Cześć wszystkim Wykopkom :-) Dzisiaj (a w zasadzie w chwili publikacji to już "wczoraj") wybrałem się na przejażdżkę nowootwartą II linią metra. Cóż - postanowiłem sobie trochę pofotografować, a wyniki mojej pracy prezentuję poniżej. :-)
FOTORELACJA - WARSZAWA - II LINIA METRA - 9.03.2015
Stało się. Po latach zapowiedzi, budowania i czekania, w momencie gdy co niektórzy ludzie optymistycznie cieszyli się, że otwarcie nastąpi jeszcze w tym 10-leciu - nagle, jakiś czas temu, na Warszawiaków jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że II linia metra zostanie otwarta już w pierwszy weekend marca.
I faktycznie. Podczas gdy gdy jedni odpoczywali, inni wyjechali za miasto, panowie kupowali kwiaty, a panie cieszyły się jakie to są kochane - stołeczny ratusz zgotował chyba jeden z najdroższych prezentów na Dzień Kobiet w historii - II linia metra faktycznie została otwarta. I na dodatek tym razem na stałe.
Jeszcze wczoraj trochę się bałem, że może jednak nie zdążę. Że gdy dzisiaj się wybiorę pozwiedzać, co najwyżej pocałuję klamkę... bramkę, znaczy się - i to bramkę nie byle jaką, bo bramkę do innego wymiaru, niezwykłej krainy, która jest sztandarową inwestycją rządzącej w ostatnich latach ekipy, a która miała okazję brać okazję w "otwarciu bez otwarcia", które miało miejsce w ubiegłym roku.
Na szczęście tym razem metro wydaje się być otwarte permanentnie. I pomimo początkowych problemów z ruchomymi schodami (w paru miejscach nie chciały działać jak powinny) - samo metro jednak jeździ. Panowie - czapki z głów - bo jeździ bez żadnych problemów.
No dobrze, a co ze stacjami? Dla wszystkich którzy są z Warszawy i spoza Warszawy, dla tych, którym żal ich rzyć ściska i dla tych, którzy pukają się w czoło na zasadzie "po co im to metro" - wybrałem się dzisiaj na małą wycieczkę. Dlaczego nie wczoraj? Cóż - nie chciałem czuć się jak klient w Lidlu po ogłoszeniu promocji na schab bez kości. Po prostu stwierdziłem, że dzisiaj powinno być luźniej.
Swoją "podróż" fotografowałem, a efekty mojej radosnej "twórczości" możecie ocenić poniżej.
Zaczynamy.
STACJA ŚWIĘTOKRZYSKA
Swoją podróż zaczynam w centrum stolicy. Tam gdzie krzyżują się podziemne szlaki północ-południe i wschód-zachód, a podróżni mogli już od dłuższego czasu na stacji czuć przedsmak drugiej linii w postaci odgradzającej przejście do niej ścianki.
Na początek może jak wygląda sama ulica Świętokrzyska. Co prawda już od dłuższego czasu można ją było podziwiać, ale warto zaznaczyć, że obecnie jest w doskonałym stanie. Wizualnie mi się podoba. Czy komunikacyjnie jest ok? Niestety - nie dane mi było ocenić, bowiem sam nie używałem w stolicy samochodu.
A tutaj mamy wejście do metra. Osobiście mi się nie podobały te daszki na wizualizacjach. Jakieś kolorowe motylki w oderwaniu od reszty infrastruktury. Ale jednak się przełamałem - ostatecznie, na żywo, wg mnie wyglądają naprawdę dobrze. Z resztą - sami oceńcie:
Wchodzimy:
Po minięciu bramek (tutaj akurat zdjęcia nie zrobiłem - ale spokojna głowa, jeszcze będą ;-) ) dochodzimy do schodów. Schodów bardzo długich, bowiem pamiętajmy, że perony II linii na stacji Świętokrzyska dla drugiej linii znajduje się pod tymi linii M1.
Widzimy ludzi majestatycznie sunących sobie w ciemną otchłań ziemi - ok, może nie nie ciemną i nie otchłań, ale jednak dość głęboko. Teraz kolej na mnie.
