Syn wykrada ojca enkawudzistom pod Uralem
Był rok 1956. Stefan Dacenko miał dwadzieścia lat i w głowie przygody Winnetou, kiedy jechał na w stronę Workuty szukać zaginionego ojca
S.....r z- #
- #
- #
- #
- #
- 47
Był rok 1956. Stefan Dacenko miał dwadzieścia lat i w głowie przygody Winnetou, kiedy jechał na w stronę Workuty szukać zaginionego ojca
S.....r z
Komentarze (47)
najlepsze
Tekst był opublikowany w „Dużym Formacie” 22 maja 2003 r.
Tęsknił za ojcem. Był rok 1945. Miał dziewięć lat. Ojca wywieźli Rosjanie.
Uczył się i czytał książki Karola Maya. O szlachetnym Winnetou, który poradzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu, a każda trudność staje się przygodą.
Był rok 1956. Miał dwadzieścia
W 1956 roku w Polsce trwała polityczna odwilż. Stefan właśnie skończył technikum mechaniczne, zdał maturę. Postanowił: jedzie do Poznania, do Urzędu Bezpieczeństwa. Złożył podanie o paszport. Napisał, że w Związku Radzieckim mieszka jego ojciec i chce go odwiedzić. Nic więcej. I - choć wydaje się to niewiarygodne - po dwóch tygodniach paszport dostał. Czy pomogła odwilż? Czy niedomówienie, że ojciec tam po prostu mieszka? Czy nieuwaga jakiegoś urzędnika? Czy świadoma
Ambasada obiecała wystawić ojcu paszport konsularny - w Noszulu na wszelki wypadek zrobili ojcu zdjęcia, więc Stefan miał co wkleić do paszportu. Ale to jeszcze nie oznaczało, że ojcu uda się wrócić do Polski. Potrzebował radzieckiej wizy wyjazdowej. Kobieta w ambasadzie powiedziała, że Stefan po tę wizę musi jechać do Syktywkaru, stolicy Komi: - Tam niech się pan zgłosi do pułkownika Sukorina. Tylko niech pan nie mówi, że przyjechał
Fajnie ze ostatecznie udalo sie sprowadzic ojca do domu i skompletowac rodzine, sam widze z jaka radoscia babcia opowiada o tym jak wujek wrocil kilka lat po wojnie z rosyjskiej niewoli
Spiesz się. Ja się spóźniłem i często płaczę przez to. Może dlatego że byłem guwniakiem i nie przywiązywałem wagi do tego by posłuchać
Jak dla mnie jest kilka dziwnych fragmentów np.,że skoro Syktywkar dał zgodę to Moskwa musiała wypuścić i nie miała nic do gadania.Z tego co mi się o uszy obiło,to raczej Moskwa mogła wszystko,stamtąd szły wytyczne,i wszystkie regiony wpatrzone były w Moskwę jak w obrazek.Co postanowiono w Moskwie było święte.Oczywiście taka historia mogła się zdarzyć dlatego,że Moskwa miała to w dupie,gdyby to Amerykanin zrobił byłby dym,ale na Polaka pewnie nie zwracano
Nasza ambasada wiedziała,kto rządzi na ruskim zadupiu gdzie samochód
Sołżenicyn o tym pisał,bo się sam tym przez jakiś czas zajmował.
Wylądował w tzw.szaraszce,czyli "rajskiej wyspie".To były enklawy GUŁagu,które nie były wyjątkowo nastawione na mordowanie przez pracę,jak inne wydziały,gdzie ludzi trzebił np.wyrąb lasu w tajdze czy kopanie kanałów.
Każdy chciał się tam dostać.W szaraszce kontrola była bardzo osłabiona,i nie kazano pracować fizycznie.Tam pracowano głową.Żarcie było dobre i marznąć nie trzeba było.
No i do nich właśnie trafiały różnorakie pomysły więźniów
O obozach nie,ale wczoraj skończyłem czytać:"Wybrałem Wolność" Wiktora Krawczenki.
To też warto przeczytać,bo koleś opisuje swój życiorys,w tym Wielką Czystkę Stalinowską,jak żyli ludzie,jaką mieli psychikę,a przede wszystkim jak to wyglądało od strony wysokiego funkcjonariusza partii.Facetowi udało się tak ustawić,że go wysłano do USA by nadzorował wykonywanie umowy lend-lease i będąc w USA zwiał.Najlepsze są fragmenty dotyczące Zachodu i Ameryki,ich frajerstwa i braku zrozumienia jak działa "człowiek sowiecki".
Jak działało zastraszanie.Facet
Gdzie jest Noszul? Noszul-Baza? Albo chociaż Muraszczi?
Przejżałem już cały tag #komirepublic na instagramie, ale chętnie zobaczyłbym zdjęcia tych konkretnych miejscowości.
Przekopałem już cały internet - nijak tych miejscowości nie umiem znaleźć :(
#wykopcsi
A foty z miejscowości i okolic tutaj:
Foty
@alfokloda0: podobnie brzmiąca miejscowość Muraszy, faktycznie, jest linia kolejowa