@jarek159: Nie, ja bym wolał, żeby święta krowa po krzywym wjechaniu (spoko, zdarza się, jak fura ma duży promień skrętu to nie zawsze się da wjechać miedzy linie za pierwszym razem) wrzuciła wsteczny, wycofała kawałek i poprawiła mieszcząc się na swoim miejscu parkingowym, zamiast blokować sąsiednie "bo ja mam duży samochód i nie umiem". Wydawałoby się, że tak oczywistych rzeczy nie trzeba tłumaczyć. A jednak.
@r3v: Dokładnie, każdy rasowy rowerzysta, choćiażby przez to, że w ciągu roku spedza z 300-500+ h na drogach, nigdy by się tak nie zachował! Za duże ryzyko, tak moga się zachowac idioci, który robią może z 5 km dziennie, non stop po tych samych szlakach i uważający, że wszystko mają "wyczajone".
@pyciak666: tak czy inaczej większość ludzi odpuszcza jazdę rowerem przynajmniej przez część okresu zimowego itp itd. Myślę, że kolega wyżej pisząc o "tych co robią 5km dziennie" miał raczej na myśli ludzi wsiadających na rower latem i kręcącym kilka km. ewentualnie jazda wciąż tym samym kawałkiem ulicy, jak napisał, bo 2,5 km od domu to można się trasy na pamięć wyuczyć. W bardzo ruchliwym mieście to może i taka średnia wychodzi
@13081977: Przybyła by gdyby miał mózg, ale tam jest pusto... Naprawdę rzadko się widuje aż tak kretyńskie zachowanie. W sumie, to mógł jeszcze odbić w lewo i zrobić z tego czołówkę ;) Ale chyba, mimo pośpiechu, nie zdążył.
@ozzmann: Niestety to nie jest takie hop siup. Kolizja z takim bażantem na rowerze to może być prawdziwa udręka. Rowerzysta dobrowolnie raczej nie wyskakuje z pieniędzy, raczej rzadko. A taka sprawa cywilna jest kosztowna i czasochłonna, tutaj pisemko jedno, drugie, 300zł i kolejne 300zł itp. Nawet kancelarie które zajmują się pomocą przy uzyskiwaniu odszkodowań, nie zawsze chcą zajmować się takimi tematami.
@Aerodeckvv: Nie jest aż tak kosztowne i czasochłonne. Jakaś rozprawa co 3-4 miesiące. Nieraz może pójść szybciej niż rok. A czasem warto bo koszty w nowym aucie dobrej lklasy mogą wynieść i kilkadziesiąt tysięcy jeśli wystrzelą poduszki i potłucze reflektory.
Przecież on jedzie szybciej niż samochód. Nie widzę nic złego w jeździe na przejściu dla pieszych rowerem. Warunek że robisz to po uprzednim zatrzymaniu się i upewnieniu że jest pusto.
@tu_jest_polska_tu_sie_walczy No i jaka to jest różnica czy przejedzie rowerem czy przejedzie pieszo? Serio nie rozumiem w czym problem? (z punktu widzenia bezpieczeństwa) Oczywiście tak jak wyżej pisałem zatrzymuje sie patrzy że jest pusto i jedzie (ciebie tam nie bo inaczej ona stoi i czeka aż pojazdy się zatrzymaja)
@tu_jest_polska_tu_sie_walczy Ale ja wyżej napisałem że nie mam nic przeciwko jeśli rowerzysta zatrzyma się i po upewnieniu ze jest pusto przejedzie. Natomiast nie cierpię gdy pieszy wchodzi bez patrzenia! A tym bardziej wtargnie na jezdnie. Na zielonej strzalce brak zatrzymania to plaga. Dlatego wiele razy bym dostał w tył mimo iż zwalniam łagodnie. Jednak gdy widać że wszędzie pusto często kierowcy nie spodziewają się iż pojadę przepisowo.
Minusujcie. Wjeżdżam na pasy na rowerze, przyznaję się. Patrząc na innych rowerzystów podczas moich przejażdżek jestem raczej w ogromnej większości (chociaż wiem, że to żadna wymówka). Jednak k***a mać, jak już ktoś jest leniwy i nie chce się zejść z ramy na tych kilkanaście metrów, niech ma świadomość tego, że to wszystko po to, żeby nie wpaść pod koła. Przejeżdżam, ale jadąc z prędkością spacerującego pieszego. Tak, żeby każdy kierowca, z którym
@DzembaDzemba: Powiedz to dwukomórkowej kobiecie, która kierując jedną ręką bo w drugiej trzyma komórkę, przez którą ciągle gada, jedzie przez pasy nie mając pojęcia gdzie się znajduje bo jest tak bardzo zaaferowana rozmową. Wielokrotnie dla jaj powodowałem u takich palpitacje serca hamując specjalnie z piskiem aby wyrwać je z komórkowego letargu. Jakie wtedy #!$%@?ą tańce próbując opanować rower jedną ręką ;-)
Komentarze (271)
najlepsze
@tu_jest_polska_tu_sie_walczy: jesteś witany
Wnioskuję, że kolega też nie umie parkować i zwala winę na źle wytyczone miejsca parkingowe. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Wydawałoby się, że tak oczywistych rzeczy nie trzeba tłumaczyć. A jednak.
Dokładnie, każdy rasowy rowerzysta, choćiażby przez to, że w ciągu roku spedza z 300-500+ h na drogach, nigdy by się tak nie zachował!
Za duże ryzyko, tak moga się zachowac idioci, który robią może z 5 km dziennie, non stop po tych samych szlakach i uważający, że wszystko mają "wyczajone".
W bardzo ruchliwym mieście to może i taka średnia wychodzi
Nie widzę nic złego w jeździe na przejściu dla pieszych rowerem.
Warunek że robisz to po uprzednim zatrzymaniu się i upewnieniu że jest pusto.
No i jaka to jest różnica czy przejedzie rowerem czy przejedzie pieszo?
Serio nie rozumiem w czym problem? (z punktu widzenia bezpieczeństwa)
Oczywiście tak jak wyżej pisałem zatrzymuje sie patrzy że jest pusto i jedzie (ciebie tam nie bo inaczej ona stoi i czeka aż pojazdy się zatrzymaja)
Ale ja wyżej napisałem że nie mam nic przeciwko jeśli rowerzysta zatrzyma się i po upewnieniu ze jest pusto przejedzie.
Natomiast nie cierpię gdy pieszy wchodzi bez patrzenia!
A tym bardziej wtargnie na jezdnie.
Na zielonej strzalce brak zatrzymania to plaga. Dlatego wiele razy bym dostał w tył mimo iż zwalniam łagodnie.
Jednak gdy widać że wszędzie pusto często kierowcy nie spodziewają się iż pojadę przepisowo.
;-)
Wjeżdżam na pasy na rowerze, przyznaję się. Patrząc na innych rowerzystów podczas moich przejażdżek jestem raczej w ogromnej większości (chociaż wiem, że to żadna wymówka). Jednak k***a mać, jak już ktoś jest leniwy i nie chce się zejść z ramy na tych kilkanaście metrów, niech ma świadomość tego, że to wszystko po to, żeby nie wpaść pod koła.
Przejeżdżam, ale jadąc z prędkością spacerującego pieszego. Tak, żeby każdy kierowca, z którym
@ex3v: Też tak zawszę robię. Wtedy od razu wiem czy mnie widzi.