W Zamościu od dłuższego czasu na komisariacie wisi alkomat ale nie taki jak na zdjęciu tylko taka skrzyneczka z wyświetlaczem i diodami. Należy pobrać tylko jednorazową plastikową rurkę z pojemnika obok, włożyć ją do odpowiedniego otworu i dmuchać zgodnie z instrukcją. Wynik jest prezentowany nie tylko przez diody ale także jako konkretna wartość.
Czy jest się czym chwalić? U mnie w miejscowości (Brzeszcze 12 tyś mieszkańców) jest na komisariacie od kiedy pamiętam, był nawet na straży miejskiej ale ją zlikwidowaliśmy ( ͡°͜ʖ͡°).
Przecież to nic nowego, w Sławnie jest już od dawien dawien tak zrobione, po za tym jak pójdziemy na komisariat i powiemy że chcemy sprawdzić stan trzeźwości alkomatem to bez problemu to zrobimy, ba jeszcze sobie pośmieszkujemy z panem/panią policjant.
@KosmicznyPolityk: Mhm, tak. Powodzenia. Odsyłali mnie w Krakowie z kwitkiem z kilku komisariatów i kazali kupić sobie swój lub nie pić. Buractwo. Ps. Byłem bardzo grzeczny i miły, czego nie mogę powiedzieć o spotkanych policjantach.
@batnam: A alkomatami jest taki problem ze owszem nie maja obowiązku Cię badać alkomatem ale z drugiej strony maja obowiązek działać prewencyjnie by wyeliminować ewentualne zagrożenie i do tego zalicza sie tez badanie alkomatem na życzenie. Zawsze możesz pisać skargę na komisariat czy dyżurnego, oczywiście może ona nie poskutkować ale może tez zmienić podejście któregoś z dyżurnych na tym komisariacie.
A w Mrągowie w tym roku po weselu policjant nas wybluzgał, a potem kazał Prawo Jazdy pokazać (poszliśmy z buta, bez dokumentów) i mimo próśb nie pozwolił na badanie
W Warszawie już są... Dawno. Znane sa historię ze pijany gość zajeżdża pod komisariat zbadać się, Ci widzą na kamerach że przyjechał samochodem, okazuje sie pijany i zabierają mu prawko.
Fajna sprawa :) takie rzeczy zawsze na plus. Aż przypomniała mi się sytuacja z Czech, gdzie zorganizowaliśmy przyjacielowi wieczór kawalerski. Rano podbijamy grupką do miejscowego komisariatu (w Hradcu), patrzymy elegancki domofon no to dzwonimy. Z tego, że żaden z nas nie zna czeskiego atakujemy łamanym, kacowanym angielskim: kumpel (k), policja (p) (k) Hello, do you speak english? (p) No! (k) Do you have alkomat? (p) No!
kiedyś wszedłem rano na komisariat w Radomiu. Była niedziela a w sobotę popiłem. Pytam dyżurnego czy mogę się przebadać alkomatem bo nei wiem czy mogę prowadzic samochód. "Niestety nie mam alkomatu".... pytam "Jak to Pan nie ma" .... "a no chłopaki swój gdzieś zapodziali więc dałem im na patrol ".....:)
Świetna sprawa. Kilka razy już próbowałem się zbadać na rynku. Żeby móc jechać na rowerze do domu, ale zawsze musiałem prowadzić rower aż do białego domku. Dopiero tam mieli automat.
Komentarze (140)
najlepsze
tylko ustniki dostaliśmy od oficera dyżurnego
Aż przypomniała mi się sytuacja z Czech, gdzie zorganizowaliśmy przyjacielowi wieczór kawalerski. Rano podbijamy grupką do miejscowego komisariatu (w Hradcu), patrzymy elegancki domofon no to dzwonimy. Z tego, że żaden z nas nie zna czeskiego atakujemy łamanym, kacowanym angielskim: kumpel (k), policja (p)
(k) Hello, do you speak english?
(p) No!
(k) Do you have alkomat?
(p) No!
I tak jeszcze bardziej zmieszani wróciliśmy
1. przy parkingach miejskich są alkomaty -np. przy ul. dobrej
2. alkomaty są #!$%@?.
( ͡° ʖ̯ ͡°)