Zawsze uważałem że mieszkanie w Warszawie to skrajne bohaterstwo/głupota, ceny absurdalne, miasto nieprzyjazne a jedyny plus to zarobki kilka % większe i to nie wszędzie które i tak zjadają dużo wyższe koszty życia.
@azi90: Dostęp do wszystkiego czyli czego? Nie ma tam nic czego nie ma w innych dużych miastach a wręcz odwrotnie. Nie ma hali widowiskowo-sportowej z prawdziwego zdarzenia więc warszawiacy jeżdżą na koncerty do Atlas Areny czy Tauron Areny, są za to większe korki niż gdziekolwiek, większy bałagan architektoniczny, większe problemy z parkowaniem itd
@Sepzpietryny: @Miedzyzdroje2005: Warszawa jest bardzo dobrym przykladem miasta w ktorym zachodzi "paradoks imigranta", krotko mowiac: -do miasta przyjezdza duza liczba ludzi - wynamuja mieszkania - ceny rosna najmu i kupna - skoro cena kupna rosnie to pojawia sie spekulacja ze beda rosly bo wielu ludzi przyjezdza to wiecej ludzi tam kupuje pod kredyt i wynajmuja, do miasta dalej przyjezdzaja nowi ludzie i tez wynajmuja, pojawia sie sporo firm buduja biurowce
Popieram. Jakiś czas temu przeprowadziłem się z Warszawy ponownie do mojego rodzinnego miasta (20 tys mieszkańców). Pracuje w mieście oddalonym o 20 km od miejsca zamieszkania. Zarabiając ok 3400 netto( Moja dziewczyna z którą mieszkam zarabia trochę mniej) starcza nam na spokojne życie. Zakupy w kaufie czy innej biedrze robię w 10 minut ( w Warszawie z dojazdem i staniem w kolejce w biedrze wychodziło czasem ponad 2h). Do tego dużo lasów
@dies-irae: Zrób większe zakupy w biedrze na Mokotowie przy metrze wilanowska w godzinach 17-19. Mam na myśli dojazd, zrobienie zakupów stanie w kolejce i ponowny transport do domu.
@dies-irae: Pamiętam czasy, gdy w Warszawie w marketach stało się po 40 minut w kolejce do kasy... Albo te czasy minęły, albo podświadomie zacząłem unikać pewnych godzin/dni.
Po wyprowadzce z Warszawy (30km) - gdy jadę do sklepu, piekarni, na basen itp. nie patrzę już która jest godzina/jaki dzień, tylko po prostu ruszam. Coś pięknego. Póki mieszkałem w Warszawie to takie rzeczy musiały być planowane, jeśli na prostej czynności nie chciałem stracić
@chwilowylogin: Sorry, ale koszty życia na zachodzie są procentowo dużo niższe niż u nas. Liczy się siła nabywcza pensji a nie przeliczanie na złotówki tak jak to robisz...
@grzesiek-bat: Tu jest dokładna cena https://www.numbeo.com/property-investment/: Warszawa: Price per Square Meter to Buy Apartment Outside of Centre 7,777.08 zł Londyn: Price per Square Meter to Buy Apartment Outside of Centre 7,656.92 £
Czyli na oko jest 5krotna przebitka, odpowiadająca zapewne 5krotnej przebitce w zarobkach. Dlatego opłaca się jechać do UK i odkładać na mieszkanie w Polsce ( ͡°͜ʖ͡°)
Coś mi mówi, że gdyby się nie opłacało, to ceny by nie wariowały. Bo jeśli się nie opłaca, to nikt nie chce tam mieszkać, nikt nie kupuje mieszkań, ceny spadają.
@luki201: Wybór mają, są inne miasta. dla mnie te 20% lepsze zarobki w Warszawie spokojnie pokrywają różnicę w cenach wynajmu, chociaż takim kasjerkom to nie wiem jak się to kalkuluje.
