Co czeka rynek nieruchomości?
Przyznam że być może mało atrakcyjnie wizualnie ale jest to bardzo mądry i treściwy wywiad Czy warto kupić nieruchomość w Polsce? Na to pytanie odpowiada Trader 21 w wywiadzie
Blackman z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 16
- Odpowiedz
Przyznam że być może mało atrakcyjnie wizualnie ale jest to bardzo mądry i treściwy wywiad Czy warto kupić nieruchomość w Polsce? Na to pytanie odpowiada Trader 21 w wywiadzie
Blackman z
Komentarze (16)
najlepsze
Co do przedstawianych poglądów dotyczących nieruchomości - ciężko się nie zgodzić. Wcześniej czy później w ten rynek gruchnie demografia, stopy procentowe, kurs franka, kończące się programy "pomocowe" itp. Okazji będzie masa, okazje te jednak często okupione będą łzami innych. Ale cóż, tak było, jest i będzie. Polecam materiał zastanawiającym się nad kupnem nieruchomości.
Zakładając, że kupiłem mieszkanie.
W tym miejscu wynajem o 6 metrów mniejszego mieszkania z garażem i bez osobnej kuchni (aneks) kosztuje średnio 2000 złotych (już razem z opłatami). Ja z opłatami będę wydawał miesięcznie 1500 (kredyt + opłaty + dojazd i przypominam, że mieszkanie większe o 6 metrów z osobną kuchnią). Przez 10 lat spłacę część zadłużenia. Wynajmując mieszkanie i odkładając (nie mam pojęcia z czego jak 2000 idzie w las) wydam przez 10 lat 120 000 złotych. Więcej niż wynosi koszt wzięcia kredytu. Liczę wtedy tylko na to, że mieszkania polecą na łeb na szyję i ostatecznie po 10 latach będę mógł kupić takie samo mieszkanie jak wynajmowałem przez te 10 lat np. 20% taniej, ALE pod warunkiem, że faktycznie uda mi się z czegoś przez te 10 lat odłożyć bo w przeciwnym razie i tak będę musiał wziąć kredyt przez co czekanie na tańsze mieszkanie będzie strzałem w kolano i może wyjdzie nawet drożej.
Do tego mam ryzykować, że i tak będę musiał wziąć kredyt za 10 lat przy wyższych stopach procentowych... Przecież to jest tak bez sensu jak to, że nie kupię dzisiaj grafiki z najwyższej półki bo za rok będzie można kupić podobną za 30% ceny i do tego pewnie zmieni się technologia, standard i pokończą kompatybilności, ale przez ten rok nie będę używał kompa bo później nadrobię (mhm, taki #!$%@?).
Współczuję warszawiakom skoro mieszkanie za pół milona można wynająć za 1300...
Ale do rzeczy. Sytuacja ma miejsce we Wrocławiu, okolice dzielnicy Muchobór (7-8km od rynku)
Mieszkanie 46m2 (dwa pokoje, osobna kuchnia) razem z garażem kosztuje 274000 (254000 + 20000)
Prawnie potrzeba minimum 10% wkładu własnego w tym roku, czyli biorę kredyt na 228600 z wkładem własnym 25400. Rata takiego kredytu w tym momencie to często niecałe 1000 (przy kredycie na 30lat) co się równa łącznie trochę ponad 131000 kosztów samego kredytu ALBO rata około 2250 (przy kredycie na 10lat) co daje jakieś 41000