Na szczęście pracodawcy tak nie kłamią! Jak np. podają, że istnieje możliwość rozwoju zawodowego, to oznacza, że pracownik musi sprzątać buiro - a to nowe doświadczenie zazwyczaj! Kiedy mowa jest kontakcie z językiem obcym - bywa, że dekretarka musi się kontaktować z szefem za pomocą język 2 język (niektórzy nazywają rzecz mobbingiem, ale to kłamstwo!).
Czasem bywa, że konieczność noszenia komputerów i mebli biurowych rozwija pracownika fizycznie - jest to nowoczesny trening.
Znalazłem pewnego razu robotę, napisane w sklepie internetowym, przy tworzeniu, myślę ciekawe zajęcie.
Okazało się że mnie wybrał (to nie pomyłka - jeden cieć) na pomagiera do odwalania NUDNEJ roboty, przeklepywałem jakieś cenniki , produkt po produkcie , operowałem praktycznie tylko w OOcalc - bo dałem się zatrudnić za...700zł na rękę.
Mniejsza o to, koleś nie miał większego pojęcia o zakładaniu sklepów netowych niż przeciętny użytkownik internetu i kompa!
Pracodwawca tez klamie. Jak sie zatrudnialem w obecnej firmie to zapowiadali szkolenia i inne dzikie weze... po 2ch latach odbylem tylko szkolenie BHP...
Poszedlem kiedyc w Polsce na rozmow o prace do headhunterki, praca- specjalista inzynier. Ona zaczyna mnie pytac o ulubiony kolor, jaka ksiazke przeczytalem i inne bazdury. WIec mowie jej tak: prosze pani, w pracy to ja mam napier.dalac projekty a nie ksiazki czytac, jezeli chce Panie sprawdzic moja wiedze z zakresu inzynierii przemyslowo-produkcyjnej lub konstrukcyjnej to prosze pytac. Podejrzewam rowniez, ze nie ma pani najmniejszego pojecia o co zapytac po pani gow.no
no bo ONA skończyła elitarną szkołę zarządzania i zapewne świetnie umie zarządzać...zarządzaniem. To chyba największa zmora obecnie polskiego rynku pracy - wszyscy chcą zarządzać, tylko mało kto z tych ludzi zna się na czymś więcej...
Dokładnie. Zapomniałeś, że teraz wystarczy mieć mega dyplom z HR'u i możesz rekrutować ludzi nawet do zarządzania projektami w NASA, nawet jak nie odróżniasz NASA od sokowirówki.
Nie tylko Polacy. I nie tylko szukający pracy "koloryzują".
Na jednym z portali znalazłem nie tak dawno ogłoszenie zatytułowane "Bądź ninja". → http://tnij.com/ninja812. Opis nieźle wyśrubowany. A że z ciekawości napisałem maila do ogłoszeniodawcy, otrzymałem odpowiedź!
"Dziękujemy za zgłoszenie. Celem ogłoszenia było głównie ośmieszenie pracodawców stawiających zbyt wygórowane wymagania, oraz skłonienie poszukujących pracy, by nabrali dystansu do tego nieprzyjemnego epizodu w ich życiu."
Cóż. Pracodawcy szukają teraz tylko ludzi świeżo po studiach
Tam gdzie pracuję zatrudnił się koleś. W rubryce języki obce napisał, że zna pięć języków. Papierkowa robota itp., trzeba było wypisać papierek dla pracowników, którzy jeżdżą do klientów. Swoje wypociny zatytułował "karta mątarzowa". Podobno pisał prace magisterskie;)
A poza tym można znać wiele języków i w żadnym nie mieć nic do powiedzenia.
Wg. mnie o wiele bardziej smutny jest fakt, że ludzie po skończonych studiach bardzo często nic nie potrafią. Brałem udział w wielu rozmowach z kandydatami na pracę (programista: linux, sieci, c/c++/python etc) i chyba raz udało mi się trafić na gościa, który po studiach potrafił cokolwiek przydatnego. Nie tylko w sferze ogólnego programowania, ale też w tej 'działce' którą miał się zajmować.
Problem polega na tym, że bardzo wiele uczelni wyższych (szczególnie państwowe z tradycjami) mówi wprost, że ich zadaniem nie jest dać Ci konkretną użyteczną wiedzę i przygotować Cię do zawodu, tylko nauczyć kreatywnego twórczego myślenia i dać podstawy teoretyczne. Resztę wiedzy absolwent powinien zdobyć sam. Stąd ludzie po studiach, którzy nie szkolili się sami zwykle potrafią nie wiele.
Ba, ostatnio nawet wielu profesorów zaczęło się burzyć kiedy zamiast szkolić studentów pisania w
wiesz, w sumie myślałem o uczelni troche innego kalibru, gdzie takie rzeczy jak większe projekty są na porządku dziennym, a dużą uwagę zwraca się na styl pisania, ale oczywiście w tym sensie masz racje.
A pracodawcy to są oczywiście święci... Ja się pytam, po jakiego grzyba firmy montują sobie te całe działy HR z tymi tabunami młodych pind za biurkami, które nie robią nic sensownego? Przecież bardzo wiele tych kłamstw można szybko wychwycić - wystarczy tylko dokładnie przeczytać CV. Podam przykład, który z resztą całkiem niedawno opisywałem w komentarzu na wykopie. Istotne info - akcja rozgrywa się w UK. Jakaś genialna panna przyniosła do mnie do
chciałem napisać to samo, pomimo tego że aktualnie pracę mam, to kiedy jej szukałem kumple którzy ściemniali w CV zdobywali ją szybko, ba mając realnie mniejsze doświadczenie i wiedzę dalej pracują i zarabiają więcej :(
Komentarze (56)
najlepsze
Czasem bywa, że konieczność noszenia komputerów i mebli biurowych rozwija pracownika fizycznie - jest to nowoczesny trening.
Okazało się że mnie wybrał (to nie pomyłka - jeden cieć) na pomagiera do odwalania NUDNEJ roboty, przeklepywałem jakieś cenniki , produkt po produkcie , operowałem praktycznie tylko w OOcalc - bo dałem się zatrudnić za...700zł na rękę.
Mniejsza o to, koleś nie miał większego pojęcia o zakładaniu sklepów netowych niż przeciętny użytkownik internetu i kompa!
Poniekąd wtopił w
Szukam ludzi którzy będą robić A, B, C za Xzł miesięcznie. I sprawa jest jasna, nie traci się czasu.
Ale w ten sposób ciężko znaleźć kogoś do wszystkiego za 800zł na miesiąc, więc trzeba klamać, bo a nóż...
Na jednym z portali znalazłem nie tak dawno ogłoszenie zatytułowane "Bądź ninja". → http://tnij.com/ninja812. Opis nieźle wyśrubowany. A że z ciekawości napisałem maila do ogłoszeniodawcy, otrzymałem odpowiedź!
"Dziękujemy za zgłoszenie. Celem ogłoszenia było głównie ośmieszenie pracodawców stawiających zbyt wygórowane wymagania, oraz skłonienie poszukujących pracy, by nabrali dystansu do tego nieprzyjemnego epizodu w ich życiu."
Cóż. Pracodawcy szukają teraz tylko ludzi świeżo po studiach
http://img42.imageshack.us/img42/914/ofertapracy.jpg
*jako betatester windows seven
A poza tym można znać wiele języków i w żadnym nie mieć nic do powiedzenia.
Po co ci ludzie idą na studia, skoro nie są
Ba, ostatnio nawet wielu profesorów zaczęło się burzyć kiedy zamiast szkolić studentów pisania w
Kto kombajnuje ten kombajn