Wklejam co na mnie wrażenie zrobiło wczoraj i pisałem na mirko Moja małżonka. Osoba o mnóstwie zalet wśród których przy jej niebywałej urodzie wciąż prym wiedzie ogromny intelekt, ścisły umysł i absolutna pamięć wciąż ma w sobie pierwiastek #logikarozowychpaskow
Kupiłem jakieś kiełbaski drobiowe w lidlu. Skład może być. 100g produktu ze 105g mięsa. Pyta co to. Mówię. Paczaj, bo to dobre jest, tu jest mięso, będę to jadł. I tu się zaczyna
@wielowitamin: Moja małżonka. Osoba o mnóstwie zalet wśród których przy jej niebywałej urodzie wciąż prym wiedzie ogromny intelekt, ścisły umysł i absolutna pamięć
@wielowitamin: Ja kiedyś miałem wielką awanturę jak tłumaczyłem swojej, że 100m * 100m to 10 000m2, a nie 100m2. Skończyło się tak że kazałem jej odmierzać krokami wzór na pole naszego domu, a później wyszło na to że mieszkamy w japońskiej kapsule.
W sklepie. Ja: mam ochotę na 0.5 coli. Kupić ci też? Różowy: nie mam ochoty, najwyżej wezmę łyka od Ciebie. Z łyka zrobiło się ponad pół butelki. I podobnie z batonikami ("nie chcę, najwyżej raz ugryzę").
- Kochanie, znowu nie mam się w co ubrać - A ta sukienka co kupiłaś ostatnio? - Ale wszyscy mnie już w niej widzieli, i nie mogę jej założyć drugi raz...
@MarianoaItaliano: niestety to jest tak, że kobiety same sobie tworzą ten problem;) Kilka lat temu miałam sytuację, że miałam 3 wesela co roku w rodzinie od strony mamy, no wiec co roku wesele z połową tych samych gości. Ile ja się musiałam nasłuchać od innych różowych jak ja mogę co roku iść w tej samej kiecce, przecież goście pamiętają (swoją drogą argument z dupy).. No bo różowe obserwują inne różowe i
2 lata temu, moja mamełe naoglądała się Mam Talent czy innych das voice of polan i chciała żebym jej zagrał na jej urodziny Etiude Rewolucyjnom. Stwierdzłem że spoko, że utwór na wysokim poziomie trudności, ale chętnie się naucze a i prezent załatwiony. I za każdym razem jak próbowałem dosiąść do pianina i poćwiczyć to leciały teksty typu: nie graj teraz bo mnie głowa boli, nie graj teraz bo się skupić nie mogę.
- Ola, chodź gdzieś pójdziemy i coś zjemy. - OK, a gdzie? - Może do restauracji z polskim jadłem? - Nieeee... - Na kebaba? - Wczoraj jadłam. - Pizza? - We wtorek? Absolutnie! - No to do chińczyka. - Nie mam ochoty. - Owoce morza? - A fe, śmierdzą... - Burger? - No wiesz?! Chcesz, żebym była gruba?! - To gdzie chcesz iść? - Mateusz, wszystko jedno. Gdzie zaproponujesz, tam pójdziemy.
@MatexN: no niestety stary. U mnie dochodziu jeszcze czesto: - nie wiuem co zamowic z karty, - zamow to... - nie lubie tego, - a probowalas niedys? - niee... - to sprobuj, - nie, nie lubie
@Tabakiren: To jej plakat wyborczy z Krakowa który musiałem często oglądać, jaką miałem satysfakcję kiedy się okazało że lewica nie dostałą się do parlamentu.
Komentarze (795)
najlepsze
Moja małżonka. Osoba o mnóstwie zalet wśród których przy jej niebywałej urodzie wciąż prym wiedzie ogromny intelekt, ścisły umysł i absolutna pamięć wciąż ma w sobie pierwiastek #logikarozowychpaskow
Kupiłem jakieś kiełbaski drobiowe w lidlu. Skład może być. 100g produktu ze 105g mięsa. Pyta co to. Mówię. Paczaj, bo to dobre jest, tu jest mięso, będę to jadł. I tu się zaczyna
Rozmowa kontrolowana? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja kiedyś miałem wielką awanturę jak tłumaczyłem swojej, że 100m * 100m to 10 000m2, a nie 100m2. Skończyło się tak że kazałem jej odmierzać krokami wzór na pole naszego domu, a później wyszło na to że mieszkamy w japońskiej kapsule.
Ja: mam ochotę na 0.5 coli. Kupić ci też?
Różowy: nie mam ochoty, najwyżej wezmę łyka od Ciebie.
Z łyka zrobiło się ponad pół butelki. I podobnie z batonikami ("nie chcę, najwyżej raz ugryzę").
Ona: Co chcesz do schabowego bo robię obiad?
Ja: A jaki jest wybór?
Ona: No... ryż czy ziemniaki.
Ja: To zrób ryż.
Ona: Ale nie ma ryżu...
To był request żebyś kupił ( ͡º ͜ʖ͡º)
- A ta sukienka co kupiłaś ostatnio?
- Ale wszyscy mnie już w niej widzieli, i nie mogę jej założyć drugi raz...
#logikarozowychpaskow i #truestory
A ja jakoś sobie radzę jednym garniutrem od lat :>
Komentarz usunięty przez moderatora
- OK, a gdzie?
- Może do restauracji z polskim jadłem?
- Nieeee...
- Na kebaba?
- Wczoraj jadłam.
- Pizza?
- We wtorek? Absolutnie!
- No to do chińczyka.
- Nie mam ochoty.
- Owoce morza?
- A fe, śmierdzą...
- Burger?
- No wiesz?! Chcesz, żebym była gruba?!
- To gdzie chcesz iść?
- Mateusz, wszystko jedno. Gdzie zaproponujesz, tam pójdziemy.
- nie wiuem co zamowic z karty,
- zamow to...
- nie lubie tego,
- a probowalas niedys?
- niee...
- to sprobuj,
- nie, nie lubie
#logikarozowychpaskow