Wykop! Bo ten filmik bardzo ładnie pokazuje, że czasami to co widzimy jest bardzo złudne. Szczególnie podczas złych warunków, we mgle albo w nocy wydaje nam się, że widzimy dalej niż faktycznie widzimy. Dlatego czasem specjalnie nie wyprzedzam tylko czekam aż wyminie z nad przeciwka kilka pojazdów aby zobaczyć jak szybko w danych warunkach można spodziewać się następnego.
Ja nie wiem co trzeba mieć we łbie żeby decydować się na wyprzedzanie w takich warunkach
@Benny_SaSinbe: W ogóle jazda w takich warunkach za kimś jest najbezpieczniejsza więc lepiej go nie wyprzedzać. Trzeba się ustawić daleko za gościem żeby jeszcze widzieć światła pozycyjne i mieć czas na reakcję. Wtedy można sobie jechać spokojnie i bez stresu. Widać w którą stronę gościu skręca (w śnieżycy albo mgle czasami trzeba szukać drogi), jak
Po moich ostatnich dyskusjach z wykopkami na temat jazdy w niepewnych warunkach, wychodzę z założenia, że chyba nie ma sensu dodawać takich filmików - jak ktoś jest baranem to nawet tuzin takich filmików go niczego nie nauczy: skoro jest 90km/h poza terenem zabudowanym, to on będzie i tak zapieprzał znacznie szybciej, niezależnie od warunków.
I oczywiście taki baran będzie musiał wszystkich wyprzedzać, bo kto jedzie wolniej, to zawalidroga powodująca niebezpieczne sytuacje na
@simperium: masz absolutną rację. Martwi mnie że tych baranów jest bardzo dużo. Codziennie dojeżdżam do pracy 15 km i cały czas w terenie zabudowanym bez sygnalizacji świetlnych po drodze. Przez całą trasę prędkość dopuszczalna to 50 km/h. Mimo iż poruszam się nieco poniżej 60 km/h to prawie wszyscy mnie wyprzedzają i cisną jak na moje oko 80-90. Nikogo nie rusza to że już kilka wypadków na tej trasie było. Na szczęście
@ZostaneMistrzem: W ogóle, elementem kursu, powinno być oglądanie kompilacji w stylu "Polskie Drogi". Lepiej od początku uczyć się na błędach innych...
@ZostaneMistrzem: @Palwed: Ostatnio gdy o m.in. o tym powiedziałem prowadzącemu zostałem zbyty tekstem "to prosze się zwrócić do ministra jeśli się panu kształt kursu nie podoba" brak słów...
@R2D2_z_Sosnowca: Bardzo wielu jest takich debili, co jakiś czas mam niestety okazję się przejechać z takim jako pasażer. Na uwagi reagują w głupkowaty sposób "że się boję", "nie bądź #!$%@?" itp. Im więcej razy wyjdą cało z takiej akcji, tym bardziej są pewni że kolejna też im wyjdzie. Podejrzewam że ziomek z filmu już wiele razy tak robił, pierwszy raz nie wyszło.
@Happyhippo: o dwóch takich moich kolegach trzeba już mówić w czasie przeszłym. Tacy właśnie byli odważni. Jeden jechał na ślub swojego najlepszego przyjaciela u którego miał być świadkiem, drugi chciał zdążyć na trzeciego. Żaden nie zdążył. Nie warto...
@onechaos: i to jest właśnie największy ból (w przenośni i ten dosłowny) dotyczący debili na drogach - ty jedziesz normalnie, zgodnie z przepisami, ale w takich sytuacjach to nie ma żadnego znaczenia i kończysz być może na OIOMie, lub 6 stóp pod ziemią. ( ͡°ʖ̯͡°)
Niestety, tak najczęściej jeżdżą ci, którzy mieli zawsze na tyle farta, że nie zaliczyli utraty kontroli i lądowania w rowie. Życzę każdemu kto nie docenia praw fizyki, żeby takie bezpieczne lądowanie zaliczył. To swoisty Reality Check. No i zawsze lepsze niż czołówka z tirem lub zabicie jakiejś rodziny w matizie.
@bnds Prawda. Niestety przekonałem się na własnej skórze. W nocy przed Wszystkimi Świętymi spieszyłem się po pracy do domu. Przy gruncie temperatura spadła poniżej 0 i zaczęła padać mżawka, którą zignorował. Za ostrym zakrętem rów był mój, bo przecież było ograniczenie 90, no to jak to tak wolniej. Auto do kasacji (auto w rowie zatoczyło 360 stopni), a ja, jakimś cudem, tylko z bólem karku, zadrapaniem na twarzy i nerwobólami. Niesamowite szczęście,
@reBR: Nie mundrzyłbym się, gdybym nie pisał z własnego doświadczenia. Na szczęście w moim przypadku była to tylko zaspa, więc rysa nie została na samochodzie, ale na psychice. Tylko po latach jak patrzę w przeszłość na pewne zdarzenia, gdy byłem początkującym kierowcą to muszę przyznać, że miałem za dużo farta.
