Kiedyś jeździłem tamtędy codziennie. Standardowy korek na wiadukcie. To czy tutaj będzie jazda na suwak czy nie to jeden ciul bo do poprzedniego zjazdu jest kilka km drogi i korek nigdy nie sięgnie chyba, że z powodu wypadku. Wiele razy cisnąłem lewym do końca ile się dało i starałem się nikomu nie utrudniać ruchu. Wytłumaczcie mi natomiast jedno. Licząc nawet że na zwężenieu jest 40 i nikt nie jedzie szybciej to w
@zenitram: To nie chodzi o tutaj, to chodzi o to że jak taki debil szeryfie na lewym tutaj to jaką masz gwarancję że nie robi tego wszędzie gdzie się da, nawet tam gdzie bardzo tym szkodzi?
@zenitram: im dłuższy korek (na danym pasie) tym większa bezwładność. Oznacza to, że jeśli masz 100 aut i one wszystkie stają, to liczysz sobie czas który minie od tego momentu gdy ruszy pierwszy do momentu gdy ruszy ostatni. W teorii (oraz podobno we Włoszech) ten czas jest minimalny. W Polsce mija nawet kilka minut. Oczywiście na ruszanie wpływa: MASA AUTA, moc silnika+skrzynia biegów, kierowca-jego reakcje i przyzwyczajenia. Najważniejsze jednaj jest że
Oglądam ten filmik i oglądam i wyciągam takie oto wnioski: widzę nerwusa z jakimś silnikiem V6 czy innym potworem zdenerwowanego, że nie może już zapierniczać lewym do końca oraz auto ciężarowe, które, widząc korek i fakt, że nikt nie jedzie na suwak, postanowiło zachęcić swoim przykładem do takowej jazdy. Jedzie lewym szybciej od prawego? Jedzie. Jedzie do końca i płynnie włącza się na prawy? Z tego co widzę, to tak. Jest sporo
Komentarze (153)
najlepsze
Oznacza to, że jeśli masz 100 aut i one wszystkie stają, to liczysz sobie czas który minie od tego momentu gdy ruszy pierwszy do momentu gdy ruszy ostatni.
W teorii (oraz podobno we Włoszech) ten czas jest minimalny. W Polsce mija nawet kilka minut.
Oczywiście na ruszanie wpływa: MASA AUTA, moc silnika+skrzynia biegów, kierowca-jego reakcje i przyzwyczajenia.
Najważniejsze jednaj jest że