TL;DR
pokaż spoiler Przestrzegam przed firmą-kogucik Red Star Media z Katowic, która tym samym schematem zwabia ludzi w swoje sieci
Witam, chciałbym dzisiaj przestrzec wszystkich z #
katowice i okolic przed (pseudo) "firmą" Red Star Media Sp. z o.o., która mieści się przy ulicy... no właśnie, na jakiej ulicy mieści się ta firma? Jedni mówią, że Mielęckiego 8, inni, że Mielęckiego 10, jeszcze inni są przekonani, że na Dworcowej.
No ale zacznijmy od początku.
Zaczyna się banalnie, szukasz pracy, dzwoni telefon, przemiły głos, "witam, dzwonię z biura, chciałabym Pana/Panią zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną, [tu ustalanie terminu], dziękuję, do widzenia.". Spostrzegawczy od razu krzykną "zaraz, zaraz, a gdzie adres?". Ano właśnie, adresu jako tako nie ma, jest za to "wie Pan/Pani gdzie jest Subway przy Mariackiej? Tak? To proszę tam podejść i wtedy do mnie zadzwonić, a ja pokieruję dalej.". Dziwny proceder, ale w porządku, zgadzasz się. Jesteś na miejscu, podejrzewasz, że wejście jest bardzo skomplikowane skoro sama kobitka chce Ci pomóc, dzwonisz, okazuje się, że to drzwi naprzeciwko miejsca, którego stoisz, czwarte piętro, zapraszam. Teraz zacytuję użytkownika z portalu
gowork, który uchronił mnie przed największą pomyłką jaką mógłbym zrobić - pójściem na drugi etap rozmowy.
zadowolony udaje się 18.06 na ul. Mielęckiego 10 - tu Pani podała prawdziwy adres , pokój 402, mam zadzwonić jak będę pod piekarnią. > Rozglądam się wokół, patrze na drzwi, na budynki , szukam szyldu firmy , bo również nie zostałem poinformowany albo niedosłyszałem > > nazwy firmy. Wjeżdżam windą na 4 piętro - kartka przyklejona rekrutacja , oczywiście pomyliłem drzwi i wchodzę do jakiegoś call center , > pani pokierowała mnie na przeciwko do recepcji. Witam się , Pani Ola daje mi ankietę - w ankiecie dane osobowe do wypełnienia,
wykształcenie, poprzednia praca , pasja/hobby, mocne strony itp. oddaje ankietę , zostaje poproszony o cierpliwość. Rząd krzeseł ,ława z > samymi kobiecymi pismami (skarb) itp. zero broszur informacyjnych na temat firmy , nie wiem gdzie jestem, chciałem poprosić o broszurę > albo wizytówkę ale pomyślałem, że to będzie wskazywało na nieprofesjonalizm. Na ścianie za biurkiem recepcji 5 zegarów ( ze
wskazówkami przestawionymi na czas w Londynie, New York, Madryt, Katowice i bodajże w Rzymie) Dalej na ścianie loga form takich jak > CityBank , Vodafone, Walt Disney itp.
Ja mogę dodać od siebie, że wszystko wygląda bardzo niechlujnie, zegary to jakieś najtańsze badziewia, pod spodem brudne plakietki, chroniące kartki z wyblakłymi flagami państw. A więc tak, dostałeś ankietkę, wypełniłeś, czekasz, sala pełna ludzi. W pewnym momencie wchodzi "rekruter", wywołuje Twoje imię, ruszasz do pokoju obok, prawie pusty, dwa krzesła i mini-stoliczek. "Rekruter" kładzie na stole Twoją ankietę, zaczyna się rozmowa. W międzyczasie widzisz jak bazgrze jakieś pierdoły po Twojej tak ładnie wypełnionej ankiecie. Próbujesz domyśleć się co on tam bazgrze ale na nic Twoje starania. Odpowiadasz mu na wszystkie pytania, pierdu pierdu, nic się nie dowiadujesz, żadnych obowiązków, zero informacji o firmie, no ale facet chyba jest zadowolony, mówi, że zadzwonią później, żeby poinformować Cię o wynikach rekrutacji, wychodzisz.
