Klient Auchan, który zniszczył pudełko po żarówce, z wyrokiem
Sąd uznał, że Ryszard Dubiański, który w połowie stycznia wyjął żarówkę z opakowania i je zniszczył, jest winny. Mężczyzna usłyszał naganę i musi zapłacić koszty sądowe.
swietna z- #
- #
- #
- #
- #
- 130
Komentarze (130)
najlepsze
Siłą rzeczy każdy ma prawo do sądu. Lepiej przeginać w tę stronę niż komuś tego sądu odmawiać.
I doceniam też niskie ceny, nie mam ochoty ponosić kosztów tego, że jeden z drugim cebulak głupią żarówkę kupowaliby i oddawali 10 razy bo im się nudzi... chociaż barwa i natężenie światła jest jak byk na opakowaniu.
To są
Ty sobie cenisz możliwość sprawdzenia towaru, a ja mogę sobie cenię świadomość, że żarówka jest zapakowana fabrycznie i nikt jej wcześniej nie używał ani podmienił. Nie ma obowiązku kupowania produktu od producenta, którego uważasz za buraka za stosowanie jednorazowych opakowań. Tak tu wykopki celebrują wolny rynek, a jak się z nim zderzają, to połowa płacz, bo producent powinien
2. Wypróbować towar przed zakupem można tylko za zgodą obsługi sklepu (inaczej każdy zachowywał by się jak Jaś Fasola na zakupach w markecie).
3. Sporo sklepów (nie wiem jak Auchan) ma stanowisko do testowania żarówek, ale tylko takich, które można wyciągnąć z opakowania bez niszczenia
@slx2000: jak nie świeci, to bez problemu. Ale jak świeci ch..jowo to już problem.
Ale dżemu też nie zwrócisz do sklepu na podstawie stwierdzenia, że był za mało słodki. Za to zepsuty bez problemu.
@krzysd: jesli kabelek sie rozpadl tak po prostu to faktycznie nalezy sie zwrot. Pamietaj ze to sprzedawcy powinno zalezec na sprzedazy towarow wysokiej jakosci. Skoro sprzedawcy nie zalezy, to jest sobie sam winny ze nie sprawdza co sprzedaje bo to on za to odpowiada.
Głośniki WIFI których nie można sprawdzić w sklepie a kompletnie bezwartościowe choć "sprawne" mimo sporej ceny.
Śmierdzący zgniły bób.Że śmierdzi okazało się po rozpakowaniu w trakcie gotowania.
Reklamacji nie uznali bo z tym bobem(już ugotowanym) nie wróciłem mimo ze mieli tego smrodu jeszcze paletę na sklepie (pewnie po to by oszukać kolejna setkę