Moja przygoda z Paczkomatami InPost zaczęła się już jakiś czas temu i generalnie byłem zadowolony, jednak to jak InPost reaguje na zgłoszenia klientów to jakaś kompletna kpina.
Cała sprawa zaczęła się, kiedy osoba z rodziny zamówiła paczkę na Allegro z dostawą do Paczkomatu InPost. Sprzedawca umieścił paczkę w piątek, a w poniedziałek o 9:31 została wyjęta z paczkomatu MKW02A przez kuriera InPost. Od tej chwili zaczynają się problemy - paczka zniknęła z systemu śledzenia - można ją zobaczyć tylko przez Manager Paczek lub api.paczkomaty.pl. Próba śledzenia paczki przez stronę bez logowania kończy się błędem. Infolinia InPost została poinformowana o problemie jeszcze w poniedziałek i podobno przekazała zgłoszenie do oddziału w Katowicach. We wtorek kolejny telefon na infolinie nie przeniósł żadnych wyjaśnień - "przekażemy sprawę do oddziału" - usłyszałem. Dziś jest dokładnie to samo - Pani na infolinii stwierdziła, że ona nie ma zamiaru jechać do Katowic szukać tej paczki i że oddział nie odpowiedział jej na zgłoszenie. Na prośbę o kontakt do oddziału odmówiła podania adresu email twierdząc, że to informacja wewnątrz firmy, a na pytanie o numer telefonu stwierdziła, że takowego nie posiada. Na prośbę o rozmowę z przełożonym odpowiedziała, że nikt nie ma czasu ze mną rozmawiać i muszę czekać, aż oddział w Katowicach odpowie - coś, czego nie zrobił od poniedziałku. Wszelkie próby kontaktu na Facebooku kończą się klęską - brak odpowiedzi i totalna olewka.
Czy infolinia InPost na prawdę nie może skontaktować się ze swoim oddziałem w Katowicach? Czy oddział w Katowicach nagle znikł z powierzchni ziemi, czy może wszyscy jego pracownicy dostali zatrucia pokarmowego, a może ukradli moją paczkę i uciekli za granicę i InPost nic o tym nie wie?! Nie wyobrażam sobie jak można zgubić paczkę o gabarycie B! Do tego wszystkiego dochodzą obecne problemy z importem paczek z Allegro (też od poniedziałku) oraz zgłoszenia innych osób którym paczki też zniknęły z systemu śledzenia. Dodatkowo od poniedziałku sklep yatta.pl także nie może nadać paczek przez Paczkomaty InPost. Czyżby posypała im się cała infrastruktura i boją się do tego przyznać?
Załączam screeny:
Teraz rozpoczyna się długi proces reklamacji i zbierania dokumentów od nadawcy - regulamin InPost z pewnością nie ułatwia tego procesu... Macie jakieś pomysły jak wyrwać od nich jakiekolwiek informacje?
Komentarze (16)
najlepsze
PS. Polecam https://www.inpost.pl/klient-indywidualny/reklamacje.html
Spokojnie, przecież zaraz po złożeniu reklamacji na pewno dostałeś super profesjonalny, przepełniony szacunkiem do pełnoletniego i dorosłego klienta mail o treści w stylu "twoje zgłoszenie dotarło, siedzi właśnie w poczekalni i mruga oczkiem do recepcjonistki". Dostałeś? Czekaj. Najdalej za dwa tygodnie odpowiedzą :D
co do Twojej (z własnego doświadczenia:)
- paczka na 90% została uszkodzona (oczywiście ta informacja nie pojawia się od razu... jaka cena taka jakość)
- nie licz na pomoc infolinii/działu reklamacji/kontaktu z oddziałem (większość to ajenci): czas zmarnowany
RAZ wysłałem paczkę Inpostem (allegro, dostawa do domu, teraz chyba są tylko w paczkomatach).
Skusiła mnie niska cena (coś koło 3,50 z możliwością darmowego zwrotu).
Wysłałem w poniedziałek. Miała być w środę.
W piątek klient dzwoni "gdzie mój towar?".
Dzwonię do inpost - "Nie wiemy ale już przekazujemy".
Wtorek - "Dziś kurier nie mógł dostarczyć bo nie wyrobił się z trasą"
Środa dzwonie "zdenerwowany" i opierdzielam