W tym momencie czuję się normalnie jak Alicja przed króliczą norą. Zaraz ruchome schodu zabiorą mnie do krainy czarów, o której legendy krążyły od co najmniej 5 lat, kiedy to wbito pierwszą łopatę na placu budowy.
BTW. Po lewej widać jedne z tych "ruchomych" schodów, co to ruchome w dniu dzisiejszym nie były. I jak na złość - były to akurat schody jadące do góry. Osobiście współczuję tym, którzy musieli się wspinać po nich "na piechotę" - a mieli dużo stopni do pokonania. Z resztą - zdjęcie jako dowód:
Świętokrzyska w wersji M2 jest urządzona w tonacji żółtej. To o wiele cieplejsze kolory niż te na peronach powyżej, gdzie dominuje zieleń, filet i niebieski. Wybaczcie - niestety nie mam z niej dużo zdjęć. Ale też nie bez przyczyny - to chyba najbardziej zatłoczona ze wszystkich stacji, po prostu nie bardzo było jak się obrócić z aparatem.
Z wystrojem stacji było w moim przypadku trochę jak z daszkami - na wizualizacjach wydawały mi się nie najładniejsze - jakieś takie pstrokate i przekombinowane. Jednak na żywo ponownie zmieniłem zdanie - wyglądają dużo lepiej niż myślałem.
W tym momencie przejechałem się na zachód - na stację krańcową: Rondo Daszyńskiego, aby potem już po kolei jechać od stacji do stacji.
STACJA "RONDO DASZYŃSKIEGO"
Na stacjach robiłem również fotografie wejść do nich, jednak nie będę pisał "wyszedłem z metra, zrobiłem zdjęcie i wszedłem z powrotem" bo to nic nie wnosi, a jedynie czas i miejsce zajmuje. Zamiast tego będę po prostu przy każdej stacji wstawiać zdjęcie wejścia. Zatem łapcie efekt pracy mojego aparatu:
Kolor daszku jest czerwony. Warto zaznaczyć, że wejście już na wstępie mówi, w jakiej tonacji będzie stacja. I faktycznie - stacja wykończona jest na czerwono:
Jak widać oko sprawiedliwości nie próżnuje i dzielnie monitoruje stację. Mam tylko nadzieję, że nie dostanę niedługo do skrzynki pocztowej rachunku za robienie zdjęć... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tutaj kolejna fotka:
Co ciekawe - dzisiaj oświetlone były również tunele. W czasie jazdy podziwić można było wszelkie rozjazdy i znajdującą się na nich infrastrukturę. Niestety - choć chciałem - z powodu szybkiego ruchu wagonu nie mogłem zrobić zdjęć, wychodziły po prostu rozmazane. Jeżeli ktoś chce i może - polecam wybrać się i zobaczyć na żywo. Bowiem niedługo, najprawdopodobniej, po prostu już świateł w tunelach nie będą zapalać - bo i po co?
Tutaj widok na tunel z peronu:
Jeszcze tylko zdjęcie bramek, które zamontowane są na całej II linii:
Zamiast znanym do tej pory Warszawiakom kołowrotków - mamy rozsuwane bramki. Rozwiązanie działające dobrze - nie powiem, ale zostanie ono prawdopodobnie docenione przede wszystkim przez wszystkich tych, którzy kiedykolwiek musieli podróżować metrem mając pod ręką większy bagaż, czy np. walizkę na kółkach.
Ok, wsiadam nadjeżdżający skład i jadę na kolejny przystanek, jakim jest...
STACJA "RONDO ONZ"
Daszek tej stacji to szkło koloru... no właśnie - to jedyna, jak na razie, stacja, która ma wejścia otoczone szkłem bezbarwnym:
Oczywiście sama stacja, jak się można domyślić, też nie ma żadnego żywego koloru, a jest po prostu biała. Chyba właśnie na tej stacji najlepiej artystyczny napis na ścianie komponuje się z resztą - jest po prostu wyróżniającym, przełamującym biel stacji ornamentem.
Na końcu peronów widać też wjazdy tunelu w kształcie koła - ślady po jeszcze jakiś czas temu pracujących TBM-ach, o jakże majestatycznych imionach -
Anna, Maria, Krystyna i Elisabetta. Słodko, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że mowa tu o ważących 615 ton, mierzących 97m długości mechanicznych dżdżownicach, które swoimi szerokimi na 6,27m tarczami dzień po dniu drążyły przyszłe szlaki dla spieszących się do pracy Warszawiaków.
