@kpecak nie tylko, są jeszcze tradycje rodzinne, gdzie mieszka się z rodziną cale życie, lub po prostu nikomu nie spieszno do wyprowadzki, bo społeczeństwo tego nie wymusza.
Jeżeli chodzi o Polskę to hmmm, wiele osób pozostaje w domu rodzinnym gdyż opiekuje się swoimi rodzicami, więc takie pokazanie statystyki to tylko statystyka. To znalezisko w zasadzie nic nie wnosi bez dyskusji.
@Jofiel: To jeszcze nie to. Gdy masz 25-30 lat to twoi rodzice mają 45-55? Dopiero później zaczyna się opieka. Rodzice takiej grupy wiekowej są pewnie w większości jeszcze przy zdrowiu i czynni zawodowo.
Ciekawe czy ta mapka pokazuje ludzi żyjących z rodzicami z własnej woli czy też na przykład rodziny na wsi, mieszkające w tym samym domu od pokoleń. Niby z rodzicami, ale nie wliczałbym tego do statystyk.
dużo łatwiej jest się wyprowadzić na swoje holendrom, którzy bez umiejętności w pierwszej lepszej pracy dostaną tysiąc pare euro netto mięcznie bo taka tam jest pensja minimalna niż Polakom którzy zaraz po skończeniu szkoły zarabiają tysiąc zł netto z czego trudno się jest utrzymać. stąd te różnice.
@gregu-: ja pracuje w holandii. tam pierwszy lepszy holender dostanie prace na magazynie, może mieć dwie lewe ręce, byle się nie spóźniał i pensję minimalną dostanie. kumpel wynajął tam kawalerkę za 500 euro miesięcznie, umeblowana z dużym telewizorem jedzenie jest drogie, ale to co zostanie na pewno wystarczy.
@rzet nie jest ciężko, przynajmniej tam gdzie mieszkałem.
@gregu-: tylko to oszczędzanie w Holandii wygląda troche inaczej, niż oszczędzanie w Polsce. Oszczędzanie w Holandii to kupno butów adidasa a nie nike, bo są tańsze o 30 euro, a u nas to miesiąc rozważań, czy w ogóle kupić buty. To oszczędzanie nie bierze się z kryzysu, ale z tego, że tam się tak po prostu robi. Mój dziadek jest holendrem, pieniędzy ma jak lodu a i tak jak ma kupić
pod uwagę nie wzięli też tego że sporo osób jest zameldowanych u rodziców, a mieszka kilkaset km dalej. Tak mieszkam ja i większość moich znajomych. A jak rozmawiam ze znajomymi co już mają własne domy czy mieszkania to przemeldowali się dopiero jak je kupili, a i tak nie wszyscy bo trafiają się osoby co dalej "mieszkają" u rodziców.
Tak tradycje rodzinne, więzi na pewno tylko o to chodzi... A dodać można do tego statystykę średniej powierzchni mieszkania na osobę w której Polska jest chyba 3 od końca w UE. Sytuacja mieszkaniowa u nas jest cholernie zła i tyle
Trzeba sobie też zadać pytanie jak robi się takie statystyki. Pewnie dla ułatwienia liczy się osoby, które formalnie zameldowane są wspólnie z rodzicami. No bo kto np. w Polsce, studiując czy nawet mieszkając tymczasowo za granicą, wyrejestrowywał się z domu mamy/taty? Mało kto. W innych krajach jest większy przymus informowania urzędów o takich sprawach.
@KubaRapid: tru, 5 lat studiow itp i nie znam nikogo kto by sie meldowal, wiec jak brali pod uwage tylko dane z urzedow to sa mocno skrzywione, ba znam nawet rodziny ktore wynajmuja , jezdza za granice "na ogorki" itp a zameldowani w domu rodzinnym
@KubaRapid: to jest nawet jeszcze lepsze, bo idziesz na studia/do pracy do innego miasta, wynajmujesz mieszkanie, i wynajmujący nie chcą meldować takich osób na mieszkaniu, aby nie mieć problemów z pozbyciem się ich w razie czego, więc mało kto się przemeldowuje, w innych krajach pewno są inne przepisy które zmuszają do przemeldowania, albo chociażby nie robią problemów wynajmującemu. I później takie mapki powstają.
W Polsce wygląda to tak jak młoda osoba nie ma nic, a chce wkroczyć w dorosłe życie : wynajem mieszkania 2pokojowego razem z opłatami bez internetu i tv - około +- 1500 zł w średnim standardzie. Do tego internet i abonament przyoszczedzony z jako takim androidowcem 1-2letnim 120 zł. Telewizję w sumie można odbierać cyfrowo, więc teoretycznie za darmo, praktycznie płacimy ab.telewizyjny państwowy, albo powinniśmy. Do tego kupno laptopa i konsoli -
Nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami (28 lvl here). Mieszkałem z nimi chyba do 25. roku życia i wtedy nie widziałem w tym niczego złego. Ale jak teraz przyjeżdżam w odwiedziny, to nie wiem jak ja tak mogłem żyć. Mam naprawdę w porządku rodziców, nie są sztywni, nie są bogojebliwi, nie robili awantur, że przychodzę z dziewczyną, z kolegami. Zawsze byli dla mnie wsparciem i szanuję ich. Ale jednak nie umiałbym zapraszać
@Qraape: No więc właśnie piwniczaki nie mają wszystkich tych zmartwień, o których piszesz gdyż nie prowadzą takiego rozbudowanego życia towarzyskiego na czelę z
zapraszać koleżanek/partnerek i robić z nimi tego
Inna sprawa, że jest jeszcze szereg innych powodów, dla których trudno u nas się wyprowadzić jak choćby jak to ktoś już wspomniał rodzaj domostwa.
