Chodziłam do małego technikum, niecałe 100 uczniów, 6 sal lekcyjnych na całą szkołę i nie tam było sprzątaczek,. Wszystko ogarnialiśmy sami, codzienne zamiatanie swojej klasy, raz w tygodniu mycie i ścieranie kurzy, był przydział do sprzątania korytarzy i łazienek. Dwa razy do roku przed świętami jeden dzień na generalne sprzątanie szkoły, mycie glazur, okien, porządki w szafkach. Liście też na jesień grabiliśmy. I wiecie co? Uważam że coś takiego powinno być wszędzie.
@sorrel: Coś jest nie tak z młodym człowiekiem jak potrzebuje zapierniczania z mopem żeby zrozumieć że nie rysuje się kutasów na ławkach szkolnych i nie rozkręca krzeseł ( ͡°͜ʖ͡°)
Hurr Durr... a mnie tam by się podobało takie coś u nas w szkole. Było by większe poszanowanie wspólnej własności i może by się gówniaki nauczyły że śmieci same się nie wynoszą a gary nie zmywają..
Jest wiele dobrych i złych rzeczy w Japonii, ale to jest dobre imo.
Jeżeli dobrze poprowadzone (a nie coś ala "fala" dla siedmiolatków) to tworzy zalążki do wychowania odpowiedzilnych ludzi. Do tego zżyłych ze sobą (bo nie tylko siedzą i się uczą razem, ale też gotują i wykonują inne prace).
Potem taki Seba-san nie w-----e puszki na ulicy, bo wie ile to roboty posprzątać.
wygląda mi to na jakieś przedszkole. Wolałby takie zajęcia niż to je**ane leżakowanie w dzień i baba która pilnowała aby spać. Została mi trauma do końca życia
Komentarze (198)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Można:
Jeżeli dobrze poprowadzone (a nie coś ala "fala" dla siedmiolatków) to tworzy zalążki do wychowania odpowiedzilnych ludzi. Do tego zżyłych ze sobą (bo nie tylko siedzą i się uczą razem, ale też gotują i wykonują inne prace).
Potem taki Seba-san nie w-----e puszki na ulicy, bo wie ile to roboty posprzątać.