Jak umierają dzieci - "Żeby była mama i żeby nie bolało".
Starszym mówiłem: oczywiście, że umrzesz, bo każdy z nas umiera, ja umrę, babcia, sąsiadka, mama, a kiedy, to mnie nie pytaj, bo ja tego nie wiem. We mnie wszystko się wtedy skręca, serce się ściska. Trzeba wyjść, wbić zęby w ścianę, bo przecież nic innego nie można zrobić. Nic. Nie można wyleczyć.
Takiseprzecietniak z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 73
- Odpowiedz
Komentarze (73)
najlepsze
Opisuje on do czego może doprowadzić rozpacz rodziców:
to
@WesolySromek: wtedy tez bedzie Ci ciezko pracowac, i tak zle i tak nie dobrze :)
@WesolySromek:
Komentarz usunięty przez moderatora
https://www.youtube.com/watch?v=MFUUydRo-OQ
To jest bardzo trudny temat i łatwo jest mówić o "pozwalaniu na umieranie" jeśli nas to nie dotyczy. Jednak każdy ma prawo do godziwej śmierci, a nie na konanie w konwulsjach, ponieważ najbliżsi wykrzykują "nie pozwólcie mu umrzeć".
Może to będą mocne słowa, ale to jest egoistyczne. Człowiek się boi śmierci bliskiej osoby, ponieważ boi się, że to "JA sobie poradzę", że to "JA
Z drugiej strony, pamiętam odcinek dr. House'a gdzie była kilkuletnia dziewczynka chora na raka, miała pewną śmierć za powiedzmy rok/dwa, ale chciała żyć dla matki, żeby nie cierpiała. Oczywiście to kosztowało dzieciaka wiele bólu i regularne mało przyjemne wizyty w szpitalu.
Lepiej żeby nikt nie musiał doświadczać takich tragedii bo czym innym jest pisanie durnot na portalu ze śmiesznymi obrazkami a czym innym przeżywanie czegoś takiego, sam nie wiesz jakbyś się zachował gdyby Ci dziecko umierało, zapewne na spokojnie i racjonalnie byś do tego nie podchodził.
"...Chłopiec miał nieustające, niedające się opanować napady drgawek, które powodują straszne cierpienia. Jeśli to dziecko miało odrobinę świadomości, o czym tak naprawdę nie wiemy, to drgawki były dla niego koszmarem.
- Dostawał leki
Tak, usypiające. One z kolei wstrzymywały oddychanie, co zmuszało lekarzy do podłączenia respiratora. Gdyby nie leki, to drgawki zwiększałyby metabolizm, zapotrzebowanie na żywienie
mam ogromna wyobraznie, ale tego nie potrafie
czytalem tu na wykopie kiedys ktos opisywal jak umarla corka jego znajomego, nie pamietam kto to byl, opisal jak ogladali razem krolowa lodu i inne sytuacje i nawet facetowi sie oczy potrafia spocic jak sie to czyta
szczerze mowiac to watpie zebym mial sile zyc po smierci dzieci, nie mowiac juz o sensie zycia...
Ciekawe kiedy takie niby podstawowe sprawy dotrą do lekarzy w pozostałej części tego kraju i może nawet nie tylko wobec dzieci, ale także dorosłych, którzy (o dziwo!) również mają jakieś uczucia.
Każdy lekarz o tym wie, tylko pacjenci i ich rodziny tego nie rozumieją.
Kiedy matka małego pacjenta krzyczy i rozpacza "pan chce zabić moje dziecko" i tym podobne. To lekarze się uginają po takim cyrku. A jeżeli się nie ugną, to mamy akcje jak w UK i dobry shitstorm, może taka matka cie nawet ciągać po sądach. Tak się kręci to koło #!$%@?.
@alicjaxoxo: niestety przy nowotworach nie raz i nie dwa spotkałem się z ignorowaniem leczenia (no bo to nie leczenie, ale nie o to chodzi) bólu, zresztą nawet są onkolodzy propagujący zwracanie uwagi na to. Niestety jak się nie uda wcisnąć na dobry oddział to zdarzają się naprawdę trudne sytuacje (ot, takie tam samobójstwa pacjentów) wcale nie wynikające
Gdzie jest granica?
Do którego momentu należy podtrzymywać ciało przy życiu?
Kiedy powinniśmy pozwolić takiej osobie odejść?
Czy wolno nam podtrzymywać ciało przy życiu w nieskończoność?
Czy wolno nam - z przyczyn czysto egoistycznych - uporczywie trzymać takie osoby w stanie agonalnym?
...