Weźcie ku*wa przestańcie z tymi studiami. Kończę dzienne i w swojej uczelnianej karierze nie spotkałem biednego/wygłodzonego studenta. Spotkałem za to mnóstwo burżujów z własnymi samochodami, macami i ajfonami.
szymi, takie ilości to nie dla studentów a od różnorodności by żołądek bolał. Zresztą i tak trzeba by było dojechać, a bilety drogie. Zwykła kanapka z chlebem na śniadanie i chleb posmarowany nożem na obiad i żywienie z głowy.
Nie piszcie, że to jakieś pasożytowanie. Firmy chętnie prowadzą degustacje i często jest tak, że pod koniec pracy taka hostessa nie ma co zrobić z czekoladkami, to wciska na siłę ludziom. Mają jakąś ilość do rozdania, i tyle. Czasem dużo, czasem mniej. Sam chętnie częstuję się słodyczami, ale skromnie, po 1 kawałeczku, po 1 czekoladce, uśmiechnę się, powiem że bardzo pyszna i podziękuję. To chyba lepsze niż sytuacja, gdy nikt nie podchodzi,
Komentarze (29)
najlepsze
:P
Mit biednego studenta nie jest zabawny.
może jeszcze w McDonald's