Jakim ciężkim idiotą trzeba być żeby wynajmować mieszkanie za 4500 zł miesięcznie ? Ba, skrajną głupotą nazwałbym wynajmowanie za 3000 zl miesięcznie.... Przecież za tyle można w 20 lat kredyt mieszkaniowy spłacić 0_o
@GOHAN: Tyle że: - musisz mieć zdolność kredytową, a przy pracy opartej o prowizje niekoniecznie jest to tak prosto udowodnić - musisz mieć najpierw wkład własny a odłożenia go trochę trwa - musisz gdzieś mieszkać dopóki twoje mieszkanie się nie wybuduje/wyremontuje - nie chcesz mieć w plecach kotwicy kredytu na 20 lat ¯_(ツ)_/¯
@GOHAN: Ktoś inny zapyta, jakim trzeba być idiotą, by kupować mieszkanie przy dzisiejszych cenach, jak ponoć zaraz kryzys i ceny spadną. I tak źle, i tak niedobrze, a gdzieś mieszkać trzeba.
Jak ktoś ma zamiar przeprowadzać się do Warszawy do pracy bez większych kwalifikacji lub bez zarezerwowanej dobrze płatnej pracy to niech sobie odpuści. Lepsze będzie miasto <200tys mieszkańców. Pracę też tam znajdzie. Za to: -nie będzie płacił 1000zł za głupi pokój w mieszkaniu bądź 3000zł za mieszkanie -nie będzie tracił mnóstwa czasu na codziennie dojazdy, kroki, stanie w kolejkach -nie będzie się w.#!$%@?ł na ciasnotę w komunikacji i opóźnienia (choćby wracając z
Komentarze (395)
najlepsze
Warszawa jest bardzo dobrym przykladem miasta w ktorym zachodzi "paradoks imigranta", krotko mowiac:
-do miasta przyjezdza duza liczba ludzi - wynamuja mieszkania - ceny rosna najmu i kupna - skoro cena kupna rosnie to pojawia sie spekulacja ze beda rosly bo wielu ludzi przyjezdza to wiecej ludzi tam kupuje pod kredyt i wynajmuja, do miasta dalej przyjezdzaja nowi ludzie i tez wynajmuja, pojawia sie sporo firm buduja biurowce
Albo te czasy minęły, albo podświadomie zacząłem unikać pewnych godzin/dni.
Po wyprowadzce z Warszawy (30km) - gdy jadę do sklepu, piekarni, na basen itp. nie patrzę już która jest godzina/jaki dzień, tylko po prostu ruszam. Coś pięknego. Póki mieszkałem w Warszawie to takie rzeczy musiały być planowane, jeśli na prostej czynności nie chciałem stracić
@gierape: Za tyle to masz 2 pokojowe z opłatami w centrum Poznania w nowym budownictwie. Zakładając że mieszkają w nim 2 os to jest 5000-2000 ;).
Warszawa: Price per Square Meter to Buy Apartment Outside of Centre 7,777.08 zł
Londyn: Price per Square Meter to Buy Apartment Outside of Centre 7,656.92 £
Czyli na oko jest 5krotna przebitka, odpowiadająca zapewne 5krotnej przebitce w zarobkach. Dlatego opłaca się jechać do UK i odkładać na mieszkanie w Polsce ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@luki201: Pochłaniało 50%, a jak będzie pochłaniać 75% to i tak nie będą mieli wyjścia ;]
Tyle że:
- musisz mieć zdolność kredytową, a przy pracy opartej o prowizje niekoniecznie jest to tak prosto udowodnić
- musisz mieć najpierw wkład własny a odłożenia go trochę trwa
- musisz gdzieś mieszkać dopóki twoje mieszkanie się nie wybuduje/wyremontuje
- nie chcesz mieć w plecach kotwicy kredytu na 20 lat ¯_(ツ)_/¯
I tak źle, i tak niedobrze, a gdzieś mieszkać trzeba.
-nie będzie płacił 1000zł za głupi pokój w mieszkaniu bądź 3000zł za mieszkanie
-nie będzie tracił mnóstwa czasu na codziennie dojazdy, kroki, stanie w kolejkach
-nie będzie się w.#!$%@?ł na ciasnotę w komunikacji i opóźnienia (choćby wracając z