To ma być matura z matematyki?! To jest k***a jakaś kpina, kpina z uczniów, szkoły i całego systemu nauczania. Takie rzeczy to w podstawówkach 8-klasowych to się rozwiązywało.
Zadanie typu znaleźć tg kąta w trójkącie, to wybaczcie. Jeżeli ktoś nie potrafi tak banalnych rzeczy jakie są na tej "maturze" to zostaje od dzisiaj kasjerem w biedronce i będę "chómanistóf" oszukiwać. Wy "maturzyści" to możecie nakładać kubraczek pomarańczowy i spieprzać na ulicę, a
ja maty nie zdawałem a szkoda ... żałuje bo jak okazało się, że zniosą obowiązkowe zdawanie to nauczyciele totalnie odpuścili przez co ja dość cwanie się prześlizgiwałem... Ogólnie nigdy nie miałem talentu do tego ale uważam, że każdy kto chce iść na studia powinien znać mate w zakresie podstawowym, a obowiązkowa matura do tego przygotuje :) hehe łatwo mi się teraz mówi ... :)
Matura jest po to żeby każdy d!%!! mógł ją zdać, żeby później pójść na jakąś socjologię, filozofię, politologię, marketing czy zarządzanie. W Londynie jest jeszcze dużo talerzy do umycia i ulic do zamiecenia.
Skoro tak uważasz, to po co zdawałeś/aś maturę? Matura jest po to, aby otworzyć kolejne drzwi, żeby człowiek mógł się rozwijać... Ja nie wiem, co masz do socjologii, filozofii itd uważasz, że tam ludzie się nie rozwijają? nie starają się czegoś dowiedzieć?? widzisz, nie każdy ma takie ambicję, żeby zmywać talerze za granicą, chociaż ja osobiście nie widzę w tym nic złego, skoro tak można sobie dorobić...
Wczoraj w radiu TOKfm usłyszałem krótki wywiad z dziewczyną-"humanistką", która była juz po próbnej z matmy. Podsumowała, że obawia się najgorszej oceny... i na koniec takie zdanie wypowiedziane przez nia: "Z myśleniem u mnie to tak nie bardzo" ... jak mam zrozumiec tą wypowiedź ?
Jeśli dobry uczeń gimnazjum jest w stanie zdać maturę, to coś tu k.... jest nie tak."
Nie chwaląc się - w gimnazjum byłem "dobrym uczniem" z geografii i w bodajże trzeciej klasie spróbowałem rozwiązać sobie rozszerzoną maturę z geografii właśnie. Zrobiłem ją na 80-parę procent, więc jeżeli "dobry uczeń" z matematyki rozwiąże zadania na TYLKO 30% (mając jeszcze do dyspozycji tablice),
Niezupełnie. W gimnazjum nie ma wartości bezwzględnej, przedziałów liczbowych, ciągów, funkcji trygonometrycznych i właśnie tych rzeczy powinno się nauczyć w ciągu 2-3 lat LO.
Nudni już jesteście z tą maturą, darujcie sobie. To jeden z wielu tematów, które pojawiają się na wykopie tylko po to, żeby programiści mogli sobie na kogoś pobluzgać, a jak już grupowo pobluzgają, to będą się czuli lepsi i fajniejsi (od kobiet, feministek, ekologów, katoli, a teraz tzw. "humanistów"). Na pewno dostanę za to setki minusów, ale sami się zastanówcie, czy o to chodzi w wykopie.
Na te 30% tą maturę napisze DOBRY uczeń gimnazjum. Jeśli nie popełni błędu. Więc nie mówmy że zda, bo to przesada. Z trzydziestoosobowej klasy ten egzamin zaliczyłyby jakieś 2-3 osoby. Nawet nie spróbują zrobić zadań z równań kwadratowych (nie mówiąc już o wielomianach - choć to testowe z wielomianem myślący uczeń byłby w stanie wykonać), geometrii analitycznej czy trygonometrii. W dodatku w przyszłości wymienione przez mnie zagadnienia praktycznie nie będą humanistom potrzebne.
Humanistom matematyka jest potrzebna. Np. jak się mi kasa fiskalna popsuje, albo napiwki policzyć...
A tak poważnie, to nigdy nie wiadomo jak będzie się te pieniążki zarabiać, więc liczenie na to, że się jest "humanistą" się po prostu nie opłaca. Lepiej wręcz moim zdaniem być bardziej wszechstronnym i zamiast myśleć: "po co mi matma jak chcę być np. dziennikarzem", należałoby się zastanawiać tak: "Jestem dobry w pisaniu, pójdę na dziennikarstwo. A może
właśnie sobie spojrzałam na arkusz matury próbnej z matematyki na poziomie podstawowym........ sama jestem po klasie humanistyczniej, ale zdawałam matematykę kilka lat temu.... teraz bez praktyki matematyki na poziomie liceum zdałabym to min na poziomie 80 %........... proszę was.... jak się wam nie chce uczyć to po co zdawać maturę? na studiach na prawdę nie potrzebni są nieucy....
Kasiawska dobrze mówi! A Ciebie ebeza nie rozumiem. Jeżeli maturę zdawałeś tak tylko dla siebie i żadne studia Ci do niczego nie są potrzebne to powinieneś się cieszyć, że tak tylko dla siebie mógłbyś wykazać się z większej ilości przedmiotów.
Komentarze (284)
najlepsze
Zadanie typu znaleźć tg kąta w trójkącie, to wybaczcie. Jeżeli ktoś nie potrafi tak banalnych rzeczy jakie są na tej "maturze" to zostaje od dzisiaj kasjerem w biedronce i będę "chómanistóf" oszukiwać. Wy "maturzyści" to możecie nakładać kubraczek pomarańczowy i spieprzać na ulicę, a
Zdawałem Historię :)
15/50, 30%, zdane.
Jeśli dobry uczeń gimnazjum jest w stanie zdać maturę, to coś tu k.... jest nie tak."
Nie chwaląc się - w gimnazjum byłem "dobrym uczniem" z geografii i w bodajże trzeciej klasie spróbowałem rozwiązać sobie rozszerzoną maturę z geografii właśnie. Zrobiłem ją na 80-parę procent, więc jeżeli "dobry uczeń" z matematyki rozwiąże zadania na TYLKO 30% (mając jeszcze do dyspozycji tablice),
tak jak cała ta matura i wyższe wykształcenie.
Tak być po prostu nie powinno. Nie umiesz - nie zdajesz i tego się w pracy trzymam.
W praktyce to wiedza o tym, jak rozwiązać równanie kwadratowe czy obliczyć sinus kąta jest równie potrzebna jak wiedza o tym, czym jest przydawka.
I można się licytować w nieskończoność, po co "humanistom" 'trochę prostych równań', o
A tak poważnie, to nigdy nie wiadomo jak będzie się te pieniążki zarabiać, więc liczenie na to, że się jest "humanistą" się po prostu nie opłaca. Lepiej wręcz moim zdaniem być bardziej wszechstronnym i zamiast myśleć: "po co mi matma jak chcę być np. dziennikarzem", należałoby się zastanawiać tak: "Jestem dobry w pisaniu, pójdę na dziennikarstwo. A może
Od kiedy matura jest egzaminem na studia, jej wyniki i poziom są tak interpretowane/komentowane.
No i od reformy nie jest to egzamin dojrzałości, tylko test wyboru z wynikiem uczelnia/płatna uczelnia.
Aha i nie każ nikomu milczeć bucu!
Chyba żartujesz, u mnie to się pojawiło jeszcze w podstawówce ;)
A średnia arytmetyczna? to też podstawówka...