Podobno mandat znaleziony za wycieraczką można spokojnie wyrzucić do kosza, bo konieczne jest uprzednie wyrażenie woli przyjęcia lub nieprzyjęcia mandatu. Czy to prawda?
A dodatkowo - jak będę miał zły dzień i wszystkie te "bileciki" powyciągam zza wycieraczek? I nikt ich nie dostanie, to co? Czy w ogóle wsadzenie komuś za wycieraczkę karteczki jest równoznaczne z tym, że on ją otrzymał? To chyba nawet nie jest zgodne z prawem. Jak to się ma do napisu na niej, że na przykład nie zgłoszenie się do siedziby straży miejskiej będzie karane wnioskiem do sądu. I co, udowodnią
Po prostu jak nie zapłacisz na skutek informację z wyciągniętego przez kogoś z za twojej wycieraczki "bilecika" to przyślą pocztą ponaglenie w którym się dowiesz że miałeś zapłacić. A udowadniać nic nikt ci nie musi gdyż policja czy straż miejska jest wiarygodniejszym świadkiem od ciebie. I w tym przypadku mogliby nawet się na ciebie uwziąć i zapłaciłbyś mimo niewinności. Jednak statystyka jest jak zwykle nie zawodna. Dlatego w przypadku gdy policja twierdzi,
Komentarze (46)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
primo - w Polsce pojęcie precedensu jako takiego nie istnieje
secundo -
Precedensowe rozstrzygnięcie już jest (...)
Decyzja, czy ostatecznie uda się uniknąć mandatu zapadnie wkrótce jest, nie ma, jest, nie ma...
Na mój gust kara powinna być wysłana pocztą, analogicznie jak ma to miejsce w przypadku fotki z radaru.