Witam wszystkich.
TL;TR
Zostałem zatrzymany przez patrol drogówki za rzekome przekroczenie prędkości. Po konsultacji z portalem anuluj-mandat poszedłem do Sądu, gdzie zostałem obwiniony. Portal za kolejną kwotę napisał odwołanie od wyroku Sądu Rejonowego, które zostało całkowicie zmieszane z błotem w Sądzie Okręgowym. Finalnie portal schował głowę w piasek, a ja straciłem wiarę w sprawiedliwość, kupę czasu i 3x tyle co mandat...
Poniższą historię opisuję nie tylko by pokazać po raz kolejny niesprawiedliwość wymiaru sprawiedliwości, który we współpracy z policją i innymi służbami musi zbierać na 500+ i inne…
Chciałem krok po kroku pokazać jak przebiega droga walki sądowej w przypadku błahego nieudowodnionego i rzekomego wykroczenia oraz pokazać współpracę z portalem anuluj-mandat.pl, nie żeby go oczernić czy obwinić - ale pokazać na jakiej zasadzie funkcjonuje serwis, który chwali się liczbą 81% umorzeń już na etapie przygotowawczym, a 99% wygranych spraw sądowych we wszystkich instancjach…
(Anuluj Mandat to dość znany portal który za opłatą generuje lub przygotowuje pisma w sprawach o wykroczenia w prawie o ruchu drogowym).
W listopadzie 2015r. zostałem zatrzymany w Warszawie przy Maczka przez patrol drogówki z powodu rzekomego przekroczenia prędkości - wskazanego archaicznym urządzeniem RAPID-1 (produkcja lata 90…)
Po wielokrotnie poruszanym w sieci temacie nieprawidłowości pomiarów z tego rodzaju urządzeń, odmówiłem przyjęcia mandatu z powodu braku jednoznacznego wskazania pojazdu, którego prędkość była mierzona.
By się ku tej drodze dalszego postępowania upewnić, postanowiłem skorzystać z pomocy portalu anuluj-mandat, który w skrócie po opisaniu mojej sytuacji skomentował (za 10zł), że mój tok rozumowania jest poprawny, mam go kontynuować i wskazany został mi link do wielokrotnie czytanego przeze mnie artykułu o nieprawidłowościach z Iskrą (zupełnie inna historia - błędy w legalizacji)…
No dobra. Za 10 zł dużo więcej nie oczekiwałem. Piszemy wyjaśnienia i lecimy do sądu.
W treści wyjaśnień napisałem:
W dniu 4 listopada 2015r. ok. godz. 12:30 poruszałem się samochodem osobowym marki Volvo ulicą Maczka w Warszawie w kierunku ul. Powstańców Śląskich. Zostałem zatrzymany do kontroli przez patrol w składzie: St. posterunkowy (...) oraz Sierżant (...). Funkcjonariusz podał przyczynę zatrzymania – przekroczoną prędkość. Poprosiłem o okazanie prędkośći, po czym funkcjonariusz przedstawił mi radar pistoletowy RAPID-1 nr fabryczny 0359 z widoczną prędkością i czasem od pomiaru. Oświadczyłem, że nie jechałem taką prędkością, a wskazywana prędkość nie dotyczy mojego pojazdu, urządzenie i wskazana na nim prędkość nie wskazują jednoznacznie mojego pojazdu, gdyż przede mną i za mną w chwili pomiaru jechały inne pojazdy. Funkcjonariusz demonstrował mi wykonywanie pomiarów na innych pojazdach stojąc przy krawędzi drogi, przy czym pomiar, którego sprawa dotyczy wykonał, jak oświadczył stojąc przy radiowozie (który zaparkowany był na chodniku ok. kilkunastu metrów od jezdni), a ja znajdowałem się przed przejściem dla pieszych. W powyższej sytuacji niemożliwym było wykonanie poprawnego pomiaru pod kątem 0 (st) względem krawędzi drogi, a takie wytyczne podaje producent urządzenia. Co więcej, w chwili wykonywania pomiaru, w linii prostej pomiędzy radarem, a moim pojazdem znajdowały się elementy infrastruktury drogowej (latarnia, znak, słupek i kosz na śmieci), które dodatkowo miały wpływ na wykonywany pomiar.
Jestem młodym, ale doświadczonym kierowcą. Nigdy nie byłem karany za przekroczenie prędkości. W chwili zdarzenia przewoziłem moją babcię wraz z jej koleżanką na cmentarz i ani się nie śpieszyliśmy, ani nie mogłem sobie pozwolić na przekraczanie prędkości z uwagi na przewożenie bliskich osób i to w starszym wieku.
Teren, po którym się przemieszczałem to teren zabudowany i byłem tego w pełni świadomy w chwili zatrzymania.
W sądzie rejonowym (jak widać w powyższym piśmie) dodatkowo podniosłem kwestię miejsca pomiaru, który był wykonany z zatoki - w powyższej sytuacji niemożliwym było wykonanie poprawnego pomiaru pod kątem 0 (st) względem krawędzi drogi, a takie wytyczne podaje producent urządzenia. Miałem na dowód zdjęcia (kadry z kamerki).
(błędna data na kamerze)
Sąd nie uznał moich argumentów i zostałem obwiniony.
