Amerykanin o wyparciu tradycyjnego Polskiego jedzenia na rzecz amerykańskiego shitu.
Podobają mi się 2 ciekawe zabiegi językowe w tym opisie. Po pierwsze użycie wielkiej litery w wyrazie "Polskiego" w kontraście do małej przy "amerykańskim". "Polskie jedzenie" nie wymaga dużej litery, ale ona tutaj jest. Dlaczego? Bo autor podkreśla, żeby iść pod prą, brew ogółowi tam gdzie chodzi o dobro Polskie. Oprócz tego ciekawe jest użycie słowa "shit" - amerykańska masówka nie zasługuje
@RuskiHolmes: Jedynka Ruski. Siadaj. Ty się miałeś NAUCZYĆ tego co było wczoraj na lekcji o tym utworze, a nie mi teraz lawirować i na szybko zmyślać jakieś swoje interpretacje.
I się tak nie mądraluj. Będziesz dorosły szef każe ci coś zrobić, a ty mu przyjdziesz z niezrobionym projektem i też będziesz na szybko zmyślał cyferki? To cię od razu taki szef na zbity pysk panie Holmes wyrzuci.
Polska kuchnia została wyparta przez komuszą garkuchnię. Fastfoody musiały się przyjąć bo trafiły na kulinarną pustynię. Obecnie raczej się to porawia niż pogarsza ze względu na mode na gotowanie.
Nie było fastfoodów bo ludzie mieli czas jeść jak ludzie. Zupy są uniwersalnym szybkim daniem - gotuje się rano i cały dzień stoi ciepła w garnku - gotowa do konsumpcji natychmiast (można chochlą jeść prosto z gara ;] )
Ja nie proponuję zastępstwa, tylko piszę co dawniej uważano za szybkie żarcie. Zresztą na Orlenach też masz żurek i coś tam jeszcze - szybciej dostaniesz niż hot doga.
Nigdy nie kupuje tego syfu... nawet jak jestem bardzo głodny to wolę podjechać do jakiegoś marketu i kupić jakieś kabanosy plus bułki albo coś w podobie, wiem, że to też jest syf ale jak juz nie mam wyjścia to chyba tak lepiej bo więcej się najem i może minimalnie zdrowsze to będzie
@herst: McDonalds ma jedną niepodważalną zaletę w trasie - nigdy nie ma się po nim problemów żołądkowych. Jedzenie w różnych chatach to ryzyko - owszem, czasem jest świetnie i "po domowemu" a czasem trafimy na przedwczorajsze mięso czy coś a później szukanie kibli po drodze.
Ale większość polaczków woli McDonald's albo gówno ze stacji. Co zrobisz? Nic nie zrobisz
@herst: A wiesz, że to gówno z McDonaldsa często niewiele różni się, a nawet lepiej wychodzi niż gówno z różnych przydrożnych barów. Myślisz że tam zawsze babcia Halina siedzi i gotuje prawdziwe polskie jedzenie? Tam są mrożonki, najtańsze składniki, sosy z proszku, najtańsze kiełbasy itd. Trudno mieć zawsze sprawdzone i pewne miejsce.
@intruzzz: Zerknij do książek kucharskich sprzed II Wojny Światowej wtedy zobaczysz że kuchnia polska nie jest aż taka monotonna. Kuchnia sprymitywizowała się mniej więcej w okresie PRL-u
@intruzzz: Polska kuchnia to nie tylko te "pierogies" i "bigosies" ;)
Chociażby zupa koperkowa lub ogórkowa, na drugie eskalopki z cielęciny lubSztuka mięsa w sosie chrzanowym. Na przystawkę tatar lub śledzie w rozmaitej formie. Do tego kaczka z jabłkami lub pomarańczami ;) Oczywiście to naciągane troszkę bo jako taka kuchnia polska ma w sobie dużo wpływów z innych rejonów, ale jednak nie musi być zawsze tłusto.
Ja tam lubię jak wchodzi we mnie pyszny, niezdrowy, śmieciowy wieśmac i nie zamierzam nic tam bojkotować. Tym bardziej kiedy bary mleczne obsadzają rzesze hipsterów i cała idea taniej szamy poszła w zapomnienie, bo ceny rosną a porcje maleją.
Niestety ludzie zawsze będą wybierać fastfoody przed zdrową żywnością bo są tańsze, szybkie w przyrządzeniu i zapychają żołądek (choć to tylko chwilowe uczucie).
@MrTofu: I tu właśnie tkwi problem...weź zapytaj przedstawiciela handlowego ile ma czasu na zjedzenie obiadu w drodze ;) Znam przynajmniej dwóch, którzy czasem wstrzymują czynności fizjologiczne dłużej niż powinni bo "muszę zap$?$@%#ać na drugi koniec Polski, bo klient nie będzie czekał". Życie.
Komentarze (136)
najlepsze
Podobają mi się 2 ciekawe zabiegi językowe w tym opisie. Po pierwsze użycie wielkiej litery w wyrazie "Polskiego" w kontraście do małej przy "amerykańskim". "Polskie jedzenie" nie wymaga dużej litery, ale ona tutaj jest. Dlaczego? Bo autor podkreśla, żeby iść pod prą, brew ogółowi tam gdzie chodzi o dobro Polskie. Oprócz tego ciekawe jest użycie słowa "shit" - amerykańska masówka nie zasługuje
I się tak nie mądraluj. Będziesz dorosły szef każe ci coś zrobić, a ty mu przyjdziesz z niezrobionym projektem i też będziesz na szybko zmyślał cyferki? To cię od razu taki szef na zbity pysk panie Holmes wyrzuci.
@KontoUsuniete: proszę jak się upolszczył, nawet obrączkę ma na właściwej dłoni :)
Nie było fastfoodów bo ludzie mieli czas jeść jak ludzie. Zupy są uniwersalnym szybkim daniem - gotuje się rano i cały dzień stoi ciepła w garnku - gotowa do konsumpcji natychmiast (można chochlą jeść prosto z gara ;] )
Zupę się wozi w termosie albo czworakach.
Ja nie proponuję zastępstwa, tylko piszę co dawniej uważano za szybkie żarcie. Zresztą na Orlenach też masz żurek i coś tam jeszcze - szybciej dostaniesz niż hot doga.
@herst: A wiesz, że to gówno z McDonaldsa często niewiele różni się, a nawet lepiej wychodzi niż gówno z różnych przydrożnych barów. Myślisz że tam zawsze babcia Halina siedzi i gotuje prawdziwe polskie jedzenie? Tam są mrożonki, najtańsze składniki, sosy z proszku, najtańsze kiełbasy itd. Trudno mieć zawsze sprawdzone i pewne miejsce.
- pierogi
- bigos
- schabowy
- flaki
- wszelkie kluski lane, śląskie itd
Czy takie rzeczy można jeść ciągle? Można, ale ma się wtedy w pasie tyle co grube baby ze wsi.
Oczywiście - w polskiej kuchni tradycyjnej jest też sporo dziczyzny i rarytasów, ale to nie jest na szybkie jedzenie w mieście i na każdą kieszeń.
Ja tam jakoś nie przepadam za polską kuchnią (a
Chociażby zupa koperkowa lub ogórkowa, na drugie eskalopki z cielęciny lubSztuka mięsa w sosie chrzanowym. Na przystawkę tatar lub śledzie w rozmaitej formie. Do tego kaczka z jabłkami lub pomarańczami ;) Oczywiście to naciągane troszkę bo jako taka kuchnia polska ma w sobie dużo wpływów z innych rejonów, ale jednak nie musi być zawsze tłusto.