Raczej - im bardziej uznany artysta, tym droższy obraz. Już od dawna nie liczy się to, co na nich jest - liczy się tylko i wyłącznie nazwisko. Ktoś 'odnajdzie zaginiony obraz', którego twórcą jest sam Pablo Picasso i już cena skoczy z 200 tysięcy, na 20 milionów... i to ma być sztuka... pieniądza chyba. Sztuką jest wydać tyle kasy za nazwisko wiszące na ścianie.
Wybaczcie ale dla mnie część tych "obrazów" to zwykle bohomazy są. Wygląda to to jak praca dzieci z przedszkola, które plują farbą na kartkę. Nie wiem, ja nie widzę w tym nic fantastycznego ale pewnie to ja jestem pie%$#&^$ty, że nie wydaje 100mln$ na te dzieła sztuki.
Sprawa z ceną niektórych obrazów jest bardzo prosta.
Załóżmy, że na przykład rząd USA( Rosji, chin, nieważne) otwiera komórkę wywiadu w takim dajmy na to Zanzibarze, bo planuje uzyskać tam jakieś wpływy. Wszystko pięknie tylko że wywiad potrzebuje gotówki(na łapówki, broń etc). Załóżmy, że Zanzibar nie utrzymuje kontaktów dyplomatycznych z USA, więc nie ma możliwości przekazania kasy za pomocą poczty dyplomatycznej.
Wtedy robi się tak: Nieznany młody artysta z Zanzibaru(na usługach CIA)
Nie rozumiem tak jak wszyscy wyżej sposobu oceniania tych dzieł (oprócz kilku które są naprawdę ładne - np. 18,19,21). Najciekawsze jest to że ludzie którzy to oceniają naprawdę widzą w bohomazach takich jak 1 głębokie przesłanie. Miałem w liceum zajęcia z wiedzy o kulturze. Na jednych mieliśmy coś namalować - a konkretnie chaos. Namaziałem na środku kartki kółko i wokół niego okręgi losowymi kolorami - co by się nie narobić. Ocena: 5,
Podejrzewam, że cena obrazu zależy też od techniki z jaką został namalowany oraz jego historii, a także kto to namalował. Ale z drugiej strony: co to za technika - bochomaz?!
"Na nowo przedstawia negatywność wszechświata. Odrażającą, samotną pustkę egzystencji. Nicość. Mękę człowieka zmuszonego do życia w pustej, pozbawionej boga wieczności, niczym maleńki płomień migoczący w ogromie pustki, wypełnionej jedynie odpadami, grozą i upodleniem, kształtującą bezużyteczny kaftan bezpieczeństwa w mrocznym absurdzie kosmosu."
Źródło: Play It Again Sam. 1972. Scenariusz: Woody Allen:)
Ale by były jaja, jakby się okazało, że to nie był wcale obraz, tylko paleta do roarabiania barw. Ktoś znalazł na podłodze w domu artysty i pchnął za kilka(dziesiąt) patyków :)
Mój faworyt to "White Center (Yellow, Pink and Lavender on Rose)".
Z całym szacunkiem dla artysty, ale widziałem obrazki malowane przez słonie... I wolałbym mieć na ścianie jeden z nich, niż to coś.
Niestety, to jest właśnie sztuka współczesna. Pare barwnych plam, kilka bezładnych kresek i jest obraz za $ 10 000 000. Tutaj nie liczy się, co jest na płótnie, tylko czy twórca dzieła ma znane nazwisko. Jeśli tak, to obraz
W moim ulubionym parku koło uczelni stała sobie rzeźba współczesna. Utarło się "spotkajmy się pod 'Penisem Dziekana'" (bez obrazy). W końcu ktoś sprawdził napis pod owym dziełem, który ni ch#% nie pasował do kształtu-a był to napis (ta-da) "Matka z dzieckiem". I teraz pytanie: czy to artysta zrobił sobie jaja, wiedząc, z czym skojarzy się to większości ludzi (a napisów i tak nikt nie czyta), czy to my zrobiliśmy sobie jaja z
To po prostu biznes. Zupełnie jak ze złotem. Nie ma żadnego obiektywnego powodu dla którego coś miałoby mieć taką olbrzymią wartość - ma ją, bo ludzie uważają, że ma, chociaż nie wiadomo do końca dlaczego.
P.S. A z prawdziwej nowoczesnej sztuki malarskiej - zobacz Beksińskiego.
(najlepiej po prostu w Sanoku do muzeum na Zamku pójść)
Mi pani na sztuce wytłumaczyła, że ich cena jest tak wysoka ponieważ każdy jest wykonany specyficzną, oryginalną techniką wymyśloną przez malarza. Ten najdroższy za 140 mln, jego cena jest tak wysoka tylko dlatego że jego autor nakłuwał puszki z farbą i chlapał po całym płótnie.. i tylko dlatego, bo tego nikt nigdy nie próbował i obraz malowany w tej technice jest unikatem.
