PIS z kwikiem próbuje w 1 msc wstawić 5000 swoich osób po firmach i urzedach, bo czekali o 4 lata za długo niz myśleli.
@text: czyli według ciebie powinni wszystkich pociotków urzędników PO i PSL pozostawić na kluczowych stanowiskach i wprowadzać swoje reformy licząc na ich współpracę?
Warto przypomnieć jak to z lasami państwowymi było naprawdę, a nie jak wykreowała to propaganda PiSu:
W 2014 roku politycy PiS zaczęli kłamać, że rząd chce prywatyzował lasy pañstwowe. Kompletne kłamstwo wzięte z sufitu. Nikt tego nie planował, nie powstał projekt ustawy czy choćby rozporządzenia, nikt nawet nad takim projektem nie pracował. Kompletnie zmyślona sprawa. Mimo to, a może celowo, działacze PiS zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum przeciw prywatyzacji lasów państwowych. Zwróćmy uwagę na mechanizm mistyfikacji. Zwykli ludzie, którzy nie śledzą na co dzień poczynañ rządu, myśli, że skoro ktoś organizuje referendum przeciw jakiemuś projektowi, to znaczy, że taki projekt jest. Nie przychodzi im do głowy, że są okłamywani. Powstała oparta na fikcji histeria - PO zgłosiła w Sejmie poprawkę do Konstytucji, mówiącą, że lasy pañstwowe nie mogą być prywatyzowane. PiS głosował PRZECIW niej. Dokładnie odwrotnie, niż PiS twierdzi. Nie ma projektu prywatyzacji lasów, jest projekt poprawki do konstytucji, by tego zabronić, a PiS jest jej przeciwny.
Gdy wreszcie, po miesiącach milczenia, premier Ewa Kopacz otwarcie powiedziała że nikt z rządu ani z PO prywatyzacji lasów nie planował, na konferencji prasowej PiS 19 sierpnia 2015 r. Marcin Mastalerek oświadczył „skoro dwa i pół miliona ludzi się podpisało (pod wnioskiem o referendum), to coś w tym musi być”. Sposób argumentacji: skoro udało się nam okłamać 2,5 miliona ludzi, to znaczy, że kłamstwo jest prawdą. Gdy pod wpływem awantury referendalnej premier Ewa Kopacz zapowiedziała 19 sierpnia 2015 r. wniesienie do Sejmu poprawek do ustawy o lasach pañstwowych, które definitywnie przecinałyby kwestię ich rzekomej prywatyzacji, Beata Szydło natychmiast oświadczyła, że PiS może ustawę poprzeć „o ile nie będzie w niej takiego wytrychu, jak poprzednio (to znaczy we wniosku o poprawkę do konstytucji)”. Tylko że w tym wniosku żadnego „wytrychu” nie było. PiS głosowało przeciw niemu, by nie stracić tematu do politycznej awantury, w który zainwestowało tyle wysiłku. Ponieważ Komorowski nie sprzeciwił się poprawce, mówiącej, że lasy pañstwowe nie będą prywatyzowane, PiS twierdzi, że Komorowski popierał ich prywatyzacje. Dlaczego popierał prywatyzację? Bo nie sprzeciwił się zakazowi
O co tak naprawdę chodzi PiS-owi? Pytanie w referendum proponowanym przez prezydenta Dudę brzmiało: „Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Pañstwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe?”. A wiec pytanie nie było za utrzymaniem państwowej własności lasu (w sensie terenu, drzew, itp.), lecz o utrzymanie „systemu funkcjonowania przedsiębiorstwa”. Ten „system funkcjonowania przedsiębiorstwa” wygląda tak: ogromne przywileje i państwo w państwie, przedsiębiorstwo, które teoretycznie jest państwowe, ale w praktyce właśnie państwo ma w nim bardzo ograniczone kompetencje:
„W Lasach Pañstwowych płace przeciętne wynoszą 7,2 tys. zł, w rozbudowanej Dyrekcji Generalnej średnia sporo przekracza 11 tys. zł Nadleśniczy zarobkami przebijają premiera, mogą wyciągnąć nawet 18 tys. zł.”.
Co więcej, to pytanie w referendum dotyczy „utrzymania systemu”, a nie zakazu sprzedawania lasów, bo ten „system” wcale temu przedsiębiorstwu nie zabrania
@lucer: Takie prawo aktualnie funkcjonuje, a poprawka tylko by je zaostrzała, choć trzeba przyznać, że była trochę laniem wody, bo w praktyce niewiele by się zmieniło... ale jednak - byłoby to zaostrzenie.
