Olsztyn. Jak policjanci z pokrzywdzonego zrobili przestępcę
W nocy do drzwi zapukała policja, aby aresztować pana Jacka za to, że nie stawia się na rozprawy. Sąd uznał, że doręczenia korespondencji za pośrednictwem policji nie przyniosły rezultatu. Policja nie potrafiła doręczyć korespondencji, za to bezbłędnie trafiła do jego domu po to, aby go aresztować?
i.....n z- #
- #
- #
- #
- #
- 82
- Odpowiedz
Komentarze (82)
najlepsze
W zeszłym roku, na początku lipca oddałem motocykl do naprawy. Oddałem go chłopakowi z grupy motocyklowej na facebooku, na której umawiamy się na przejażdżki. Gościa osobiście nie znałem, ale w grupie dużo osób się zna, ten "mechanik" też był mocno aktywny, więc nic nie wzbudzało moich podejrzeń. Na plus przemawiała lokalizacja, do której miałem dostarczyć motocykl (na tej samej ulicy mieszka rodzina). Po oddaniu motocykla do naprawy miałem go odebrać w następnym tygodniu. Niestety odbiłem się od drzwi garażu, kolega nie odbierał telefonu, nie odpisywał na fejsie. Odezwał się po paru dniach, że był na delegacji i nie mógł i że motocykla nie naprawił. Przeprosił i zaprosił na kolejny tydzień. Czas leci, telefonów nie odbiera, na facebooku czyta moje wiadomości, ale nie odpisuje. Historia jest długa i trwa już drugi miesiąc, sezon mija, ale skrócę do tego - dałem mu ultimatum, że jak nie pozwoli mi odebrać motocykla w dany umówiony dzień o tej i otej godzinie - zgłoszę sprawę na policję. Wiadomość wyświetlił, ale nie odpisał. Tak więc byłem w wyznaczonym miejscu i czasie, czekałem godzinę. Nic. I tak trafiłem na policję.
Miły pan na policji przyjął moje zgłoszenie o przywłaszczeniu motocykla, wszystko dokładnie zaprotokołował i powiedział, że sprawa powinna być prosta i szybka, bo podałem bardzo dużo szczegółów. Po miesiącu zadzwoniłem na komendę i po 2 dniach dzwonienia pod kolejno wskazywane numery w końcu dodzwoniłem się do naczelnika wydziału kryminalnego, który wskazał mi policjantkę prowadzącą moją sprawę i dał do niej kontakt. Zadzwoniłem i dostałem info, że ona nie prowadzi takiej sprawy i to pomyłka. Tutaj po 2-3 dniach i ustalania dostałem potwierdzenie, że ta pani prowadzi sprawę, sama do mnie zadzwoniła i powiedziała, że w razie potrzeby się skontaktują. Trwają kolejne tygodnie, nic się nie dzieje. Zacząłem własne śledztwo. Dowiedziałem się o gościu niemal wszystkiego, łącznie z adresem zamieszkania i szczegółowymi danymi personalnymi... Zadzwoniłem znów na policję (by po usłyszeniu, że jestem napastliwy) zgłosiłem chęć przekazania danych łącznie z tym, gdzie delikwent pracuje. Jak się okazało - te informacje były pomocne, bo z uwagi na to, że gość pracuje na terenie tego samego miasta co jest komisariat - nie muszą występować o pomoc do innego komisariatu, żeby podjechać do domu delikwenta, co trwa zazwyczaj 3 tygodnie (protip).
Po
Oho, już się zaczyna. Już jest twoja współwina, bo ciebie oszukali. Nie ubieraj czasem krótkiej spódniczki.
I pewnie nikt winny nie poniesie konsekwencji.
WELCOME in POLAND
W obie strony.
Polecone nie odebrane przez adresata w tym #!$%@? kraju uważa się za
Ta formacja to patologia, tam mądrych to jest może z 5%, reszta to beton.
1. Policja nie zrobiła z nikogo przestępcy.
2. Bohater artykułu otrzymał karę porządkową, bo nie pojawiał się na rozprawach jako świadek. Nie jest pokrzywdzonym w sprawie, za którą trafił do aresztu.
3. Nie pojawiał się, bo nie odbierał pism sądowych z wezwaniem stawienia się na rozprawę jako świadek. Nikt go nie miał "doprowadzać", a przynajmniej nie ma podanej takiej rzetelnej informacji.
4. Przesyłki sądowe można odbierać wyłącznie osobiście, zatem jego konkubinie nie powinno nawet do głowy przyjść, że ona mogłaby taki list odebrać. Mieszkanie razem, jakieś dzieci w domu i wykazy rozmów telefonicznych w tym przypadku nie wystarczą do zmiany tożsamości.
@taon: w fajnym kraju zyjesz, a napewno nie w Olsztynie, bo ten akapit to bujda na resorach w tym miescie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
chyba nigdzie w całym kraju nie pracują w policji większe mendy