No ale wracając do tematu: zdjęcia owych tuneli:
No - i jeszcze tablica informacyjna. Moim zdaniem oznaczenia są tutaj dużo bardziej czytelne, niż te zastosowane na linii numer 1.
Ruszam dalej. Mijam sobie spokojnie stację Świętokrzyska, ale napięcie nie spada, bo już niedługo przede mną:
STACJA "NOWY ŚWIAT - UNIWERSYTET"
I gdy mówię "już niedługo" to wcale nie przesadzam - Świętokrzyska i Nowy Świat - Uniwersytet są to bowiem chyba najbliżej położone między sobą stacje. Nie mniej - podróż między tymi dwoma stacjami trwa właśnie najkrócej.
Pamiętacie, gdy mówiłem, że dla każdej stacji będę pokazywał wejście na powierzchni?. No cóż.
Kłamałem.
Najwyraźniej w natłoku emocji musiało mi wyjść z głowy wdrapanie się na powierzchnie dla tej jedynej fotki, no ale stało się - na karcie pamięci tego zdjęcia nie mam. Wszystkim, którzy teraz odczuwają rozterki egzystencjalne z powodu, no powiedzmy, #
piekloperfekcjonistow powiem:
bardzo mi przykro. Jeśli będę miał chwilę czasu - skoczę na miejsce i uzupełnię relację odpowiednimi fotografiami. W tej chwili jest jednak już trochę za późno na to.
Pokażę za to samą stację:
Stacja utrzymana w przyjemnej filetowej tonacji. Długo na niej nie zabawiłem i ruszyłem dalej.
STACJA "CENTRUM NAUKI KOPERNIK"
No i kolejna stacja, na której zapomniałem sfotografować wejścia. Podpowiem tylko, że daszki mają zabarwienie błękitne, jak i sam wystrój peronów:
Uwagę zwracają niespotykane na innych stacjach grube kolumny o podłużnych ścianach. Właściwie nie są to kolumny, a ściany między trzema, zaokrąglonymi częściami stacji, z wykutymi w nich przejściami. Nie jest to fanaberia projektanta, a po prostu stacja ta jest wydrążona pod tunelem Wisłostrady.
Z tego powodu - i również z tego, że zaraz dalej tunel biegnie 8m pod dnem Wisły, stacja ta położona jest na głębokości ok 19m, a prowadzą na nią najdłuższe w Polsce ruchome schody.
Jak już mówiłem - zaraz dalej jadę pod Wisłą. Na szczęście - wbrew początkowym obawom - okazało się, że miasto nie musiało kupować specjalnych wagonów-amfibii i przejazd pod Wisłą możliwy jest całkowicie "na sucho". ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I dobrze, bo już czeka kolejna stacja.
STACJA "STADION NARODOWY"
Proszę Państwa - oto największa i moim skromnym zdanie najlepsza stacja linii M2.
Gdy się na nią wchodzi - samo ciśnie się na usta stwierdzenie -
"Jak budować metro - to budować z rozmachem". Może brakuje jej przepychu metra moskiewskiego, ale daleko jej jednak do ciasnych i klaustrofobicznych stacyjek kolei podziemnej w Londynie.
<
Komentarze (195)
najlepsze
Świętokrzyska też prezentuje się okazale. Fajnie by było, jak by poszli za ciosem i szybciej budowali dalsze stacje.
Jeszcze, jakby SKM jeździło częściej, niż raz na 1,5h...
http://www.wykop.pl/link/2435405/warszawskie-metro-drozsze-niz-tunel-pod-baltykiem/
Pamietajcie #pisiory powtarzać tę manipulację, aż ludzie uwierzą. Przecież nie skojarzą, że pod dnem Bałtyku nie ma tysięcy linii, które trzeba przenieść. Zabezpieczyć okoliczną infrastrukturę itp. itd.
Gdyby doliczyli stacje i - tak jak mówisz - kosztu związane z otaczającą infrastrukturą (gdyby taka na dnie Bałtyku była), to ciekawe ile by kosztował ten tunel.