Jak coś, to długie jest wprowadzenie o moich wcześniejszych doświadczeniach, akcja z dziś to drugi akapit - jak komuś nie chce się tyle wypocin czytać. Wrzuciłem na mikro, ale jak zobaczłem co to mikro (pierwszy raz, choć na wykopie jestem 10 lat) to się przeraziłęm i zrobiłem wykop.
Piękna świąteczna historia na temat pożyteczności policji. Zawsze uważałem, że trzeba ludzi edukować, że jednak dobrze, że jest policja, no bo wiadomo, jako gówniarz dostało się mandat za piwko czy coś (no ale przecież nie bez powodu), ale robią też inną robotę. Różnie im to wychodzi, kiedyś na moich oczach gość rozjechał człowieka, pierwsza pomoc itp. trochę trauma, ale za rok idę do sądu całkiem dumnie, żeby powiedzieć jak to było, żeby była sprawiedliwość. Spotkałem dwóch policjantów którzy jako pierwsi trafili na miejsce, zagaduje, no bo przecież chujowa sprawa, zaraz zawalczymy na sali o sprawiedliwość, no ale chłopaki nie bardzo pamiętali o co chodzi (a tam na witosa co koleś umarł? no było coś ale to ja nie wiem). No nie wiedzą, różne sprawy w policji mają na głowie. rok później około akcja, że byłem ochroniarzem (takim bardziej cieciującym), ochraniałem od 20 po zamknięciu, wpadam do roboty i od razu przypał bo w obiekcie było szkolenie (dla diagnostów, na obiekcie była stacja kontroli pojazdów) wynajeli salę konferencyjną, tam była teoria (12 osób, każdy z laptopem, plus projektor i coś tam), po teorii poszli na hale diagnostyczną, rzeczy oczywiście zostawili. Nie rozwodząc się kto i jak (prawdopodobnie przez okno) wyjebał wszystko z tej sali. Nie moja wina więc luzik, dzwonimy po policje. Ja tam wczuta - koordynuje. Nie dotykać nic, projektor był podłączony do tego przedłużacza to nie dotykać bo odciski itp itd. Przyjeżdża policja, wyjebane, zeznania, dane osobowe i tyle. Mówimy, że a może te odciski - no nie bardzo, zresztą na pewno dotykane było (nie było, od razu uważałem, bo mi kiedyś radio ukradli z samochodu, przyjechała policja "no ale pan wsiadał to już na nic... - kolejny przykład). No ale to wie pan technika ściągnąć, to ja nie wiem ple ple. W zasadzie z tymi ludźmi sami prowadziliśmy śledztwo i rozkminialiśmy - i tu hit, okazuje się, że w torbie z laptopem jeden gość miał drugi telefon, służbowy czy coś, do tego wyciszony na szkolenie. Niezły fart, dzwonimy, jest sygnał. Boga za nogi złapaliśmy lecimy do "śledczych". No dupa, bo sobota wieczór - już 22, jutro niedziela, katujemy, to zadzwonili gdzieśtam i załatwili, że namierzą telefon we wtorek ( ͡° ͜ʖ ͡°). Finał sprawy wiadomo jaki. Potem miałem jeszcze historie, gdy na rozmowę o prace nie dojechałem, bo ktoś mi auto zastawił (40 minut ustalali kto może interweniować - a parking to nie możemy - ja:no ale na drodze publicznej - a no to nie wiem ple ple ple). Ostatnio taka sama akcja, to dostałem nawet pismo, że nie są wstanie wskazać przyczyny nie podjęcia interwencji i wyciągną konsekwencje (haha jasne). Miesiąc temu jak pod moim blokiem na boisku topniał śnieg, to głąby ze wsi zrobiły sobie na nim drift i przeorały wszystko co się da (mokra ziemia) - zadzwoniłem, podałem nawet numer rejestracyjny - zero reakcji.
A teraz dzisiejsza historia bo już kurwa dziś zwątpiłem całkowicie (plus czy zachowanie policji zachęca do reagowania).