Po paru godzinach dzwoni Twój telefon, dostałeś się do drugiego etapu, gratulujemy! Myślisz, że jesteś wyjątkowy, ale tak naprawdę jest to złudzenie. Zadzwonili do wszystkich. Nieważne jak poszło Ci na rozmowie, tak czy siak byś ten telefon dostał. Tu kończy się moja opowieść ponieważ tego samego dnia postanowiłem z ciekawości wygooglować firmę, która znajduje się (według moich informacji) przy Mielęckiego 10. Pierwszy wynik pozbawił mnie tchu. Oszustwo. Więcej się do nich nie odezwałem.
Teraz powracam do wspomnianej wyżej strony, mojego wybawienia. Zacytuję kolejne fragmenty.
1.
2 tygodnie temu pomyślnie przeszedłem drugi etap rozmowy kwalifikacyjnej. Na początku obiecywali gruszki na wierzbie i byli podejrzanie > mili. W pierwszym dniu pokazywali jak pozyskują klientów biznesowych- inne firmy. Powiedzieli także, że zdarza się poszukiwanie klientów > indywidualnych = chodzenie po domach, czyli jak to pięknie nazywali 'marketing bezpośredni'... Po 2 dniach pracy jak zacząłem
podpisywać umowy, zacząłem się dopytywać kierownictwa o dane firmy i czy firma jest wypłacalna, skoro pracują tam sami liderzy i mają > takie bajońskie wypłaty... Kierownictwo oczywiście z każdym razem nabierało wody w usta... Podpisując umowy miałem przedstawiać się > jako przedstawiciel innej firmy energetycznej, co mnie bardzo zadziwiło. Szukając informacji w sieci na temat handlu energią
dowiedziałem się, że firmy energetyczne posiadają własnych przedstawicieli z odpowiednimi identyfikatorami. Po uzyskaniu tych
informacji na następny dzień nie poszedłem do pracy, ponieważ stwierdziłem, że nie chce brać udziału w jakichkolwiek machlojkach.
2.
oczywiście tak jak pisano już wcześniej, akwizycja w czystej postaci, wynagrodzenie bez podstawy - sama prowizja.
3.
PRAWDZIWE godziny pracy 9.30 - 22.
"Firma" nie ma szyldu, nie ma się jednak co dziwić skoro co chwile zmienia nazwę - Cykada, Infinitum Globalny, DBT Świat, Brilliance,
Millenium Marketing, Red Star. Nieźle jak na dwa lata istnienia.
Można by się jeszcze rozpisywać o tym co to "coś" sobą reprezentuje, ale myślę, że posty na wyżej wymienionej stronie wystarczą. Po nich widać, że schemat jest dokładnie taki sam w przypadku każdej osoby. W dodatku firma na stronie nie posiada praktycznie żadnych informacji o sobie, nie ma NIP-u, REGON-u, nic, zero, null. Tylko ten nieszczęsny adres.
Wiem, że takich firm jest wiele, wiem, że nie da się tego powstrzymać. Ale gdy pomyślę o tych wszystkich ludziach, którzy tam byli, w tej sali, którym ta firma przez moment narobiła nadziei... Wtedy coś się we mnie gotuje. Chcę przestrzec możliwie jak największą liczbę osób. Nie dajcie się zwieść, to nie jest to co Wam się wydaje. Już lepiej iść pracować do Maka, serio.
Na koniec macie linki do profili Red Star Media:
Facebook
Strona internetowa
LinkedIn
Komentarze (59)
najlepsze
Za ich czasów pracowało się za nic.
Ogólnie firma to
@memfis23: tak z czystej ciekawości jak Czech może być u nas nielegalnie?