Mieszkam kilka kilometrów dalej. Od jakiegoś czasu (2-3 lata) regularnie trenują na tym poligonie. Prawie codziennie jest jak w Iraku -- w tle karabin maszynowy, wybuchy. Delikatne i ciche, bo na szczęście mam kawałek. Przywykłem do tego. Ale jak kiedyś sobie zdałem sprawę, że to nie jest dźwięk petard, ani fajerwerków (codziennie fajerwerki? Przez lata?) to naszło mnie takie dziwne uczucie. Żyję w cieniu odgłosów wojny i nawet tego nie zauważyłem przez
Problem narasta również u bogatych cebulaków kupujących mieszkania na starówkach i mających pretensje, że się ludzie kręcą do późna, chcą zamykać lokale gastronomiczne bo za głośno.
@Przemysluaw: tak zamknęli mi PianoBar na chmielnej w w-wie :/ brak koncesji z powodu mieszkańców, nie wiem jak niosło się po budynku (lokal był w piwnicy) ale było tak wyciszone, że jak były koncerty to przed wejściem nie było nic słychać do tego stopnia, że myślałem, że pomyliłem dzień albo godzinę jak byłem tam pierwszy raz.
Obowiązkowo przy skargach i protestach powinni użyć argumentów : " Ej tu są kur%a małe dzieci !" tak jak ma to miejsce podczas interwencji policyjnych wobec sebixów na blokowisku
@Koczi_92: Przeciez to nie sa idioci, idiota byla by osoba ktora kupila cos nie wiedzac (niedopatrzac jakis mankamentow), tu najzwyczajniej w swiecie to sa cwaniaczki ktore kupuja cos tanio i mysla ze swoja gadka i walka zamkna cos co stalo wczesniej...
@matekson: Pytanie czy tak właśnie jest. Ja raczej się skłaniam ku wersji z idiotami, którzy pomyśleli, że jak dobra cena to biorę. A dopiero po przeprowadzce okazało się że pod oknem hałasują i teraz dopiero zaczynają myśleć co z tym zrobić. Przeprowadzka oczywiście nie wchodzi w grę, bo to byłoby przyznanie się do błędu, a tego przecież żaden szanujący się Polak nie może zrobić.
Mieszkam tuz przy (juz bylym) poligonie, jednostce wojskowej, strzelnicy a dodatkowo niedalego jest lotnisko z mysliwcami MiG-29. Kiedys nikomu to nie przeszkadzalo. Ostatnio slychac coraz wiecej narzekan ze glosno. To glosy ludzi ktorzy sie tu przeprowadzili i chyba byli nie do konca swiadomi w jakim miescie uwili sobie gniazdko na nowej drodze zycia...
Ale to standardowa sytuacja. Najpierw ludzie kupią mieszkania w okolicy jakiegoś źródła hałasu "bo tanio", nie zastanawiając się dlaczego tanio, a potem płacz i petycje, że żyć nie można. Sprawa jest prosta, jeżeli ci nie wybudowali toru/poligonu/lotniska itp. znienacka po kupnie mieszkania, to widziały gały co brały i nic się nie należy.
Jakiś czas temu w pewnym mieście w którym znajdowało się też lotnisko wojskowe, grupa ludzi wykupiła teren pod lotniskiem - wojsko wyprzedawało wtedy niektóre swoje tereny. W umowie zabrakło jednego paragrafu - że nie będą wnosić roszczeń z powodu hałasu powodowanego przez samoloty. Sprawa o odszkodowanie jest w toku - zaś ci ludzie to byli wojskowi z których niektórzy w tej jednostce służyli....
@roladki_z_ciasta: Dlaczego mają mieć prawo wnosić roszczenia? Jak kupisz mieszkanie w kamienicy przy głównej ulicy w dużym mieście to będziesz miasto do sądu podawać żeby zamknęli ulicę? To samo z lotniskiem, torem samochodowym itd. Problem dzisiejszego świata to to, że idioci nie liczą się z konsekwencjami swoich czynów, a spedalona (nie mylić z homoseksualizmem, pedalstwo to cioterski sposób bycia) tolerancja w europie utwierdza ich w przekonaniu że mają rację
Szczyt bezczelności. Kupić sobie mieszkanie taniej, bo jest koło lotniska/toru/poligonu i narzekać na hałas. Przecież własnie dlatego to mieszkanie było tańsze. Ignorować idiotów.
Komentarze (167)
najlepsze
Przywykłem do tego. Ale jak kiedyś sobie zdałem sprawę, że to nie jest dźwięk petard, ani fajerwerków (codziennie fajerwerki? Przez lata?) to naszło mnie takie dziwne uczucie. Żyję w cieniu odgłosów wojny i nawet tego nie zauważyłem przez
Ale idiotów, co kupują działki na terenach zalewowych, a później płaczą, że im cały dobytek zalało i tak nic nie przebije...
( ͡° ͜ʖ ͡°)