Sprzedawca w Żabce domaga się 10% prowizji od wydanej reszty.
Sprzedawca nie ma prawnego obowiązku wydania klientowi reszty. To jedynie kwestia powszechnie przyjętego zwyczaju. Zatem skoro nie musi, a może, to czy może uzależnić wydanie reszty od zainkasowania prowizji w wysokości 10% wydawanej kwoty? Nasz czytelnik zauważył taką praktykę w sklepie...
Cziken1986 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 375
- Odpowiedz
Komentarze (375)
najlepsze
Kiedyś w sklepie osiedlowym sprzedawca d---------ł się do mnie, że za wodę kosztującą 2 zł z groszami chcę płacić dziesięciozłotówką :)
@Herubin:
Technicznie to wydanie reszty, ale faktycznie to rozmienienie dużego nominału.
Gdybym był właścicielem, to tak, załatwiłbym worek monet żeby nie mieć problemów z wydawaniem reszty. To takie trudne?
Co więcej istnieje inny przepis który mówi, że sprzedawca nie może odmówić sprzedaży bez ważnego powodu, więc gdy jest w stanie wydać resztę to nie może odmówić sprzedaży (bo nie ma powodu
@tyrytyty: I bardzo dobrze, radykalny kapitalizm to nie jest żaden wzór do naśladowania.
O ile można byłoby argumentować prowizję od "rozmieniania pieniędzy" to nie ma podstaw do pobierania opłaty/prowizji od wydania reszty, która jest zwyczajem tak zakorzenionym w społeczeństwie, że nie ma wątpliwości, że sprzedawca ma ją wydać kupującemu (ewentualny brak środków na wydanie reszty to inna sprawa) bez większego gadania.
Nawet gdyby przed sklepem postawić wielki baner: "pobieramy 10% prowizji od reszty" to nie
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: A niech sobie odmawia, skoro biznes mu się tak dobrze kręci.
Klient ma zapłacic cene.
Nie ma takiego nominału ma wyższy.
Więc najpierw "kupuje" u ciebie usługę rozmienienia hajsu.
A potem za rozmienieny wyliczony hajs kupuje.
Wszystko zgodne