Witam, chciałbym podzielić się swoją przygodą z "serwisem" i "obsługą klienta" Logitech. Moja mysz, a dokładniej G305 ma problemy z obudową - lewa strona trzeszczy i skrzypi przy najmniejszym nacisku. Mam w domu jeszcze 4 myszki Logitech i to pierwszy taki przypadek. No ale obsługa Logitech jest wzorowa, więc nie powinno być problemów, prawda? Otóż nie, wiele się przez te kilka lat zmieniło, na gorsze.
Najpierw czekała mnie przygoda z autoryzowanym serwisem Logitech "Fixit". Jedynym plusem serwisu jest to, że sami zamawiają kuriera i nie trzeba płacić za wysyłkę. Na tym plusy się kończą. Miałem z nimi do czynienia około dziesięciu lat temu, dostałem wtedy nową mysz i miałem o nich dobrą opinię, z ciekawości poczytałem trochę nowych opinii, nie było kolorowo. Nabrałem wątpliwości. Dwa dni po otrzymaniu myszy dostaję mail o tym, że mysz została przyjęta na serwis, zaraz potem taką samą, ale z informacją, że nie dosłałem odbiornika, odbiornik oczywiście był, tam, gdzie sam Logitech go chowa fabrycznie, obok miejsca na baterię. Odpowiedź brzmiała, że sprawdzą jeszcze raz OPAKOWANIE ¯\_(ツ)_/¯.
Fakt, że autoryzowany serwis Logitech'a sam nie wie, gdzie szukać odbiornika upewnił mnie już w przekonaniu, co ten serwis jest wart. No ale damy im szansę. Do przesyłki dołączyłem dokładny opis problemu i zaznaczyłem, że ponaciskanie obudowy z kilku stron na chwilę pomaga i że żadna to naprawa. No to co zrobił "technik"? Dokładnie to! Nawet nie sprawdził, czy to pomoże chociaż na chwilę, uznał, że naprawił i sprawa załatwiona, według tego, co napisał serwis "dokładnie testują". Mysz do mnie wraca, ja wkładam baterię, a obudowa już zaczyna się luzować, po 2 minutach użytkowania było już tak jak przed "naprawą".
Po kompletnej utracie wiary w serwis Fixit kontaktuje się z Logitech. Proszą o moje dane, S/N myszki, skan dokumentów z serwisu. Był to 4 grudnia. Potem cisza. Po kilku dniach pytam się, czy sprawa jest rozpatrywana - jest. No to spoko, tydzień i sprawa rozwiązana według tego, co jeszcze 3 lata pisano w psalmach pochwalnych na cześć Logitech. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mija 16 dzień od zgłoszenia, nie mają mojej myszki, niczego, sprawa jest rozpatrywana. Na telefony odpowiada ten sam człowiek, który zajmuje się kontaktem mailowym i nie ma kompletnie żadnej mocy sprawczej, on tylko zgłasza i przeprasza.
Dziś dowiedziałem się tylko, że średni czas rozpatrywania kilku zdań przez Logitech to średnio od trzech tygodni do miesiąca.
"Przepraszamy za to, że musi Pan czekać, ale przeciętny czas na rozpatrzenie reklamacji to 3 tygodnie. Jeśli, ja zamknę Pana zgłoszenie I zgłosi się Pan do naszego support w dowolnym języku, będzie Pan musiał czekać 3 tygodnie. Ja z mojej strony mogę postarać się, żeby zgłoszenie zostało rozpatrzone jak najszybciej."
Radzę przy zakupie nie kierować się pochwałami w stronę serwisu i obsługi Logitech'a w sieci, dni ich świetności jak widać, są już policzone. Chyba że chcecie czekać do miesiąca w razie reklamacji. A ja może będę miał sprawną mysz po nowym roku przy pomyślnych wiatrach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarze (2)
najlepsze