Nie widzę w tych obrazach niczego nadzwyczajnego.. no ale nie od dzisiaj wiadomo, że na sztuce dla "elit" się nie znam. Tylko wan-gogowe mi się podobały.
W większości badziewie. Widać jak bardzo Picasso jest przereklamowany i gorszy od Dalego, którego ani jeden obraz nie znalazł się na liście.
Szerzej znane obrazy chyba to tylko ten Pollocka, Klimta, Van Gogh. Te najbardziej zakorzenione w wyobraźni zwykłego człowieka od lat należą do muzeów i nie były sprzedawane na wolnym rynku.
Największym chyba problemem jest to że sztuka wymaga pewien minimalny poziom edukacji plastycznej i erudycji. Jakby większość osób wypowiadających się tutaj bardziej uważała w liceum na języku polskim, historii, pewnie potrafiliby docenić dobro kulturalne ludzkości. Chodzi mi o to że sztuka nie jest dla wszystkich i nigdy nie będzie. Do odbioru sztuki trzeba mieć troszkę większe "muzeum wyobraźni", czyli po prostu więcej wiedzieć.
a mnie szczerze mówiąc zaciekawił ten wykaz (obrazowy, nie cenowy;). malarstwo jest ciekawsze niż się spodziewałam. i sztuka współczesna też. ale nie podchodzę do niej z uwielbieniem na kolanach, ale właśnie z ciekawością. z ciekawością sceptyka, rzec trzeba, ale jednak:)
Komentarze (155)
najlepsze
"chce kupić obraz... tylko nie chcę wydać milionów na coś co potrafiłbym sam namalować" :)
Załóżmy, że na przykład rząd USA( Rosji, chin, nieważne) otwiera komórkę wywiadu w takim dajmy na to Zanzibarze, bo planuje uzyskać tam jakieś wpływy. Wszystko pięknie tylko że wywiad potrzebuje gotówki(na łapówki, broń etc). Załóżmy, że Zanzibar nie utrzymuje kontaktów dyplomatycznych z USA, więc nie ma możliwości przekazania kasy za pomocą poczty dyplomatycznej.
Wtedy robi się tak: Nieznany młody artysta z Zanzibaru(na usługach CIA)
A niby dlaczego nie ma praw autorskich do swoich obrazków?
Źródło: Play It Again Sam. 1972. Scenariusz: Woody Allen:)
http://pds9.egloos.com/pds/200805/23/58/c0029158_4835ad7cb4570.jpg
Patrzcie i podziwiajcie.
Komentarz usunięty przez moderatora
75 milionów! a ciekawe na plastyce jaką ocenę bym dostał, 2- za chęci?
Nawiązując, mój znajomy pracując w empiku miał kiedyś na prawdę podobną historię:
Podchodzi klient:
- Dzień dobry, poproszę tak gdzieś tyle książek. - Pokazuje rękami odcinek długości ok. pół metra.
- Eeee ale jak to, jakich książek?
- Obojętne, żeby tylko w jednym kolorze były. Może być coś takiego. - pokazuje przypadkową książkę. - Tak z pół metra, na półkę, rozumie pan...
Z całym szacunkiem dla artysty, ale widziałem obrazki malowane przez słonie... I wolałbym mieć na ścianie jeden z nich, niż to coś.
Niestety, to jest właśnie sztuka współczesna. Pare barwnych plam, kilka bezładnych kresek i jest obraz za $ 10 000 000. Tutaj nie liczy się, co jest na płótnie, tylko czy twórca dzieła ma znane nazwisko. Jeśli tak, to obraz
P.S. A z prawdziwej nowoczesnej sztuki malarskiej - zobacz Beksińskiego.
(najlepiej po prostu w Sanoku do muzeum na Zamku pójść)
- Ale jaki to ma być obraz?
- Duży.
- Jak duży?
- (telefon) Halina, jaki urósł ten grzyb na ścianie?
Ot cała magia Van Gogha prysła. By KMN.
:D
Uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić
swoja droga gdbym mial tyle kasy co szejk, to bym kupil tego pollocka, a potem spalil go na jakims artystycznym heppeningu.
ciekawe ilu starych pierdzieli dostaloby zawalu serca :D
Szerzej znane obrazy chyba to tylko ten Pollocka, Klimta, Van Gogh. Te najbardziej zakorzenione w wyobraźni zwykłego człowieka od lat należą do muzeów i nie były sprzedawane na wolnym rynku.
Opinię, że Picasso jest przereklamowany?
Czy fakt, że większość tych obrazów nie jest znana szaremu człowiekowi poza "słonecznikami" i Pollockiem?
Szerzej znane obrazy chyba to tylko ten Pollocka, Klimta, Van Gogh.
Daj spokój, przecież ktokolwiek kto ma jakieś pojęcie o sztuce tego nie skomentuje, bo mu ręce opadną i nie dosięgnie do klawiatury :(.
Jakieś to inne.