Radom: Nikodem przyjdzie na świat 5 listopada, ale już wiadomo, że jest...
Pani Patrycja spod Radomia jest w 26. tygodniu ciąży. Radość z wiadomości o tym, że wkrótce będzie mieć dziecko, została zmącona informacją, że synek, który przyjdzie na świat 5 listopada, ma bardzo poważną wadę serca. Na ratującą życie operację potrzeba 300 tysięcy. Pomagamy!
Piter1984 z- #
- #
- #
- #
- #
- 63
- Odpowiedz
Komentarze (63)
najlepsze
1.daj kasę fundacji lub chorej osobie
2. ktokolwiek widział ktokolwiek wie zwierzaka czy człowieka
powinien lecieć ban
Jest znalezisko hurr durr daj pieniądz/szukaj i przeważnie na tym się kończy, czasem są to tak skąpe informacje iż nie wiadomo czy ktoś jakiegoś wałka nie robi w stylu zdjęcie jakiegoś dziecka + informacja iż trzeba zbierać pieniądz bo na zachodzie uratują.
Czasem nie
Także, to nie jest tak że bez fundacji dziecko umrze.
I absolutnie niekomu nie bronie szukania najlepszego rozwiazania.
@Piter1984: W straszeniu zrozpaczonych rodziców na pewno jest ekspertem: http://niezalezna.pl/37264-straszy-rodzicow-zarabia-na-dzieciach
I w innych równie mało chwalebnych kwestiach też: http://www.sluzbazdrowia.com.pl/artykul.php?numer_wydania=3723&art=1
Lekarz: Proszę się rozebrać
Baba: Ale panie doktorze, to dziecko jest chore...
Lekarz: Z dziecka nic nie będzie, zrobimy nowe.
Pomożecie?
Z perspektywy matki :
Jest to jej dziecko, i nawet, jeśli jeszcze nie pojawiło się na świecie jest już traktowane jako część rodziny, syn/córka, prawdopodobnie z wybranym już imieniem, wózkiem i łóżeczkiem, czyli w oczach matki pełnoprawna istota obdarzona miłością, którą wywołała instynkt macierzyński, prawdopodobnie radość samym istnieniem i tego typu rzeczy,
a z drugiej strony, jest to człowiek (nie mówię tylko o tym przypadku, ale o wszystkich innych schorzeniach/chorobach/upośledzeniach) który może całe życie potrzebować pomocy, uwagi, opieki, i mimo tego, że żadna matka na głos nie przyzna się do tego - będzie obciążeniem i problemem tak długo jak będzie żyć, mimo całej miłości i przywiązania. Z jednej strony walczy się o to dziecko, mimo, że w teorii jest dzieckiem jak każde inne, i poza genami nie ma nic wspólnego z tą rodziną - żadnych wspomnień, doświadczeń, nauk. Niczego.
Z
@parasolki: takie fundusze robi się ze względów ekonomicznych i w mniejszym stopniu społecznych. Niestety ekonomia w obecnym społeczeństwie mówi jasno, że gdzieś trzeba postawić granicę.
@parasolki: ale to nie jest tak, że wszystkie wady są dziedziczne i że wszystkie wady genetyczne są niekorzystne, np.
oj nie, to jest absurd naszych czasów - dawniej kaleki oddawano do przytułków (a wcześniej porzucano)
IMHO nieuleczalnych osób nie powinniśmy uporczywie leczyć bo po prawdzie to kosztem naszego spokoju zadajemy im cierpienie.