A ktoś rozumie to zjawisko, że wyprzedzający próbuje uciec w lewo zamiast w prawo? Wiele widziałem podobnych filmów kończących się zderzeniami czołowymi i widzę że często wyprzedzający próbuje uciec w lewo - dokładnie w to samo miejsce w które ucieka jadący z przeciwka.
Wydaje się że rozsądne jest jednak uciekanie w prawo, choćby miało się zakończyć zderzeniem z wyprzedzanym.
@hellfirehe: tak, to zła reakcja ale mozna ja poprawiać. Jest to wlasnie element ćwiczony na specjalistycznych kursach jazdy (bezpiecznej, wyczynowej, etc.). Rzekomo kierowca odbija w lewo, bo tak głęboko ma wykształcony odruch omijania/wyprzedzania z lewej. Mozg juz nie ma czasu na przewidywanie co zrobi druga strona. Na tych kursach ćwiczy sie prawidłowa reakcje polegająca na ucieczce na prawy pas czy swoje pobocze. Tutaj jeszcze jedno mogło go zgubić - na prawo
@hellfirehe: siedzisz z lewej strony w samochodzie i próbujesz się bronić. Jak uciekasz w lewo i dochodzi do zderzenia to obrywa strona gdzie ciebie nie ma.
Raz chciałem wyprzedzić w takim śniegu na dwupasmowej drodze. Wyprzedziłem ale chwile później przeleciałem na przeciwny pas i obróciło mnie 2 razy. Całe szczęście nic nie jechało z przeciwka, a po akcji z podkulonym ogonem wróciłem grzecznie na swój pas i jechałem już 50 pozostała cześć trasy. Czasami takie akcje uczą pokory i tego ze nie zawsze da się szybciej pojechać
@jacynty: Pewnie tak byłoby najbezpieczniej, ale dlaczego ja mam ryzykować uszkodzenie mojego samochodu w rowie z powodu jakiegoś debila? Sam po obejrzeniu wielu filmów zacząłem zastanawiać się, co zrobię gdy mi wyskoczy idiota na mój pas. Według mnie najlepiej byłoby zwolnić i twardo trzymać się na swoim pasie, aby tylko debil uciekał na bok (do rowu lub z powrotem na swój pas). Wiem, że łatwo jest pisać leżąc w łóżku z
@Laszl0: To zależy czy bardzo Ci zależy na tym czyja będzie wina że zginiesz czy zostaniesz ranny. Bo owszem moralnie to wyprzedzający nawywijał i on powinien ponieść konsekwencje. Jednak tak czysto praktycznie to nie znaczenia kto całość sprowokował i dlaczego - należy zrobić tak żeby po pierwsze samemu nie zginąć, po drugie żeby nie zginęli inni. I tu nie ma lepszego pomysłu niż to żeby każdy uciekał w swoje prawo.
Komentarze (131)
najlepsze
@niefilozuj: akurat ten filmik to nic złudnego nie pokazuje... pokazuje, że "gówno widać" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@niefilozuj: A ja mam prostą zasadę. Nie widzę - nie wyprzedzam.
Za wolno mu było
@Benny_SaSinbe: W ogóle jazda w takich warunkach za kimś jest najbezpieczniejsza więc lepiej go nie wyprzedzać. Trzeba się ustawić daleko za gościem żeby jeszcze widzieć światła pozycyjne i mieć czas na reakcję. Wtedy można sobie jechać spokojnie i bez stresu. Widać w którą stronę gościu skręca (w śnieżycy albo mgle czasami trzeba szukać drogi), jak
I oczywiście taki baran będzie musiał wszystkich wyprzedzać, bo kto jedzie wolniej, to zawalidroga powodująca niebezpieczne sytuacje na
Komentarz usunięty przez moderatora
@GrzegorzPorada: O ile sam będzie w stanie
Na uwagi reagują w głupkowaty sposób "że się boję", "nie bądź #!$%@?" itp.
Im więcej razy wyjdą cało z takiej akcji, tym bardziej są pewni że kolejna też im wyjdzie. Podejrzewam że ziomek z filmu już wiele razy tak robił, pierwszy raz nie wyszło.
Głupie, a nie odważne. Ten co przygotował ten opis pod filmem, też jest „odważny”.
Dla Brytyjczyków jadących na kontynent. Przypominającą jak w ruchu prawostronnym poruszać się na rondzie.
https://www.amazon.co.uk/Driveright-Safety-Sticker-Travelling-Abroad/dp/B003GU6I2K
Wiele widziałem podobnych filmów kończących się zderzeniami czołowymi i widzę że często wyprzedzający próbuje uciec w lewo - dokładnie w to samo miejsce w które ucieka jadący z przeciwka.
Wydaje się że rozsądne jest jednak uciekanie w prawo, choćby miało się zakończyć zderzeniem z wyprzedzanym.
Komentarz usunięty przez moderatora
No risk no fun