Patent bez sensu - łańcuch ma chodzić lekko, a nie być czysty - do tego wosk wykruszy się w miejscach ciernych i szybciej się zużyje [sam mówił, że opór ustępuje po 60 km - od tego momentu stal trze o stal]. Lepiej kupić smar z teflonem [PTFE lube]. Hipsterskie głupoty.
bez senu. Rdzewienie łańcucha nie jest żadnym problemem. W łańcuchu ważne są generalnie dwie rzeczy: sworznie i kołnierze (w niektórych łacuchach SS zamiast kołznierzy są tuleje). Tam jest tarcie i to tarcie (miedzy sworzniem a kołnierzem) powoduje wycieranie sworznia i w efekcie wydłużenie łańcucha.
Aczkolwiek ponoć faktycznie wosk obniża tarcie bardziej niż olej. Wiec w tym aspekcie może mieć to
Powiedziałeś wcześniej że profesjonaliści nie woskują łańcuchów - ja odpowiedziałem (z dowodem) że woskują. Ty na to że robią to lepiej ode mnie. No jasne że robią to lepiej ode mnie ;-). Oni wszystko robią lepiej ode mnie.
Jasne że nie czyszczę łańcucha ultradźwiękami, ty też tego nie robisz. A mechanicy pro peletonu -
Wykopię, bo jestem ciekaw zdania Mirków z tagów #rower i #szosa. Osobiście uważam, sposób spoko, aczkolwiek z tego co kiedyś czytałem dosyć często trzeba to robić (100-200km). Jestem ciekaw jak z żywotnością łańcucha.
@mor4w: Ale o co chodzi? Rower wymaga tyle uwagi co spuszczenie wody w kiblu. To, że rowerzyści sobie utrudniają życie, przepłacają to ich wina. Jakby mogli to by pewnie chodzili na comiesięczne przeglądy roweru aby się poczuć tak jakby mieli auto.
Nigdy nie rozumiałem brandzlowania się rowerzystów nad czystością łańcucha. Że tak pojadę klasykiem w temacie (dla niekumatych - to żart): https://www.sheldonbrown.com/chainclean.html
Co do samego smarowania, to woskowanie łańcuchów to znana technologia... Z czasów kiedy była to jedyna dostępna forma. Warstwa smarująca jest słaba, mało odporna i o kiepskich parametrach - dlatego trzeba to robić często (praktycznie po każdej jeździe), a jakiekolwiek spóźnienie skutkujące pracą łańcucha bez smarowania skończy się dla niego źle.
Znacznie skuteczniejsze i w efekcie ekonomiczniejsze niż starożytne woskowanie.
@hellfirehe: Ale z badania friction facts wyszło, że to najwydajniejsza metoda- straty na napędzie były najmniejsze. Oczywiście z mojej perspektywy można to walić, wolę stracić ten 1 W i mieć większą żywotność, ale przecież to straty najbardziej wpływają na zużycie (bo na co innego miałyby iść te straty). Smar woskowy squirt też w rankingu stoi bardzo wysoko.
@orestlenczyk: Na wszystkich świętych kupujesz świeczki następnie gotujesz łańcuch w wosku po nich, osuszasz i cieszysz się łańcuchem. A wszystko to robisz bez gumy "bo rower trzeba czuć"
@orestlenczyk: kompletnie bez znaczenia - rób tak jak robisz do tej pory, łańcuch wytrzyma porównywalnie długo, a Ty nie będziesz tracił czasu na bzdury.
Moj sposób to smar do łańcucha piły, po nasmarowaniu niewielka ilością wycieram szmatka i po pierwszej jeździe znowu wycieram. To starcza na bezgłośna jazdę na okolo miesiąc
Poza tym nigdy nie kupuje tanich łańcuchów np. HG40. Wystarczy wydać 50 zł na jakiegoś connexa i starczy na 3000-5000km
@lukszyk: a do tego są to oleje (smary) biodegradowalne, w przeciwieństwie do zużytego oleju silnikowego. Mój patent na smarowanie łańcucha motocyklowego (posiada gumowe uszczelnienia sworzni) to butelka z pompką po mydle w płynie, zamocowana przy kierownicy. Do niej podpięty wężyk igielitowy doprowadzony do łańcucha (końcówka zamocowana na drucie, żeby trzymała się na miejscu) i kiedy zwalniam to wciskami 4 razy pompkę, która podaje porcję oleju do smarowania prowadnic i łańcuchów pilarek
Komentarze (188)
najlepsze
Hipsterskie głupoty.
@KEjAf:
bez senu. Rdzewienie łańcucha nie jest żadnym problemem.
W łańcuchu ważne są generalnie dwie rzeczy: sworznie i kołnierze (w niektórych łacuchach SS zamiast kołznierzy są tuleje). Tam jest tarcie i to tarcie (miedzy sworzniem a kołnierzem) powoduje wycieranie sworznia i w efekcie wydłużenie łańcucha.
Aczkolwiek ponoć faktycznie wosk obniża tarcie bardziej niż olej. Wiec w tym aspekcie może mieć to
Na pewno nie jest to "teflonowa skorupa" ;-)
Powiedziałeś wcześniej że profesjonaliści nie woskują łańcuchów - ja odpowiedziałem (z dowodem) że woskują. Ty na to że robią to lepiej ode mnie. No jasne że robią to lepiej ode mnie ;-). Oni wszystko robią lepiej ode mnie.
Jasne że nie czyszczę łańcucha ultradźwiękami, ty też tego nie robisz. A mechanicy pro peletonu -
ja w butlece i benzynie ekstrakcyjnej. myślę że to jeszcze szybszy sposób mycia łańcucha.
Cóż IMHO trzeba być bezrobotnym albo studentem by sie tak pierdzielić co 100-200km.
Ta, za to na pewno myszy zbierają orzechy i robią masło orzechowe....
Że tak pojadę klasykiem w temacie (dla niekumatych - to żart): https://www.sheldonbrown.com/chainclean.html
Co do samego smarowania, to woskowanie łańcuchów to znana technologia... Z czasów kiedy była to jedyna dostępna forma.
Warstwa smarująca jest słaba, mało odporna i o kiepskich parametrach - dlatego trzeba to robić często (praktycznie po każdej jeździe), a jakiekolwiek spóźnienie skutkujące pracą łańcucha bez smarowania skończy się dla niego źle.
@hellfirehe: Ale z badania friction facts wyszło, że to najwydajniejsza metoda- straty na napędzie były najmniejsze. Oczywiście z mojej perspektywy można to walić, wolę stracić ten 1 W i mieć większą żywotność, ale przecież to straty najbardziej wpływają na zużycie (bo na co innego miałyby iść te straty). Smar woskowy squirt też w rankingu stoi bardzo wysoko.
Do tego sporo ludzi akurat
Poza tym nigdy nie kupuje tanich łańcuchów np. HG40. Wystarczy wydać 50 zł na jakiegoś connexa i starczy na 3000-5000km
Mój patent na smarowanie łańcucha motocyklowego (posiada gumowe uszczelnienia sworzni) to butelka z pompką po mydle w płynie, zamocowana przy kierownicy. Do niej podpięty wężyk igielitowy doprowadzony do łańcucha (końcówka zamocowana na drucie, żeby trzymała się na miejscu) i kiedy zwalniam to wciskami 4 razy pompkę, która podaje porcję oleju do smarowania prowadnic i łańcuchów pilarek