Dłuższe studia, inne zasady finansowania, trudniejszy doktorat
Zmiany m.in. w ustroju uczelni i ich finansowaniu oraz w uzyskiwaniu doktoratu przewiduje projekt nowej ustawy o uczelniach. Resort nauki chce też większej autonomii uczelni, zmiany zasad ewaluacji nauki, wydłużenia studiów niestacjonarnych. PAP dotarła do uzasadnienia projektu.
murarz13 z- #
- #
- #
- #
- 307
- Odpowiedz
Komentarze (307)
najlepsze
to też kolejna głupota, akurat ten pomysł z maturą mi się podobał - uczysz się systematycznie, zdajesz i dostajesz indeks, ale po c--j zrobić normalną maturę jak lepiej zwalić to na uczelnie?
Prawa studentów? To coś takiego istnieje? Na mojej uczelni normą była zmiana zasad studiowania w trakcie semestru dekretem prodziekana (na mniej korzystne dla studenta), samowolka podczas egzaminów ustnych, nieprzychodzenie na zajęcia przez prowadzących, czasem nawet któryś nazwał studenta kretynem czy innym idiotą
Komentarz usunięty przez moderatora
1. Ustawa o Sieci Badawczej Łukasiewicz zabrania instytutom badawczym prowadzenia studiów doktoranckich.
2. Posadę prof. nadzw. można dziś mieć ze stopniem dra
3. Minister decyduje o zasadach kategoryzacji, więc faktycznie decyduje o wszystkim.
4. Od studiów zawodowych są dziś wyższe szkoły zawodowe.
5. Dziś są studia doktoranckie a potem szkoły doktorskie. Różnicy pewnie nie będzie żadnej.
Każdy normalny kraj reformuje się tak by ludzie jak najwcześniej mogli wejść na rynek pracy. Tylko PiS to wszystko opóźnia pod wpływem różnych grup lobbingowych.
Pomijając fakt, że studia niestacjonarne mogą wypaść z systemu bolońskiego i już dawno właśnie dzięki niemu nie są to studia różniące się zakresem materiału od dziennych, to nakładanie wymogów wyrabiania etatów na jednej konkretnej uczelni jest śmieszne.*
Wtedy, mój promotor nie mógłby pracować jako biegły rewident, być członkiem rady nadzorczej i mieć biura rachunkowego. Czyli zamiast praktyka, który świetnie uczył przedmiotów takich jak audyt, controlling, analiza sprawozdań finansowych, międzynarodowe standardy rachunkowości - dostałbym leśnego dziadka, który ma etat na uczelni, coś tam sobie popapla o teorii, ale nie powie o praktyce.
Zaletą moich studiów zaocznych, było to że mieliśmy dużo praktyków z tytułami naukowymi. Ci ludzie robili nam egzaminy np. w stylu ACCA, kiedy jeszcze mało która uczelnia w Polsce oferowała kierunki pod tą certyfikacje. Nie było problemu z dostępem do danych finansowych, case studies - PRAKTYCZNYCH...
Tylko