Drodzy Mirki i Mirabelki, jest to mój pierwszy wpis na wykopie dlatego proszę o wyrozumiałość i nie liczę się ze zbytnim zainteresowaniem natomiast chciałbym się was poradzić.
Krótki wstęp: Mam 23 lata wykształcenie średnie i długo szukałem pracy, kolega wciągnął mnie w "świat programowania" gdzie zacząłem uczyć się HTML/CSS/J-Query bootstrapa i wordpressa. Nie miałem doświadczenia w takiej pracy i dostałem propozycję uczenia się od dobrego programisty fullstacka za 1000zł miesięcznie z czego musiałem przeznaczyć 500zł na paliwo do mojego seicento bez umowy na 3mc-e ale z wizją że po 3 miesiącach dostanę jakąś umowę i trochę więcej kasy. Miał mnie nauczyć od podstaw pracy jako Frontend developer z czego niestety tylko wymagał już umiejętności i od niego nie dowiedziałem się praktycznie nic, sam w bólach dochodziłem do jakieś wiedzy, wprawy i zdolności. Na potrzeby postu nazwiemy go Panem Janem. Chciałbym żebyście ocenili notatkę/pismo czy po prostu maila którego planuję wysłać do naszego prezesa. Drabina w naszej firmie to Prezes->Pan Jan->ja i nikt więcej. Proszę o rady czy mam to wgl. wysłać ? Wyśmiać ? Zmienić ? Nie oceniajcie mnie surowo, chciałem tylko umowę o pracę za 2000zł netto + paliwo w koszta firmy.
Oto pisemko:
"Na wstępie chciałbym zaznaczyć że nie mam na celu obrażenia Pana Jana, natomiast po zdarzeniach jakie miały miejsce dochodzę do wniosku że dalsza praca z nim jest dla mnie niemożliwa. Sama praca podobała mi się i nie zgłaszałem żadnych skarg mając na uwadze przyszłą współpracę i licząc na adekwatne zarobki w stosunku do wykonywanej przeze mnie pracy, które jak się dowiedziałem bezpośrednio od Pana Jana są nierealne. Poniżej chciałbym opisać przykre powody dla których współpraca z Panem Janem stała się dla mnie bardzo uciążliwa.
Zlecanie zadań z którymi mam do czynienia pierwszy raz bez tłumaczenia jak mam to zrobić, z poleceniem że sam mam wymyślić i oczekiwanie rezultatów w bardzo krótkim czasie, do tego mogę zaliczyć min. skonfigurowanie rapsberry pi w celu odbierania streamu z kamery IP, pisanie kodu PHP z którym prawie nie miałem do czynienia. Bardzo się starałem nadążyć za poleceniami i czytałem dokumentacje, kursy i korzystałem z każdego źródła w internecie które znalazłem żeby sprostać zadaniom i było mi bardzo głupio gdy Pan Jan nie był ze mnie zadowolony i denerwował się że musi po mnie poprawiać albo że chcę żeby mi coś wytłumaczył.
Złośliwe komentarze np. do literówek(przecież każdemu się zdarzy) z pytaniem czy mam dysleksję. To mnie bardzo zabolało bo może i interpunkcja nie jest moją mocną stroną natomiast staram się pisać poprawnie i zwracać uwagę na to co piszę.
Przy pytaniu np. “jak mam to zrobić?/pokaż mi jeszcze raz/mógłbyś mi pokazać jak to zrobić?” odpowiedzi “kurwa przecież już to robiłeś”(tu zaznaczę że owszem, kopiowałem jego kod na jego wyraźne polecenie bez tłumaczenia jak to działa) “przecież to jest proste”. Zależało mi na tym żeby się właśnie nauczyć i jeszcze sam Pan Jan mówił że jak czegoś nie wiem to mam pytać a potem zderzałem się z takim nastawieniem wobec mnie.
Zlecenie znalezienia oferty sprzedaży jakiegoś przedmiotu np. przejściówki sata na usb bez podania zakresu cenowego, po znalezieniu odpowiedniego przedmiotu w przystępnej cenie mail o treści “kurde przykładaj się, sam sobie wpisałem i znalazłem jakoś 15zł taniej”.
Wywoływanie presji czasowej np. przy “cięciu” projektów PSD w photoshopie do strony głośnymi pytaniami przy świadkach typu “to wszystko co zrobiłeś” “to TYLKO TO dzisiaj zrobiłeś”? zaznaczając że zanim zacząłem tu pracować nigdy nie miałem do czynienia z “cięciem” psdków, oczywiście nie było to samo cięcie ale podczas tego tworzyłem zarys strony w html i css i uzupełniałem go plasterkami z PDSka zgodnie z poleceniem.
