Zdałem a pierwszym razem ale tylko dlatego, że w spornej sytuacji odpyskowałem egzaminatorowi. Parkowałem przodem i dość szybko wjechałem na miejsce i ostro zahamowałem. Na tyle ostro, ze egzaminator tez zahamował. Zapytał co to ma znaczyć na co ja bez chwili wahania wypaliłem, ze przecież sie sam zatrzymałem. Straszliwie sie #!$%@?ł, zaczął mnie jechać ale byłem pewien swego. Zdałem. Wszystkim, którzy zdają prawko powiem jedno. Egzaminator nie ma prawa was obrażać w
To tylko wierzchołek góry lodowej. Obecnie sam system szkolenia i egzaminowania kierowców jest chory i ułomny. Trzeba to jak najszybciej zmienić, zwracać uwagę na praktyczne umiejętności i z tego egzaminować. Trasy egzaminacyjne, schemat parkowania, czy tzw rękaw na egzaminie to największa patologia. Instruktorzy uczą na "słupki" a który parking w realu ma słupki? Uczy się kursantów zdawać egzamin, a nie jak jeździć i zachować się np na drodze szybkiego ruchu, czy jak
Ogólnie to temat prawa jazdy w Polsce (nie wiem jak w innych krajach) to śmiech na sali. Instruktorzy wprost mówią, że nie uczą Cię jeździć samochodem, a jedynie "zdawać" egzamin (zupełnie jak w polskiej szkole). Do tego jeszcze cyrki z WORDami oraz planowane ograniczenia dla początkujących kierowców (te które miały wejść 4 czerwca, a nie weszły) w przyszłości.
@tanio_i_nienajgorzej: Ograniczenia dla początkujących kierowców są potencjalnym zagrożeniem. Jazda po szosie czy autostradzie z prędkością mniejszą niż wszyscy jest po prostu niebezpieczna. Poza tym jazda po autostradzie jest prostsza niż w mieście. Jeżeli młody kierowca ma prawo wjechać do centrum Warszawy w godzinach szczytu, to jechać przepisowe 140 po autostradzie też powinien mieć prawo. Jak moja córka zdała prawo jazdy i zacząłem z nią jeździć po autostradach (bo na kursie tego
Mój znajomy z pracy ma szwagra egzaminatora. Ostatnio oblał dziewczynę pytając kilka razy czy aby na pewno jest gotowa do jazdy. Panna wszystko gorączkowo sprawdzała czy jest ok, a on ciągle pytał czy jest gotowa do jazdy. Efekt końcowy był taki, że się rozpłakała i poprosiła o zakończenie egzaminu. Okazało się, że miała jedne drzwi nie zamknięte.( ͡°͜ʖ͡°) I ów szwagier twierdzi, że i tak 30%
twierdzi, że i tak 30% ludzi którym udaje się zdać nie powinni zostać dopuszczeni do ruchu.
@tomekamila: pewnie to jeden z tych egzaminatorów którzy maja wielkie ego jak ten który nie zahamował przed przejazdem kolejowym w wyniku czego zginęła dziewczyna.
W '99 robilem kurs i prawko. Za pierwszym razem nie zdalem. Egzaminator powiedzial ze zatrzymalem sie za daleko o jakies 10-15 cm od lini stopu!!! Dwa tygidnie pozniej pojechalem na wakacje do rodziny do USA - Chicago. W przerwie na zwiedzanie zdalem prawko (testy i egzamin) czas jakies 45 minut lacznie. Koszt $5. Jeszcze mnie koles pochwalil ze bardzo dobrze jezdze bo podczas jazdy ktora trwala 5 minut poprosil o zaparkowanie. Koperta
Egzaminatorzy egzaminatorami, ale co ze zdającymi? Z czego biorą się opowieści, że ktoś zdaje piąty, czy dwudziesty raz? Egzaminatorzy się uwzięli? Czy może kursant się nie nadaje?
Moim zdaniem szkolenie to jest jakieś nieporozumienie, chyba że trafi się na ogarniętego instruktora i już coś wcześniej ogarnia. Ile jeżdżą te nauki jazdy po mieście? 20-30 km/h? Samo to, że ktoś nie jest w stanie opanować auta przy 50 km/h każe zadać pytania, czy
@JakTamCoTam: doświadczenie z samodzielnej jazdy po Polsce zwykle działa na twoją niekorzyść na egzaminie bo masz wtedy różne nawyki które ludzie nabywają jeżdżąc i obserwując wszystkich wkoło a które nie są legalne (ścinanie na skrzyżowaniach po liniach ciągłych, nie zatrzymywanie się na strzałkach itp).
