@LAU-RA: ja powiem że tak, ale to w dużej mierze wyniku komunistycznej mentalności - szczególnie w budżetówce gdzie wymaga się papieru dla papieru. Jeszcze jak zatrudniamy świeżaka - to rozumiem żeby nie było nepotyzmu itp. ale już np. wymaganie studiów z czegokolwiek dla awansu, albo gównoszkolenia to patologia już w samym założeniu.
Teraz raczej sie patrzy na umiejętności. Przydatność papierka utrzymują sztucznie w PL korporacje, jako element odsiewający niepożądanych pracowników. Widzę po sobie, z tzw. niepełnym wyższym i znajomych z miliardem tytułów, bez doświadczenia, którzy miękną na rozmowach... "No fajnie, ale co ty umiesz, synek?" To powoli przemija. Po prostu studia przestają być wyznacznikiem przydatności na rynku pracy.
Komentarze (4)
najlepsze