Osobiście byłem zaskoczony. Zginęło tyle osób ale newsem dnia stało się to, że elita pisu zginęła. Dziennikarze i celebryci medialni zaczęli ronić krokodyle łzy za (o diwo teraz "kochanym i lubianym") preziem a o ofiarach w personelu samolotu prawie NIC (jeśli wogóle) się wspominało.
To właśnie tych których śmierć przechodzi milczeniem najbardziej mi szkoda. Nie dość, że zginęli to zostali stłamszeni przez ofiary "autorytetów".
Strasznie mnie irytuja stwierdzenia o Elicie i Kwiacie Polskiego narodu. Nienawidziłem ich za życia (mówię o politykierze) i nie będę płakał po nich. Jest mi po prostu smutno i pochylam czoło nad ofiarami, jednakże patrzę na to jako tragedię ludzką. Znaczy powiedzmy czuję się jakby to był zwykły samolot pasażerski. Ludzie opłakiwali Micheala Jacksona a ja nadal twierdziłem, że był zbzikowanym pedofilem. Nie rozumię dlaczego na siłę stara się ich wybielić i
Nie zgadzam się absolutnie z tą tezą. Nie ma w tym nic dziwnego, że w takich sytuacjach na pierwszym planie mówi się o prezydencie i pierwszej damie, bo w końcu mowa o najważniejszym człowieku w państwie. Mimo to jednak wszystkim ofiarom poświęcono dużo czasu, wszędzie wywieszane i wyczytywane są listy zabitych (właśnie po raz kolejny słyszę ją na TOK FM). Oprócz tego wczoraj i dzisiaj widziałem w tvn24 na prawdę wiele wywiadów
@Amfir: Ależ jasne, że tak, ale czy na prawdę widzisz coś dziwnego, czy nawet złego w tym, że jeżeli nie zginął ktos Tobie bezpośrednio bliski, to w pierwszej kolejności interesujesz się śmiercią kogoś ważnego, wpływowego etc. Czy chcesz sie do tego przyznać czy nie to większy wpływ na Ciebie będzie miała śmierć prezydenta Twojego kraju niż śmierć przykładowego rowerzysty potrąconego w Pcimiu. Czy umniejsza to tragedii tego rowerzysty i jego najbliższych?
@Ryu: Jak dla mnie nie ma różnicy czy umiera prezydent czy zwykły obywatel. Śmierć to śmierć i nie ważne jest czy dotknęła ona dostojników czy szaraków, bo zawsze będzie tragedią.
No cóż, stacji telewizyjnej zależy na oglądalności. W związku z tym, co jest lepszym "niusem" dla TV - śmierć prezydenta czy śmierć bezimiennego członka obsługi technicznej? Może to niesprawiedliwe, ale tak już na tym świecie jest.
Mnie bardziej zszokowała śmierć sąsiada, którego widywałem codziennie. Ta cała katastrofa przeszła tak jakby obok mnie, wiem co się stało, ale nie zamierzam się zagłębiać w szczegóły. Nie oglądam TV, bo klepią w kółko to samo.
Akurat Stalin powiedział: "Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka" - to tak na marginesie.
Patrzcie - jeden drugiemu wytknie zmiany w cytacie, a to, że Stalin nie ma nic wspólnego z tą wypowiedzią nie stanowi już żadnego problemu. Trzeba czytać książki a nie grać w Red Alerta ;)
Komentarze (26)
najlepsze
To właśnie tych których śmierć przechodzi milczeniem najbardziej mi szkoda. Nie dość, że zginęli to zostali stłamszeni przez ofiary "autorytetów".
To tak głupio wyglądało kiedy goście przychodzili na pogrzeb i cały czas głośniej lub ciszej komentowali tamten wypadek.
Ale takie życie nic się na to nie poradzi, ktoś umiera i ktoś się rodzi, ktoś płacze i ktoś się cieszy no i kogoś nic nie obchodzi.
Zdjęcie stewardessy.
Pogrążam się w żałobie.
Patrzcie - jeden drugiemu wytknie zmiany w cytacie, a to, że Stalin nie ma nic wspólnego z tą wypowiedzią nie stanowi już żadnego problemu. Trzeba czytać książki a nie grać w Red Alerta ;)
http://en.wikiquote.org/wiki/Joseph_Stalin#Misattributed