@Qraape: Dokładnie tak jak mówisz. Moi rodzice też się mnie nie czepiali ani o lachony, ani o to, że zbyt głośno słucham muzyki czy coś, ale dla mnie to żenada, jak facet po studiach mieszka z mamą.
@WielkaPolska: Trafiles w sedno kolego. Lvl 29 here. Kiedy skonczylem 18 lat wyprowadzilem się z domu rodzinnego ale nadal jestem tam zameldowany. Nigdy sie nie meldowalem w nowych miejscach bo myslalem ze wiaze się to z wymianą dokumentow, do tej pory nie wiem czy słusznie :) Sposrod znajomych z liceum czy studiów z ktorymi utrzymuję kontakt to z grupy ok 40 osób lvl 28-29 nikt nie mieszka z rodzicami ale meldunek
A co w tym dziwnego? Moja cała rodzina mieszka w jednym zamku, cały klan Bij-Dziadów. Moi bracia i siostry, ich małżonkowie, kuzyni, dzieci, Pan ojciec z Panią matką, wujki, stryjki, dziadki, pradziadki, pełno maluchów jakiś biega po dziedzińcu.
Jeżeli relacje z rodzicami są wyśmienite, to spoko, fajnie jest mieszkać. Ludzie sobie pomagają i tak dalej. Niestety, jak to już było wcześniej pisane, najczęściej mieszkanie z rodzicami oznacza absolutnie zero prywatności i gwarantowany #!$%@? 24/7. Mam kolegę, facet po czterdziestce, który kupił za swoje pieniądze dom, ale mieszkają z nim jego rodzice, bo "ważna jest dla niego rodzina i sobie pomagają". W praktyce wygląda to tak, że ze wszystkiego musi się
ja jestem ciekaw jak to badanie zostało przeprowadzone, bo jeśli z adresów zameldowania z dowodów osobistych to jest to mało miarodajne. Np. w Niemczech większość osób nie kupuje tylko wynajmuje mieszkania i podczas zawierania takiej umowy mają obowiązek w ciągu kilku dni zameldować się w urzędzie meldunkowym (mam na myśli normalny najem, a nie np. wynajmowanie pokoi załatwianych przez agencję pracy z którejś ktoś przyjechał do Niemiec z innego kraju do pracy).
@ConorMG: Bo rata kredytu jest mniejsza niż koszt wynajmu, więc kto może to kupuje.
Swoją drogą to ciekawe ile by kosztował dom w Skandynawii wybudowany własnoręcznie, bo przy takich cenach to albo mają #!$%@? prawo budowlane, albo wszyscy mają lewe ręce i nikt nie buduje samodzielnie domów.
Dużo komentarzy więc nie wiem czy ktoś już to napisał, ale ktoś kto ogarnia wpadnie że ta statystyka wzięła się zapewne z zameldowań, które mało komu chce się zmieniać dopóki nie mieszka na swoim. Można być zameldowanym w domu rodzinnym a studiować/pracować setki km od niego.
Komentarze (432)
najlepsze
Wynajem kawalerki w średniej wielkości mieście MINIMUM ~1000 zł plus opłaty
W Niemczech:
Pensja minimalna 1200 E brutto
Wynajem kawalerki w średniej wielkości mieście 400 E + opłaty
I o czym tu w ogóle rozmawiać?
Komentarz usunięty przez moderatora
Może i to lepsza opieka dla nich, ale mam wrażenie, że rodzina nie ma takiego samego znaczenia wszędzie.
To brzmi jeszcze gorzej niż mieszkanie z rodzicami.
kumpel wynajął tam kawalerkę za 500 euro miesięcznie, umeblowana z dużym telewizorem
jedzenie jest drogie, ale to co zostanie na pewno wystarczy.
@rzet nie jest ciężko, przynajmniej tam gdzie mieszkałem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Inna sprawa, że jest jeszcze szereg innych powodów, dla których trudno u nas się wyprowadzić jak choćby jak to ktoś już wspomniał rodzaj domostwa.
Swoją drogą to ciekawe ile by kosztował dom w Skandynawii wybudowany własnoręcznie, bo przy takich cenach to albo mają #!$%@? prawo budowlane, albo wszyscy mają lewe ręce i nikt nie buduje samodzielnie domów.