@Chrzescijanin_Polak_Patriota: w nowej konstytucji powinno sie znalezc odwolanie do lasow panstwowych w preambule. lasy panstwowe powinny stanowic 4 wladze bo ustawodawczej, wykonawczej i sadownictwie. w sejmie powinni zasiadac jedynie mysliwi i to tylko mogacy pochwalic sie 4 porozami w gabinecie. a lis jako zwierze lowne na prezydenta!
Lasy Państwowe wydają wyroki co do zgodności ustaw z Konstytucją, a w konsekwencji kontrolują, czy działania władzy nie naruszają moich praw i wolności? Lasy zapobiegają nadużyciom władzy? Wyroki Lasów są ostateczne? No chyba nie.
@franek-pokrywko: Po pierwsze podczepiasz się pod pierwszy komentarz i wołając jego autora, w ogóle się do niego odnosząc tylko do tytułu wykopu. Po drugie widząc nawiązanie do cyrku KODem nie łapiesz sarkazmu?
Komentarze (75)
najlepsze
byli członkami partii rządzącej xD
@text: czyli według ciebie powinni wszystkich pociotków urzędników PO i PSL pozostawić na kluczowych stanowiskach i wprowadzać swoje reformy licząc na ich współpracę?
W 2014 roku politycy PiS zaczęli kłamać, że rząd chce prywatyzował lasy pañstwowe. Kompletne kłamstwo wzięte z sufitu. Nikt tego nie planował, nie powstał projekt ustawy czy choćby rozporządzenia, nikt nawet nad takim projektem nie pracował. Kompletnie zmyślona sprawa. Mimo to, a może celowo, działacze PiS zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum przeciw prywatyzacji lasów państwowych. Zwróćmy uwagę na mechanizm mistyfikacji. Zwykli ludzie, którzy nie śledzą na co dzień poczynañ rządu, myśli, że skoro ktoś organizuje referendum przeciw jakiemuś projektowi, to znaczy, że taki projekt jest. Nie przychodzi im do głowy, że są okłamywani. Powstała oparta na fikcji histeria - PO zgłosiła w Sejmie poprawkę do Konstytucji, mówiącą, że lasy pañstwowe nie mogą być prywatyzowane. PiS głosował PRZECIW niej. Dokładnie odwrotnie, niż PiS twierdzi. Nie ma projektu prywatyzacji lasów, jest projekt poprawki do konstytucji, by tego zabronić, a PiS jest jej przeciwny.
Gdy wreszcie, po miesiącach milczenia, premier Ewa Kopacz otwarcie powiedziała
że nikt z rządu ani z PO prywatyzacji lasów nie planował, na konferencji prasowej PiS 19 sierpnia 2015 r. Marcin Mastalerek oświadczył „skoro dwa i pół miliona ludzi się podpisało (pod wnioskiem o referendum), to coś w tym musi być”. Sposób argumentacji: skoro udało się nam okłamać 2,5 miliona ludzi, to znaczy, że kłamstwo jest prawdą. Gdy pod wpływem awantury referendalnej premier Ewa Kopacz zapowiedziała 19 sierpnia 2015 r. wniesienie do Sejmu poprawek do ustawy o lasach pañstwowych, które definitywnie przecinałyby kwestię ich rzekomej prywatyzacji, Beata Szydło natychmiast oświadczyła, że PiS może ustawę poprzeć „o ile nie będzie w niej takiego wytrychu, jak poprzednio (to znaczy we wniosku o poprawkę do konstytucji)”. Tylko że w tym wniosku żadnego „wytrychu” nie było. PiS głosowało przeciw niemu, by nie stracić tematu do politycznej awantury, w który zainwestowało tyle wysiłku. Ponieważ Komorowski nie sprzeciwił się poprawce, mówiącej, że lasy pañstwowe nie będą prywatyzowane, PiS twierdzi, że Komorowski popierał ich prywatyzacje. Dlaczego popierał prywatyzację? Bo nie sprzeciwił się zakazowi
„W Lasach Pañstwowych płace przeciętne wynoszą 7,2 tys. zł, w rozbudowanej Dyrekcji Generalnej średnia sporo przekracza 11 tys. zł Nadleśniczy zarobkami przebijają premiera, mogą wyciągnąć nawet 18 tys. zł.”.
Co więcej, to pytanie w referendum dotyczy „utrzymania systemu”, a nie zakazu
sprzedawania lasów, bo ten „system” wcale temu przedsiębiorstwu nie zabrania
a lis jako zwierze lowne na prezydenta!
Po drugie widząc nawiązanie do cyrku KODem nie łapiesz sarkazmu?
sarkazm więc nietrafiony
Jak to gdzie, robil dzieci #pdk