Jadę z żoną od teściów do moich rodziców, droga osiedlowa, wybiega nam gość przed maske i biegnie, przed sobą widzę, że przed przejściem samochód na awaryjnych, ludzie na przejściu kogoś próbują podnosić, a z boku kobieta z zakrwawioną twarzą siedzi oparta o auto (zasłaniało mi auto na awaryjkach więc nie widziałem dokładnie) z przeciwka też auto na awaryjnych - wniosek prosty, kogoś samochód jebną i to zdrowo, żonie mówię hamuj, apteczka i sprint. Sytuacja okazała się bardzo dziwna. koleś zakrwawiony, drugi leży, trzeci obity i zakrwawiona kobieta. Długo nie szło ogarnąć co się stało. Ostatecznie było to tak, szła ta kobieta z mężem i synem, przechodzili koło ławki gdzie 3 typów rozpijało wódeczkę (ale nie tylko wódeczka tam wchodziła w grę o czym przykro się przekonałem), przywalili się do ojca i syna, sprali, a jak kobieta zaczęła wyciągać telefon i wołać o pomoc to ją też obili. My i te dwa samochody się zatrzymaliśmy, w tym chaosie staramy się coś działać, z 3 napastników jeden zwiał, drugi zachowywał się dziwnie, a trzeci to ja nie wiem, spory gość, bić się umiał, do tego pijany i naćpany - furia. Ujebał sobie, że czymś w niego rzuciłem i się na mnie rzucił - pełne zaskoczenie. Ja fajterem nie jestem, no ale te 210 wzrostu mam i ponad 100kg, tkanki tłuszczowej nie posiadam, więc trochę umiem wytrzymać, ale zanim się zorientowałem co się dzieje i zanim padł na glebę, to dostałem w ucho, szczękę, nos i skroń - a gość siłę w łapie miał. Zaraz zajechała policja. Ogarnięcie poziom zero, zakuli go i władowali na pakę. No i teraz rozmowa, kto jest poszkodowany co się stało itp. No to mówię, że najbardziej ta pani jej mąż i syn, ale ja też:
Policjant: no ale hola hola, komu naprawdę się coś stało
Ja: No najbardziej tej pani, ale ja też wyłapałem
P:no ale to zajmiemy się nimi potem do Pana wrócimy (potem trochę zapomnieli)
Zajechało pogotowie, pytają itp, no się okazuje, że nikt nie zgłosił, że ja też jestem poszkodowany. No nic, ale mówię, że spoko, niech wyluzują, ja tu mam święta i i tak do szpitala nie pojadę (nie krwawiłem ani nic)
W tym momencie zdziwienie i wkurw policjanta i znowu dyskusja:
Policjant: to w końcu co pan chce
Ja: no bo ja też zostałem zaatakowany i oberwałem
Policjant: Ale panu nic nie jest, to w końcu co pan mówi
Ja: Jest, pysk boli, głowa szczęka też.
P: To niech się pan w końcu zdecyduje
Ja: Ale na co, jest świadek, ale nie pojadę do szpitala, bo nie jestem poważnie ranny, ale po ryju dostałem
P: To jest pan ranny czy nie
Ja: , odszedłem, miałem olać ale w końcu wróciłem i zanotowali moje dane. No i w końcu dowiedziałem się od sanitariusza, że mogę sam pójść na policje i złożyć zawiadomienie. Kurwa, policjo nasza kochana, może jak przekroczę prędkość, to też zróbmy tak, że nie wlepiajcie mandatów, tylko jak ktoś będzie miał ochotę, to sam się po mandat zgłosi?
Gratuluje każdemu kto zmęczył tyle tekstu :>
Bolący ryj, zmarnowane święta, no i nie pojadłem, bo szczęka boli jak ruszam, ale wyszło, że sobie ubzdurałem, nietykalność cielesna to dopiero, jak Ci kose wbiją, a w zasadzie, że tej kobiety broniłem, to jakiś dziwny jestem i co ja tam robiłem...
Brawo polska policja, naprawdę dziś straciłem w was wiarę.
Komentarze (192)
najlepsze
Policja powołuje biegłego, aby wydał on opinię po to, aby można było określić kwalifikacje prawną - czy jest to przestępstwo ścigane z urzędu czy z oskarżenia prywatnego. Jeśli obrażenia są poniżej dni 7 to wtedy sprawa
Co do Twoich przemyśleń na temat policji. No cóż może akurat trafiłeś na policjantów, którzy po prostu mają wszystko w dupie. Tak jest większości.
Gdzieś tam mówisz o odciskach palców. No wiesz czasem nie da się ich po prostu
Proszę nie szkalować mirko.
Czy ty w ogóle myślisz? xD W twoim świecie mogę cię oskarżyć o to że mi #!$%@?łeś i nie muszę dowodów dawać xD
Dopiero? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wesołych Świąt