Palę papierosy i to nie jest zbrodnia, wielu ludzi pali ale wiem też że wielu ludzi jest tego przeciwnikami natomiast nie otrzymałem służbowego polecenia że mam nie palić w pracy, nie mam też tego na umowie bo nie mam umowy, wychodziłem bardzo rzadko bo nie było nawet na to czasu ale jak już zapaliłem to publicznie przy świadkach otrzymywałem uwagi “ale śmierdzisz” i wcale nie było to przyjemne.
Dzwonienie z prywatnego telefonu w celach służbowych gdzie już przy pierwszym takim zdarzeniu zaproponowałem kupno służbowej karty do telefonu ponieważ aparat miałem własny,otrzymałem odpowiedź że owszem dostanę, później że nie jest mi potrzebna, a potem zlecenia że mam dzwonić z prywatnego, żeby uniknąć otrzymywania połączeń na telefon prywatny zakupiłem kartę w plusie z roczną aktywnością za 20zł, natomiast nie wydam więcej prywatnych pieniędzy na to żeby jeszcze niego dzwonić. Otrzymałem polecenie zadzwonić do dr. X, powiedziałem że z prywatnego nie będę dzwonił, dostałem odpowiedź że mam sobie numer zastrzec, niestety okazało się że dr. X nie może odbierać połączeń od zastrzeżonych numerów, po przekazaniu tej informacji do Pana Jana otrzymałem polecenie żeby normalnie zadzwonić z prywatnego numeru ale że bardzo zależało mi na tej pracy wykonałem polecenie.
Polecenie wystawienia zlecenia serwisowego u dr. X bez informacji nawet zawartej na zleceniu że kwota którą mam zainkasować ma być z doliczonym podatkiem, brak informacji jaka ma być wysokość podatku, zainkasowałem więc tyle ile było wyliczone z godzin netto, miałem z takim czymś do czynienia pierwszy raz, a po powrocie pytanie gdzie reszta pieniędzy i kto zapłaci podatek? Było mi bardzo wstyd że taka sytuacja zaistniała ale tak jak pisałem nie miałem z czymś takim nigdy styczności a Pan Jan nie uprzedził mnie że mam do tego doliczyć vat i ile.
Miałem zarabiać 1000zł/mc ucząc się programowania z Panem Janem i pomagając w prostych zadaniach typu: pojechać coś odebrać/zawieść, sformatować komputer itd. z czego wykonuję pełne prace serwisowe(tu ok bo potrafię),pisanie kodu html/css/php/jquery bez nauki i z bardzo słabym tłumaczeniem i wysokimi wymaganiami do poprawności i czasu wykonania.
Podsumowując z tego wszystkiego najbardziej dotykały mnie publiczne uwagi skierowane w moją stronę, brak “nauczania” mnie co było celem “stażu”, polecenia analizowania kodu przy braku jego znajomości i bez pomocy o którą nie raz prosiłem, wywoływanie presji czasowej gdzie chciałem jak najlepiej wywiązać się ze zleconych mi obowiązków i uwagi że robię za wolno. Próbowałem porozmawiać z Panem Janem na temat naszych relacji które uważam za niezdrowe, w tym temacie spotkałem się tylko z milczeniem Pana Jana, na pytanie czy nie chce ze mną pracować również milczał, a co do prośby o wyrozumiałość w związku z czasem który poświęcałem na znalezienie rozwiązania i wykonania powierzonych mi zadań spotykałem się z wyrzutami “przecież to jest łatwe, powinieneś to umieć” z czym się nie zgadzam ponieważ z większością tematów których to dotyczyło miałem do czynienia pierwszy raz. W moim odczuciu zachowanie Pana Jana nie pozostawiało wątpliwości że on nie chce ze mną pracować ani nauczyć mnie, nie wiem dlaczego bo przecież starałem się utrzymać pozytywne i stosowne relacje. Mam bardzo przykre wrażenie że chce swoim zachowaniem zmusić mnie żebym sam odszedł co jest bardzo bardzo smutne ale niestety mu się udało."
Komentarze (6)
najlepsze
1. Nagrywać janusza przez jakiś czas żeby był dowód, po czym powiadomić go, że nie życzysz sobie takiego traktowania i jeśli nie przestanie sie #!$%@?ć wyciągniesz konsekwencje służbowe i/lub prawne
2. Zgłaszać wyżej. Reakcji żądać w sumie nie