Opowieść o tym, jak zdobywałem kartę parkingową
Karta parkingowa. Czyli taki skrawek papieru zatopiony w folię, który daje szereg przywilejów, jak na przykład zajmowanie miejsc na kopertach dla niepełnosprawnych, niepłacenie za parkowanie w centrach, możliwość wjechania na zakazie ruchu czy parkowania na zakazie zatrzymywania się i postoju.
sportingkielce z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 102
Komentarze (102)
najlepsze
1) odstac w kolejce z tym motlochem symulantow (nie wszyscy oczywiscie, ale jak tam byles sam wiesz jak jest) zeby zlozyc wniosek o komisje
2) odstac w kolejce do ortopedy aby wydal swoja opinie, bo tego na komisji chca. Oczywiscie do ortopedy z NFZ to za trzy lata, ale dwie ulice dalej jest prywatna przychodnia...
3) isc na
http://niepelnosprawni.slaskie.pl/files/zalaczniki/2012/10/17/1350472440/1350474761.pdf
@L3stko: nie zapomnij o #!$%@?
Ale tak jak mówisz, napisałem w kilku komentarzach wyżej, że moją żonę badali w miesięcznym odstępie, bo pospieszyła się z wnioskiem, gdy obowiązywały jeszcze stare przepisy...
Komentarz usunięty przez moderatora
No ale to jak widac sa rowni i rowniejsi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@wolololo2: jak budynek ma 50 lat i sie go adaptuje to nie wszystko jest takie latwe, panie architekt. 50 lat temu spelnial wszystkie przepisy.
Pytanie raczej - czemu ja musialem spelniac wymogi, a urzad magicznie juz nie.
@niewiemjakichcenick: cumplu, pisalem o rownych i rowniejszych w kontekscie tego, ze ja musze wymogi spelniac, a urzad nie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@Norivotset: urżnij sobie nogi - korzystaj z przywilejów!