Polacy przeciwni zakazowi handlu w niedziele
Do 51 proc. wzrosła liczba Polaków negatywnie oceniających zakaz handlu w niedzielę, który rozszerzono od początku tego roku. To o pięć punktów procentowych więcej, niż w poprzedniej fali badania, które przeprowadza Maison&Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Wirtualnemedia_pl z- #
- #
- 457
- Odpowiedz
Komentarze (457)
najlepsze
Nie mam karty kredytowej.
Mam tego samego iphona se od trzech lat, kupiłem go bo miał wygląd 5s i lepsza wydajność lubię ten model i gdy zapewne wyjdzie coś podobnego to znowu kupię i będę miał ba następne kilka lat.
Druga kwestia jeśli nawet ktoś spędza czas w galeriach zamiast rozmyślać o kwestiach moralno egzystencjalnych przeglądając demotywatory to tylko i wyłącznie jego sprawa jeśli czuje się z tym szczęśliwy
Jesli pracownik podpisał umowę i wiedział, że będzie pracował w niedzielę, to dlaczego rząd sie w to w-------a?
Dziekuje, ze pomoglem.
Komentarz usunięty przez moderatora
W Niemczech wszystkie niedzielę są zamknięte oprócz paru (0-10 zależy od miasta/gminy) handlowych niedziel. W nie handlowe na dworcach tylko sklepy są otwarte i jest tam taka masa ludzi zawsze że trzeba się przygotować na kolejki 20 min przy kasie (14 otwartych kas) albo nawet na to że przed sklepem stoi ochrona i tylko powoli wpuszcza ludzi bo sklep
Komentarz usunięty przez moderatora
Przyszedł zły PiS i zamknął w niedzielę galerie. O QRA! Jak teraz żyć! Całe poukładane życie legło w gruzach.
Serio nie widzisz problemu? No tak, bo jak ciebie coś nie dotyczy lub zgadza się z twoim światopoglądem to wszystkim należy nakazać postępować w ten sposób ¯\_(ツ)_/¯ Jak jesteś osobą młodą, która nie ma żadnych zobowiązań i jest elastyczna to oczywiście, że dla ciebie wszystko jedno czy ci zabronią iść do sklepu w niedzielę czy narzucą kiedy masz wolne w pracy ale wyobraź sobie że ludzie mają różne sytuacje życiowe. Ostatnio nawet wspominałem na wykopie o znajomym, który ma schorowaną matkę, którą musi wozić na dializy w ściśle określone dni, całe szczęście że nie pracuje w handlu i może pracować w niedzielę bo inaczej miałby problem z wożeniem jej w poniedziałki. A to tylko jedna sytuacja, scenariuszy jest tyle ile ludzi, od najpoważniejszych problemów w których stawką jest ludzkie życie i zdrowie, poprzez posiadanie napiętego harmonogramu czy zgrywaniu swojego wolnego z wolnym małżonka na zwykłej wygodzie i chęci kończąc, tak, bo czemu by nie, przecież to nie jest nieważne-skoro ktoś chce coś kupić, ktoś chce pracować i ktoś chce zatrudnić tego drugiego by obsłużył tego pierwszego, chcą zrobić coś co jest legalne i wręcz pożądane każdego innego dnia to dlaczego mielibyśmy im tego zakazywać?
Zresztą tu chodzi przede wszystkim o niezdrowy precedens. Gdzie jest granica? Co jeszcze państwo może nam odgórnie narzucić? Jak jeszcze może planować nam tydzień? Czym ten zakaz różni się od teoretycznego zakazu chodzenia w zielonych koszulkach w środy? No przecież to dokładnie to samo. Czy to wielki problem? No nie, głupota, błahostka, można zaplanować, można pochodzić w inny dzień. Czy będzie się dało przeżyć? Oczywiście, że tak. Można się przyzwyczaić? Jak najbardziej. To co z godzinami policyjnymi? Przecież można sobie wszystko zaplanować w dzień! Można się przyzwyczaić! Ludzie nie umierają na ulicach od tego więc co za sprawa! Ojcowie i matki wreszcie spędzą wieczory ze swoimi dziećmi! Ludzie będą mieli czas żeby odpocząć z godnością od zgiełku!
Przecież to straszne, że takie rzeczy trzeba tłumaczyć w kraju, który zaledwie 30 lat temu był PRLem, czy tyle czasu wystarczyło by zapomnieć (a sądząc po tym co mówią niektórzy, by zacząć idealizować tamten system)? Przecież po tym doświadczeniu powinniśmy być jednym z najbardziej świadomych społeczeństw obywatelskich, patrzącym na ręce politykom, pilnującym by za bardzo się rozpychali się ze swoimi zapędami i zwiększaniem kontroli
Osobiście pracuję często do 20/21 i wiesz co? Od lat robię zakupy