To ciekawe, bo odkąd mieszkam w Anglii (od 2 miesięcy, na obrzerzach Londynu, Watford) nie zdażyła mi się taka sytuacja, nie zauważyłem tego fenomenu. Tutaj nie ma żadnych pasów (mowa o przejściach bez sygnalizacji świetlnej), czasem są obniżone krawężniki do przejścia, ale zwykle każde łazi gdzie chce i nikogo za to nie każą. Kierowcy się prawie nie zatrzymują, a piesi uważają, pilnują się kiedy mogą przejść.
Oczywiście kierowca auta winny... ale dlatego twierdze jedno już od dawna: Ludzie na pasach!!! nie czujcie się jak święte krowy! Wchodząc na jezdnie patrzeć kuźwa! patrzeć, uważać! To wy ryzykujecie nie ci w autach! To wy oberwiecie najmocniej! Uprzedzam wszystkich hejterów bo miałem już dyskusje na wypoku na ten temat i nie zamierzam jej ponawiać. Kierowca auta winny, koniec tematu.
Dzisiaj #!$%@? w Polo mi tak wyjechał, idiota leciał małą brukową uliczką dobre 60 na godzinę i zaczął hamować dopiero 5 metrów od pasów. Wystarczyłoby się zamyślić albo zagadać i by mnie nie było.
No akurat skok to mógł się dla niej źle skończyć, bo jak biegła to poruszała się szybciej nie jechał , a przed skokiem się zatrzymała żeby się odbić (skoczyć) i wtedy mogłaby zostać potrącona. Kierowca oczywiście debil.
@go-away: ech.. nie chce się tu kłócić i wzajemnie obrzucać błotem... jak już biegła to skok tylko ją uratował zamiast w jakimkolwiek stopniu przeszkodzić, nie ma mowy o tym co piszesz "przed skokiem się zatrzymała". Po prostu debilnie odpisałem widząc takie stwierdzenie i nie chciało mi się rozpisywać. Przyznaję bez bólu, że chciałem sprowokować.
Komentarze (79)
najlepsze
@jednorazowy: gdzie? Na drodze.
Chyba, że chciałeś zapytać się: "dokąd"?
Uprzedzam wszystkich hejterów bo miałem już dyskusje na wypoku na ten temat i nie zamierzam jej ponawiać. Kierowca auta winny, koniec tematu.