Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta moją zbiórkę na Tosię ze stycznia, ale chciałbym zaktualizować nieco sytuację. :)
Poprzednia zbiórka wykopowa zakończyła się na ok. 7k PLN, za co jestem niezmiernie wdzięczny! Jakoś udało mi się dozbierać jeszcze 3k PLN.
Od tamtej pory minęło sporo czasu i wiele się zmieniło... na szczęście na lepsze. :)
(Wersja długa)
Tosia chętniej rozluźnia rączki, bawi się sama, dużo się śmieje. Jest ciekawska. Ostatnio zrobiła się bardzo otwarta do ludzi, przestała się bać i lubi się przytulać. Nawet bardzo. :)
Zmienia się na lepsze, ale kosztem naszego życia niestety... Wiem jednak, że warto dalej walczyć. Tylko ten wzrok...
Bardzo długo zbierałem się w sobie, aby zacząć żebrać pieniądze na leczenie mojej Małej, bo długo nie mogłem się z tym pogodzić... Dzisiaj mija już 11 miesiąc od jej urodzin, a zbieram dopiero od 5.
Ten uśmiech wynagradza mi wszystkie troski i niedospane noce. Cały lęk wtedy znika i cieszę się razem z nią. Jest naprawdę coraz fajniejsza i nie zamieniłbym jej na żadne inne zdrowe dziecko! Pokochałem Tosię jak nigdy nikogo wcześniej. Nie sądziłem że tak potrafię...
Jeśli chodzi o dotychczasowe leczenie. Mamy stacjonarną rehabilitację w szpitalu, prywatnie w domu i jeszcze chodzimy do tyflopedagoga (terapia widzenia).
Wg wszystkich badań oczy ma zupełnie zdrowe. Problem jest w mózgu, nie przetwarza tego co zobaczy. Z tego powodu nadal są blade tarcze wzrokowe. Uczymy jej "fiksacji", czyli skupiania wzroku na jakimś obiekcie. Jak tego nie opanuje, to zawsze będzie miała rozbiegane oczy, bo mózg wtedy szuka czegoś wyraźnego, jakiegoś punktu zaczepienia.
Na pewno rozpoznaje dzień i noc, mocne kontrasty chyba też, więc nasz tyflopedagog robi co może. My w domu również.
Wcześniej zbieraliśmy na wyjazd na turnus rehabilitacyjny, ale po rozmowie z wieloma osobami i podjętej stałej rehabilitacji na miejscu, zdecydowaliśmy się te pieniądze przeznaczyć na
terapię komórkami macierzystymi. Jedyna placówka w Polsce, która zajmuje się takimi maluchami jest w Lublinie - prawie 700 km od nas... Trzeba będzie przecierpieć te wyjazdy z noclegiem (będzie ich przynajmniej 6; mam wprawę w takich podróżach, bo kiedyś co roku jeździłem w góry o tej samej odległości ;) ).
Koszt takiej terapii wychodzi w granicach 5k PLN/kg. Obecnie waży 8 kg, więc suma potrzebna to śmiało min. 50k PLN.
(TL;DR)
Chyba nie muszę mówić, co trzeba robić... Mirki i Mirabelki, help. :)
Każdemu serdecznemu dam plusa z uśmiechem na twarzy.
https://zrzutka.pl/tosia (system płatności)
Można zrobić przelew tradycyjny, wtedy dojdzie na następny dzień roboczy.
Indywidualny numer konta:
47175013126886652142617586
Zrzutka.pl sp. z o. o. al. Karkonoska 59 53-015 Wrocław
Tytuł przelewu: imię wpłacającego
Wstawiam zdjęcia mojego Szkraba sprzed paru dni.
Komentarze (27)
najlepsze
Co widzi Tosia? Jaki ma być efekt terapii komórkami macierzystymi, odbudowanie nerwu wzrokowego?
Życzę powodzenia
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
ps. powodzenia!
Oczywiście i ode mnie coś do Tosi leci :-)