Mam wujka, który był starym esbekiem. Chyba w wieku 50 czy tam 45 lat poszedł na emeryturę i kolega go wkręcił do WORD -kompletnie bez przygotowania. Nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze 10 lat temu word to byłą zbieranina byłych sb, milicjantów itp.
@mango2018: coś słaby był z niego sbek jak poszedł na egzaminatora. Inni poszli w wielki biznes, politykę, ewentualnie założyli swoje agencje ochrony czy biura detektywistyczne albo jeżeli lubili swoją pracę i przeszli weryfikację to zostali w firmie.
Ja miałem ciekawe doświadczenia z WORDem w Pile, które spowodowały, że ostatecznie dałem sobie spokój ze zdawaniem tam prawa jazdy (i ostatecznie po prawie 10 latach przerwy w ostatni piątek odebrałem prawo jazdy, które zdałem już w Poznaniu). Ogólnie podchodziłem do prawa jazdy trzykrotnie: za pierwszym razem oblałem za rzekome wymuszenie (moim zdaniem dyskusyjne, ale instruktor powiedział mi, że nie ma sensu nawet próbować podważać, bo nawet jak uznają moją rację, to
Patrząc na to, co się dzieje na drogach to nadal zbyt wielu zdaje( ͡°͜ʖ͡°)
Widzę, że komentarze generalnie potwierdzają tezę o uznaniowości egzaminu. Mnie to, szczerze mówiąc, dziwi. Osobiście nie spotkałem się z bezpodstawnym oblaniem.
Kat B zdawałem tuż po 18 urodzinach, podobnie jak większość kolegów i koleżanek z liceum. I znakomita większośc z nas, w tym ja, zdała za pierwszym razem. Ci, którym zdarzyło się
@Voxen: nie mam w tym temacie wyrobionego zdania, za cienki jestem, żeby stwierdzać co powinno być na egzaminie.
W jakimś stopniu te manewry sprawdzają panowanie nad motocyklem. Dwa razy miałem sytuację kropka w kropkę taką jak ominięcie przeszkody (wymuszenie pierwszeństwa przez samochód, wyjazd z posesji i z podporządkowanej). Szczęśliwie dla mnie nie skończyło się ani dzwonem, ani szlifem.
Trenuję regularnie elementy gymkhany (to są cyrkoqe wygibasy) i widzę, że w ogromnym
Komentarze (431)
najlepsze
Parkowałem przodem i dość szybko wjechałem na miejsce i ostro zahamowałem. Na tyle ostro, ze egzaminator tez zahamował. Zapytał co to ma znaczyć na co ja bez chwili wahania wypaliłem, ze przecież sie sam zatrzymałem. Straszliwie sie #!$%@?ł, zaczął mnie jechać ale byłem pewien swego. Zdałem.
Wszystkim, którzy zdają prawko powiem jedno. Egzaminator nie ma prawa was obrażać w
Komentarz usunięty przez moderatora
I ów szwagier twierdzi, że i tak 30%
@tomekamila: pewnie to jeden z tych egzaminatorów którzy maja wielkie ego jak ten który nie zahamował przed przejazdem kolejowym w wyniku czego zginęła dziewczyna.
Moim zdaniem szkolenie to jest jakieś nieporozumienie, chyba że trafi się na ogarniętego instruktora i już coś wcześniej ogarnia.
Ile jeżdżą te nauki jazdy po mieście? 20-30 km/h? Samo to, że ktoś nie jest w stanie opanować auta przy 50 km/h każe zadać pytania, czy
Nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze 10 lat temu word to byłą zbieranina byłych sb, milicjantów itp.
Widzę, że komentarze generalnie potwierdzają tezę o uznaniowości egzaminu. Mnie to, szczerze mówiąc, dziwi. Osobiście nie spotkałem się z bezpodstawnym oblaniem.
Kat B zdawałem tuż po 18 urodzinach, podobnie jak większość kolegów i koleżanek z liceum. I znakomita większośc z nas, w tym ja, zdała za pierwszym razem. Ci, którym zdarzyło się
Komentarz usunięty przez moderatora
W jakimś stopniu te manewry sprawdzają panowanie nad motocyklem. Dwa razy miałem sytuację kropka w kropkę taką jak ominięcie przeszkody (wymuszenie pierwszeństwa przez samochód, wyjazd z posesji i z podporządkowanej). Szczęśliwie dla mnie nie skończyło się ani dzwonem, ani szlifem.
Trenuję regularnie elementy gymkhany (to są cyrkoqe wygibasy) i widzę, że w ogromnym