//www.fotosik.pl/u/lukaszk11/album/2437538
Lecimy dalej. Anuluj-Mandat - proszę o pomoc z odwołaniem od wyroku do Sądu Okręgowego.
Za 100 zł otrzymałem w (przypuszczalnie) 3/4 przeklejone z innej sprawy odwołanie (były w nim nawet fragmenty dotyczące innej sprawy!) i instrukcję, gdzie, kiedy i jak to wysłać. Po usunięciu części nie mojej sprawy, pobiegłem na pocztę wysłać odwołanie do Sądu Okręgowego.
W Sądzie Okręgowym odwołanie nie spotkało się jednak z dużym zainteresowaniem (zostało przeczytane chyba dopiero na rozprawie i całkowicie zaprzeczone przez Sędzinę), w konsekwencji wyrok został podtrzymany.
//www.fotosik.pl/u/lukaszk11/album/2437540
Próba kontaktu z Anuluj-Mandat by wyjaśniła takie uzasadnienie Sądu była bardzo trudna. Nie odpowiadali w ogóle na formularz, na maile.
Musiałem dodać założyciela portalu do znajomych na FB i dopiero tam, w wiadomości prywatnej dowiedziałem się, iż:
- są tylko prawnikami, którzy działają w ramach prawa, a stan polskiego sądownictwa jest znany i póki się nie poprawi to będziemy mieli do czynienia z wyrokami niesprawiedliwymi
- wyrok skazujący nie jest winą ich złego działania, ale bezprawia. Nie zawsze są w stanie pomóc, a nie będą chodzić do sędziego „z kałachem” uczyć go prawa.
- Za kolejne 100 zł mogą napisać wniosek do RPO albo PG o kasację z argumentami, by przy złożyli kasację - ale tu dowiedziałem się również, że w sprawach wykroczeniowych jeszcze nigdy nikt nic z czymś takim dalej nie poczynili.
600 zł grzywna + koszty sądowe 270 zł + 110 zł koszty Anuluj-Mandat. Nie liczę kosztów paliwa i czasu (rozprawy w godzinach mojej pracy)…
Taki koniec lekcji sprawiedliwości w naszym kraju :)
Komentarze (128)
najlepsze
@worms07
Jak na moje oko to chciałeś się wymigać i dałeś się nabrać na ogłoszenie w internecie które sprawia że każdy myśli że jest sprytniejszy od Policjantów.
Jak chcesz walczyć w sądzie to bez dobrego prawnika idąc z ulicy szanse masz wielokrotnie mniejsze. Sam brak znajomości procedur sprawi że jesteś spalony na
" wskazanego archaicznym urządzeniem RAPID-1 (produkcja lata 90…)"
@edwardacki: Jesteś pewien, że komentujesz dobry artykuł ?
2. @worms07 dało się ustalić prędkość w sposób opisany przez @donglazur
3. wszelkie nośniki elektroniczne (pendrive, cd, dvd) jako dowody, mogą zostać w ogóle nie odtworzone w sądzie. Temu najlepiej dołączać wydruki z opisem.
4. sama linia obrony nie była zła, ale dało się lepiej wyjaśnić dlaczego pomiar mógł zostać wykonany nieprawidłowo,
Tam reliktem jest wszystko. Obronca malo kiedy tez daje z siebie wszystko, bo chce miec dobre stosunki z sedzia, bo bycie milym moze mu pomoc w innych sprawach. Wiele razy widzialem jak nie wykorzystuja wszystkich argumentow by nie denerwowac sedziego. To troche chore, gliwnie dlatego ze w talich malych sprawach nie ma lawnikow lub sa oni tylko pozerami, wiec sedzia jest Bogiem. Generalnie nie jestem fanem Pisu, ale zmuany
@Nartenlener: Skupywasz, powiadasz?
;>
Kot zjadł kartę, czy musiałeś formatować dysk?
Tak jak wskazał Janusz0 o ile miałeś pewnie trafną argumentacje o tyle nie potrafiłeś jej pewnie przedstawić w sposób wiarygodny. Sprawy sądowe to tak de facto walka na racje przy czym wiarygodność policjantów jest zawsze nieco większa.
Zastanawia mnie, że nie miałeś żadnych obiekcji czy chęci skonsultowania
Swoją drogą masz od nich jakiś rachunek, paragon, fakturę? W ramach studenckiej praktyki pobawiłabym się w walkę z nimi o zwrot przynajmniej tej 100.
@worms07:
jesteś prawnikiem że to wiesz? Moim zdaniem takie portaliki żerują na niewiedzy. Już kilka razy się naciąłem że podają informacje które nijak się mają do rzeczywistości. Rada na przyszłość. Idź do prawnika, po to oni są.
-straz miejska(gminna) przegrala w sadzie
-straz miejska z mojego miasta po pierwszym pismie przestala mnie nekac
pierwsza - zdjecie ze smietnika, prosto w twarz
druga - przejazd pojazdu na czerwonym
w obu przypadkach chcieli skazac samochod - nie da sie, no to wlasciciela - ale czy wlasciciel to od razu sprawca ?
jeden z drugim moga swobodnie dysponowac samochodem i nie musza prowadzic ksiegi kto i kiedy jezdzil
A nie wystarczyło pokazać filmu jako dowodu na przepisową jazdę? Jest wiele charakterystycznych elementów, można by z niezłą dokładnością ocenić prędkość pojazdu.