Drogi "ateisto"!
Dość emocjonalny apel pewnego katolickiego księdza do... no właśnie... do - w jego przekonaniu - "ateistów". Aż się prosi o polemikę...
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/niuniuni_1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 327
Dość emocjonalny apel pewnego katolickiego księdza do... no właśnie... do - w jego przekonaniu - "ateistów". Aż się prosi o polemikę...
Komentarze (327)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Oto i moja polemika:
Zgadzam się z księdzem i cieszę się, że mówi rozsądnie i z głową. Wielu księży walczy ze stereotypami za pomocą własnych stereotypów, więc gratulacje za podejście.
Komentarz usunięty przez moderatora
Paco: no nie wiem, z pamięci mi ciężko podać, ale to, co powiedziałem, słyszałem w jednym z dokumentów na Discovery, dotyczył on bodajże jakiejś włóczni (rzekomo tej, która przebiła bok Chrystusa), tam były podane takie informacje.
Włócznia św. Maurycego była symbolem władców Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Jest dla Niemców tym, czym dla nas Szczerbiec. Dlatego hitlerowcy ją przywłaszczyli, a nie z powodów religijnych.
Ludzie np podczas wojny czują sie słabi i szukają pomocy w kościele (jeżeli oczywiscie chodzi o Katolików). Kościoły są wtedy na pewno bardziej przepełnione niż w czasie pokoju.
Jeszcze inny slogan: Jak trwoga to do Boga ;)
To czemu Cię zmusza, żebyś z nim wzięła kościelny i przysięgała na jakieś stwory z bajek?
Żeby wziąć ślub kościelny w kościele rzymskokatolickim w Polsce są o ile mi wiadomo 2 drogi:
1. pozbierać wszystkie niezbędne kwity i zaświadczenia i wziąć wspólnie ślub (potrzebne bierzmowanie)
2. wziąć ślub w kościele jako niekatolik, podczas gdy jedynie współmałżonek składa rotę
PS Opinia jest
Jest to chore, a takich sytuacji jest naprawde wiele.
Albo jestem ateista, albo nie. Porazka jest byc tak na granica - dla swietego spokoju, dla "ludzkiego oka", dla mamy, zony itd.
Ale to niestety czesta postawa ludzi bez charakteru.
Skąd ten pęd żeby należeć (i zapisać dziecko) do organizacji, której członkowie są aż tak nienawistni jak piszecie?
W tym tekście mowa jest o najgorszych z najgorszych - czyli takich, którzy nie mówią ani za, ani przeciw. Z jednej strony chcą być "cool" nie wierząc, z drugiej nie potrafią zrobić tego ważnego kroku i całkowicie zrezygnować z kontaktów z Kościołem.
Czy to wszystko zmienia fakt, że jednak większość nastoletnich ateistów to ludzie, którzy chcą być fajni w oczach swoich kolegów?
Ja napisze tak, uważam że większość tych przypadków wynika po prostu z pewnych błędów wychowawczych.Dlaczego?Jeżeli jakiś nastolatek pragnie uznania to znaczy ze wcześniej go miał go za mało.I tu się kłania niska samoocena, potrzeba docenienia przez grupę. W większości przypadków wynika to z tego
na wiarę na szczęście nie.
wolność to niewola! amen i do przodu!
Po drugie większość z tych rzeczy zdarza sie robić
większości społeczeństwa ale nikt potem nie
włazi na ambonę i nie poucza innych, że nie należy tego
robić strasząc przy tym, wszystkich diabłami.
jak to po co? Jak sobie wyobrażasz finansowanie kościoła z budżetu, gdyby oficjalnie wiadomo było, że tylko np. 20% Polaków to katolicy? Kto by wtedy zdecydował się na utrzymywanie tej armii kapelanów, katechetów i innych darmozjadów?
Ja też chciałbym założyć instytucję, która by otrzymywała 1,04% podatków na dobre cele. Uwierz, że zrobiłbym dla ludzi naprawdę bardzo dużo dobrego: remontowałbym szpitale, pomagał ofiarom przemocy, karmił głodnych... a za drugą połowę tej kasy poleciałbym sobie w kosmos... ;-)