Benzen w Płocku. Mieszkańcy wymiotują i mdleją na ulicach, a prawnicy...
Płock i portfele jego mieszkańców bardzo wiele zawdzięczają temu, że po II Wojnie Światowej na jego terytorium wybudowano wielkie przedsiębiorstwo petrochemiczne, ale też nikt w Płocku nie ma złudzeń, że pewnego dnia to właśnie przedsiębiorstwo wszystkich mieszkańców miasta po prostu...
Tom_Ja z- #
- #
- #
- #
- #
- 72
Komentarze (72)
najlepsze
Ogólnie nagła afera w Płocku z benzenem ma podłoże polityczne, władze miasta (PO) zainteresowały się tematem gdy ich kolesie przestali rządzić w Orlenie. A do tego nagle odkryli że PKN mało daje dla miasta. Z drugiej strony radnej PiSu która poszła do pracy w PKNie, nagle Orlen przestał smrodzić "bo tak było zawsze". Hipokryzja goni hipokryzję.
Oczywiście podczas budowy przekonywano mieszkańców, że po wybudowaniu nowego komina będzie lepiej, a to co będzie się wydobywać to "para wodna". Potem ja zaczęła się afera to powiedziano że to tylko na
Ale.
Zgodnie z przytomnym komentarzem pod artykułem dopuszczalna norma benzenu (czyli właśnie NDS - Najwyższe Dopuszczalne Stężenie) dla pracownika przy 8-godzinnej dniówce to 1.6 mg/m3 czyli 1600 ug/m3. Na działanie takich stężeń można być wystawionym 5 dni w tygodniu po 8h i teoretycznie jest to dawka bezpieczna. Oczywiście co innego
Weź tutaj zrozum ludzi.Tym bardziej, że czasem tam przejeżdzam i zakład nie jest cichy i czasm śmierdzi po prostu.
https://goo.gl/maps/VNCnPuJ1xxk
Komentarz usunięty przez moderatora
Mieszkam 8 km od kompostowni Radiowo i są dni, że przewlekły odór powoduje bóle głowy i nudności. Co dopiero tam.
p.s. mocno mnie zadziwił ogrom tego zakładu. Wiedziałem, że musiał być spory, ale nie podejzewałem, że aż tak.