@areczekdareczek: no właśnie nie jestem do końca przekonany, po czyjej stronie ona stoi ;) Bo bez pierwszej części wypowiedzi (nie wiem czy tam nie było "już za swoje zapłacił", ale to tylko bardzo luźna interpretacja...
"Bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz" Zwykły gostek. Takie kopnięcie każdy może wykonać. Jednak ja sam miałem 2 przypadki gdzie doszło do bójki a goście byli totalnie odsłonięci żeby coś takiego na nich wykonać, ale nie zrobiłem tego bo bałem się że ich zabiję :D.
Najtrudniejsza w tym jest technika, którą można opanować po jednym dniu
@Andi93: kiedyś kumpel chciał mnie namówić na walkę, ważył 25 kg więcej, trenował tam z pół roku jakieś dziwne rzeczy, strasznie go wkurzało, że nie chcę postawić się w pozycji gościa który uznaje się za słabszego. W sumie było bardzo przyjacielsko, bo na żywo już głupio mu było zgrywać twardziela (jest z innego miasta), spacerowaliśmy sobie jak kiedyś przyjechał,
Widać, że gość jest schlany, ledwo się trzyma na nogach, niehonorowe zachowanie ze strony typka w czapeczce. Mocniejsze popchnięcie by załatwiło sprawę, ale lepiej kopać w głowę, żeby się popisać, a potem mieć na głowie zarzut "nieumyślnie spowodowanie śmierci", czy tam "przekroczenie obrony koniecznej"
@ponurychlopiec: To nie Polska - tam za kopa w ryj napastnika nie ma żadnych zarzutów, a tym bardziej wyroków. Gdyby go kopał jeszcze potem, to by dostał coś może, ale na pewno nie podczas ataku. Przypominam, że nawet w Polsce można się tak bronić i kop w ryj nigdy nie będzie przekroczeniem granic obrony koniecznej. Przekroczenie to by było dźgnięcie nożem dziecka przyłapanego na kradzieży jabłek w sadzie.
@ponurychlopiec: Gdzie w kodeksie honorowym stoi, że nie można się bronić przed pijanym? Skutecznie się obronił przed idącym na niego pijanym gościem który na pewno nie szedł go przytulić. Zamiast szarpaniny jaką zalecasz było krótko i na temat.
Komentarze (126)
najlepsze
@Andi93: chyba ty, od samego patrzenia pachwiny mnie tera bolo :P
@Andi93: kiedyś kumpel chciał mnie namówić na walkę, ważył 25 kg więcej, trenował tam z pół roku jakieś dziwne rzeczy, strasznie go wkurzało, że nie chcę postawić się w pozycji gościa który uznaje się za słabszego. W sumie było bardzo przyjacielsko, bo na żywo już głupio mu było zgrywać twardziela (jest z innego miasta), spacerowaliśmy sobie jak kiedyś przyjechał,