Mój dobry kolega ze studiów wyjechał na wyspy trochę dorobić. Pracuje w jakimś sklepie internetowym gdzie pakuje paczki, ja natomiast w biurze turystycznym (Skończona Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa). Oboje mamy magistra. Po paru latach zaprosił mnie do siebie i postawił mi bilet w obie strony. I sprawa wygląda tak - On wozi się Mazdą 6 (drugiej generacji) , ja VW GOLF III. On pełno ciuchów markowych, ja również markowe ale mam
Nie ma pracy? Praca tylko dla "bydła"? A może dla leniwych, którzy byliby tak samo leniwi w PL. Fakt jest takic, że jednak tam nawet dla leniwego poziom życia i zarobki jest wyższy niż u nas. http://londynek.net/wiadomosci/article?jdnews_id=6407
@ parsiuk Jak kupisz wszystkie materiały i dasz narzędzia to mogę wpaść poukładać nawet za darmo :). Fajnie nauczyłbym się czegoś nowego :]. A potem dam ogłoszenie do gazety że 'układam' i już będzie za co żyć :D. Zyskałbyś ładną łazienkę ale zero doświadczenia. Ja jakbym nie znalazł pracy tu to wszędzie indziej bo specjalistów wszędzie cenią :). Wyjeżdżajcie naprawdę nie będę tęsknić za wami ;)
Jak chcesz więcej pracy to możesz jeszcze do mnie wpaść i mi mieszkanie wykafelkować. Za darmo oczywiście bo przecież chcesz pracy a nie pieniędzy... :)
Z jednej skrajnosci w droga. Autorzy tych tekstow widza wszystko albo na czarno albo na bialo. Angole to angole tamto polacy to polacy tamto... sa to sytuacje dotyczace konkretnych ludzi w konkretnych okolicznosciach. Nie moze byc to pelna ocena calej populacji.
Mam podobne odczucia jak ty - byłem w UK krótko i muszę zgodzić się z niektórymi argumentami z obu wykopów, ale ogólnie prawda jest taka, że Polska różni się od UK tylko poziomem startu minimum - to znaczy - jak zaczynasz pracę w Polsce to bez pomocy znajomych, rodziny pierwsza pensja naprawdę na niewiele starczy. Ale jak widać po twoim przykładzie wystarczy trochę chcieć i popracować żeby w miarę szybko wejść
Jak wszędzie, na całym świecie, żeby zdobyć prestiżowe stanowiska, musisz się kształcić i być dobrym w jakieś dziedzinie. Normalne.
Ale w PL jest to dużo trudniejsze.
Wiecie, według mnie chodzi tutaj głównie o podejście do życia.
W PL, każdy chce cię wydymać. Taka jest prawda.
Chory kraj, chore społeczeństwo. (Oczywiście nie wszyscy, niektórzy są naprawdę normalnymi wspaniałymi ludźmi, ale większość siedzi jeszcze w głębokiej komunie, i
ja tam kocham ten kraj, a że nie jest doskonały to cóż, takie życie... to nei nasza wina, że zostaliśmy wystawieni najpierw w '39 a później w '45 przez m.in. Anglików i teraz ja mam tam jechać i pracować na ich PKB? nie rozumiem takich ludzi...wszystko od razu się nei zmieni, ale na pewno się nie zmieni, jeżeli przy pierwszych trudnościach wszyscy będą uciekać!! nie chcę oceniać tych ludzi, ale wierząc w
Chore są oba te wykopy! Czarne i białe. Rzeczywistość jest niestety szara mili Państwo. Jestem w UK od 5lat ( wyjechałem po studiach). Prowadzę swoją firmę, założyłem też firmę w Polsce i tam (do domu) właśnie wracam, bo tu (w angielskim kołchozie) ani nie jest tak różowo jak mówi 21letni kolega (który jeszcze mało wie), ani nie jest tak źle. Fakty są takie, że w UK pogoda jest do dupy (wyobraźcie sobie,
Komentarze (276)
najlepsze
Mam podobne odczucia jak ty - byłem w UK krótko i muszę zgodzić się z niektórymi argumentami z obu wykopów, ale ogólnie prawda jest taka, że Polska różni się od UK tylko poziomem startu minimum - to znaczy - jak zaczynasz pracę w Polsce to bez pomocy znajomych, rodziny pierwsza pensja naprawdę na niewiele starczy. Ale jak widać po twoim przykładzie wystarczy trochę chcieć i popracować żeby w miarę szybko wejść
Ha,ha.
Jak wszędzie, na całym świecie, żeby zdobyć prestiżowe stanowiska, musisz się kształcić i być dobrym w jakieś dziedzinie. Normalne.
Ale w PL jest to dużo trudniejsze.
Wiecie, według mnie chodzi tutaj głównie o podejście do życia.
W PL, każdy chce cię wydymać. Taka jest prawda.
Chory kraj, chore społeczeństwo. (Oczywiście nie wszyscy, niektórzy są naprawdę normalnymi wspaniałymi ludźmi, ale większość siedzi jeszcze w głębokiej komunie, i
Życie w UK i w Polsce to jak niebo i piekło! Ja zostaję - w UK oczywiście.