Taksówkarskie sitwy rządzą Trójmiastem. "Jest strach o najbliższych i dobytek".
Może się wydawać, że czasy, kiedy o korzystaniu z najlepszych postojów decydowała silna grupa kolegów, przeszły do historii. Nic bardziej mylnego: co prawda relacje między konkurentami są bardziej cywilizowane, ale to dlatego, że przeciwnicy okopali się na zdobytych pozycjach i cenią sobie spokój.
Imagery z- #
- #
- #
- #
- #
- 168
- Odpowiedz
Komentarze (168)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
to po co licencja?
Śmiejcie się z Testo, ale za częścią z jego obserwacji było sporo prawdy (oczywiście część była kompletnie nieprawdziwa a część przejaskrawiona).
Jakoś jadąc Busem nie muszę płacić że stoję w korku, albo że kierowca wybrał dłuższą drogę.
@yahoomlody: Hmmm, rzeczywiście, 10 przejazdów w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to z pewnością zasługa wykopu. Liczby przejazdów carsharingiem nawet nie chce mi się szukać, ale będzie jakieś 4x więcej (uber po pijaku, carsharing na trzeźwo) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@KakaowyTaboret: Ja mam odwrotne doświadczenia.
Nie korzystać z usług taksówkarzy. Korzystać z konkurencji typu: UBER, iTaxi czy myTaxi i skończy się kozakowanie.
skończyło się na #!$%@? XDD
i teraz już wie
nauka i zabawa jednocześnie XDD
Większość „dobrych” miejsc, gdzie można najwięcej zarobić, zajęły tzw. „berety”, czyli taksówkarze nie jeżdżący w żadnej korporacji
Aha...
Ja tam nawet nie pamiętam, kiedy ostatno brałem z postoju. I nawet nie "własnego" - teraz tak mam odkąd się wyprowadziłem do małego miasta - wcześniej w dużym dzwoniłem po prostu na pewne radio taxi i kto tam był wolny to podjeżdżał. Ba - nie znam nawet nikogo, kto by inaczej robił. A to wszystko w czasach, w których według autora "rządziła siekiera".