Rafał Ziemkiewicz tłumaczy tweet ze zdjęciem do którego nie miał praw autorskich
Publicysta Rafał Ziemkiewicz na Twitterze udostępnił zdjęcie należące do Polskiej Agencji Fotografów „Forum”. W odpowiedzi otrzymał maila z poleceniem zapłaty za licencję, którego oburzony opublikował. - Podzielenie się zdjęciem na Twitterze nie jest publikacją w rozumieniu prawa prasowego - uważa.
Wirtualnemedia_pl z- #
- 34
- Odpowiedz
Komentarze (34)
najlepsze
Wolny rynek, bicz.
Komentarz usunięty przez moderatora
To już raczej kwestia tego, czy dany utwór zależny można nazwać pastiszem i parodią oraz czy użytek mieści się w granicach uzasadnionych konwencją satyryczną.
Ktoś tu się zatrzymał w czasie 24 lata temu. Owszem - w PRLowskiej ustawie, obowiązującej do początku 1994 r. ochrona praw autorskich do zdjęcia zależała od umieszczenia odpowiedniej adnotacji. Ale w obowiązującej obecnie ustawie takiego obowiązku nie ma. Każda fotografia, która
Załóżmy, że autor wrzucił zdjęcie na twittera. Jego dzieło jest dostępne pod pewnym linkiem w domenie twitterowskiej, siedzi na serwerze ww. serwisu.
Jakby Ziemkiewicz wstawił linka do artukułu oryginalnego pushera z(tego kto zrobil upload) ze zdjeciem i dopisałby swoją treść, to nie byłoby mowy o łamaniu prawa autorskiego. Czym różni się wstawiania zdjęcia embedded(tak zeby sie wyswietlalo) od wstawienia linka(jakby nie patrzeć to, w htmlu znajduje się
Wydaje mi się, że wrzucając zdjęcie na twittera zgadzasz się na regulamin twittera... W nim pewnie jest wyjaśnione, że każdy może retwittować ;)
Zarabia serwis, nie my.