Czołem wykopki!
Jestem uzytkownikiem już ponad 3 lata, a i wiecej bez konta. Widze ze pomagacie w wielu sprawach #wykopefekt . Dzis i ja mam problem z którym nie możemy sobie z #rozowym poradzić. Największa zmora ludzkości #sasiad.
O tuż mam taki problem z sąsiadem że droga dojazdowa do naszej działki którą opiekujemy się z moim #rozowypasek (właścicielem jest #rozowy, przepisane od jej rodziców) biegnie przez ich działkę. Stare budownictwo, czyli w niedopięte sprawy administracyjne dają się we znaki. Nie mam na papierze ustanowionego przejazdu. Pozwolenie na dojazd do działki ma zaś siostra #rozowego, która wybudowała się obok. Poza tym jej sytuacja dojazdowa jest taka sama. Problemy się pojawiają takie, że #sasiad niejednokrotnie próbował zablokować nam wjazd do domu rzucając gałęzie na drogę, blokując wjazd dużych samochodów, a ostatnio dostaliśmy pismo od firmy odbierającej odpady, że nie będą nam odbierali z pod domu śmieci, bo właściciel działki nie wyraża zgody na przejazd śmieciarki po jego terenie. Droga jest użytkowana od ponad 30 lat ale dopiero 6 lat temu okazało się, że stanowi część działki prywatnej. Droga na posesji sąsiada w tej chwili jest dzierżawiona przez gminę. Więc czy sąsiad ma prawo do blokowania mi tej drogi, a firma odbierająca odpady może się ku temu przychylać?
Komizmu(tragedii) tej sytuacji nadaje fakt, że dom jest postawiony na działce należącej do jednej gminy, a droga dojazdowa należy do drugiej, więc próby załatwienia czegokolwiek kończą się na odsyłaniu od jednej do drugiej i tak w kółko. Gmina druga w dodatku jest do nas wrogo nastawiona (jej poszczególni pracownicy w tym sam wójt) za sprawy z przeszłości i trudnego charakteru dziadka. Sprawa zapewne musi trafić do sądu, ale wolałbym tego uniknąć bo raz to długo trwa, a dwa to dużo kosztuje.
Czy ktoś pomoże? Czy w ogóle sprawa w sądzie jest dla mnie do wygrania? Czy należy mi się dojazd do działki mimo że część drogi leży na posesji prywatnej?
Komentarze (253)
najlepsze
Przepis ten służy do sformalizowania ustaleń bądź praktyk,
Jak inaczej niż przez sąd wyobrażasz sobie zalatwienie takiej sprawy? To wcale nie musi duzo kosztować a prawnik po analizie sytuacji dokladnie powie co i jak.
@dczyzo14
Jak czytam @titus1 to mi się nóż w kieszeni otwiera. W Polsce najlepiej być złodziejem, biednym, patologią - oni mają wszystko w dupie i nikt im nic nie zabierze, a człowiek nie może być pewny czy to co ma, to jest jego, czy #!$%@? jakiegoś zboru jak u jehowych...