowywania "na porządnego i uczciwego człowieka". Nauczyli mnie szanować innych i szanować zwierzęta. To są cholernie ważne rzeczy. Nauczyli mnie, że mogę na nich zawsze liczyć, jakiekolwiek bym nie miał kłopoty. Że w domu zawsze mam bezpieczną bazę, gdzie nic mnie nie dosięgnie. No i jako chłopaka - uczyli, żebym był odpowiedzialny i silny. Jak miałem doły szczególnie. Że mam się trzymać. Że oni też
Szlag mnie trafia, gdy pomyślę sobie, że ta wywłoka teraz CHWALI SIĘ ludziom, iż popełnił samobójstwo przez nią, czy tam z miłości do
@zigibombes
Podobnie u mnie w rodzinie. Facet lat 30 wszystkio ładnie pięknie, rozwijająca się praca, zaręczony, ale nagle coś się posypało z kobietą. Dodatkowo problemy w pracy, leczył się na depresję, siedział na zwolnieniu przez miesiąc. Pewnego wieczoru wyszedł z domu, poszedł do lasu i już nie wrócił :/ Rodzice w szoku, załamani że niczego nie zauważyli (nie wiedzieli, że leczył depresję), nie mogą mu wybaczyć, że nawet listu
źródło: comment_mIgF5GsSw5FJ5KqznN7trDT0IGYFdJrx.jpg
Pobierz@Malinowy_nos: prawda w #!$%@?. Smutne to. Bez instagrama to jak bez respiratora dzisiaj dla niektórych, szczególnie młodych kobiet.
Komentarz usunięty przez moderatora
Gdyby traktować każdą taką sytuacje priorytetowo, to zabrakłoby policjantów.