On miał to dziecko wcześniej na rękach i podniósł je, żeby stanowiło jego zabezpieczenie (tarczę?) na wypadek ataku. Widziałem już tą metodę wśród ścierających się z policją. Biorą dziecko na ręce, żeby nikt ich nie atakował, podczas gdy sami mogą wywijać jedną wolną ręką i obiema nogami. Na zasadzie "nic mi nie możesz zrobić, bo mam dziecko na rękach".
I jak takiego przystosować do naszych wartości? Jaką on może wykonywać pracę w Europie? Jak współistnieć z innymi ludźmi? Ciekawe czy ktoś z miłośników imigrantów potrafi to wytłumaczyć?
Komentarze (96)
najlepsze